Reklama

Dobry sen maluszka

Monika Huntjens napisała książkę, która może pomóc wielu rodzicom. "Dobry sen maluszka. Jak nauczyć dziecko spać. Poradnik dla niewyspanych rodziców" jest kopalnią wiedzy o śnie maluszka. Dzięki temu dorośli mogą liczyć na chwilę odpoczynku.

Oto fragment poradnika:

Sen jest z człowiekiem od pierwszych chwil jego istnienia. Dzięki nowoczesnym technologiom wiemy, że w ostatnim trymestrze ciąży dziecko przesypia w brzuchu mamy 85-95 proc. czasu. Czy nie powinno to oznaczać, że sen opanowało do perfekcji jeszcze przed przyjściem na świat? Otóż nie. Noworodek musi się nauczyć spać - tym razem w nowych warunkach. A nie jest to dla niego łatwe. Dlaczego?

Po pierwsze sen nie jest ciągły - składa się z odcinków zwanych cyklami snu. By dobrze spać, dziecko musi nauczyć się płynnie poruszać między owymi odcinkami. To oznacza, że budząc się na koniec jednego cyklu snu, musi umieć samodzielnie zasnąć na kolejny (jeśli nie jest głodne lub nie pojawi się inna przyczyna, która mu to uniemożliwia). Cykle te nie są jeszcze wyodrębnione w okresie tzw. czwartego trymestru, czyli w pierwszych trzech miesiącach życia. Dzięki temu maluszki dobrze przesypiają noce, budząc się tylko na karmienie.

Reklama

Dopiero około 4. miesiąca życia sen dziecka się zmienia i w miejsce tzw. prostej struktury (czyli bez odrębnych cykli) pojawia się bardziej złożona przypominająca sen osoby dorosłej.

Przynosi ona ze sobą krótkie drzemki (30-40 minut) w ciągu dnia i częste pobudki w nocy (zwłaszcza w drugiej części). Dotychczasowe sposoby usypiania maluszka przestają działać. Mając na uwadze rosnące trudności ze snem oraz większą dojrzałość układu nerwowego dziecka, naukę samodzielnego zasypiania najlepiej zaczynać po 4. miesiącu życia. Będzie ona polegać na stopniowym odchodzeniu od niekorzystnych rozwiązań, takich jak zasypianie wyłącznie podczas karmienia, kołysanie na rękach, wożenie maluszka samochodem, puszczanie w radiu odpowiedniej piosenki, trzymanie dziecka za rączkę, a nawet skakanie na piłce gimnastycznej z dzieckiem w objęciach. Naszym celem jest zastąpienie tych zwyczajów jedną konkretną umiejętnością - samodzielnym zasypianiem. O tym, jak to osiągnąć - dowiecie się z tej książki.

Po drugie sen jest dla dzieci trudny, bo oznacza rozłąkę, a maluchy wyjątkowo niechętnie rozstają się z najbliższymi. Tę trudność widać wyraźnie w okresach nasilonego lęku separacyjnego, który pojawia się po raz pierwszy między 6. a 9. miesiącem życia i towarzyszy dziecku mniej więcej do drugich urodzin (czasami dłużej). lęk separacyjny to nic innego niż obawa malucha przed rozłąką - nawet chwilową - z mamą. Jest to po prostu kolejny etap w życiu dziecka i choć potwierdza jego prawidłowy rozwój emocjonalny, sprawia jednocześnie, że maluszek niechętnie zasypia.

Mniej więcej w tym wieku niemowlęta stają się też wyraźnie bardziej samodzielne dzięki nowym umiejętnościom ruchowym. Większa samodzielność przynosi jednak sprzeczne uczucia: fizyczne oddalenie jest atrakcyjne, ale zarazem budzi strach. Maluchy zaczynają się zatem pilnować opiekunów, a zwłaszcza mamy, z którą zazwyczaj zbudowały najmocniejszą i najbezpieczniejszą więź. Lęk separacyjny utrudnia nie tylko sen. Przez tydzień bądź dwa maluszek jest bardziej marudny, wymagający, może też mieć gorszy apetyt. To jeden z tych okresów, które po prostu trzeba przetrwać. I na pewno nie rozpoczynać wtedy nauki samodzielnego zasypiania.

Trzeci powód, dla którego maluchy nie przepadają za spaniem, wynika z tego, że dla nich sen jest po prostu nudny, tymczasem umysł dziecka nastawiony jest na ciągłą naukę i poznawanie świata. Sen oznacza konieczność regularnego odrywania się od zajęć przynoszących nowe wrażenia i umiejętności. Odcięcie się od świata zewnętrznego i przejście ze stanu pełnej świadomości do stanu nieświadomości bywa trudne dla nas, dorosłych, a co dopiero dla małego człowieka, który każdą komórką swojego ciałka łaknie nowych doświadczeń. Na gorszy sen mają wpływ także ważne momenty w rozwoju maluszka: skoki rozwojowe przynoszące nowe umiejętności, rosnące ząbki, nowe pokarmy w diecie, większa świadomość dziecka powodująca np. lęk separacyjny.

Senne kryzysy są normą w pierwszych trzech lata życia, ale na szczęście trwają maksymalnie dwa tygodnie.

Fragment książki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy