Reklama

Jak mądrze stosować dyscyplinę?

Rodzice często zastanawiają się, co zrobić aby ich dziecko było posłuszne. Jedni ustalają surowe zasady, za których złamanie grozi kara. Inni pozwalają dziecku na każde zachowanie, bojąc się, że zakazy mogą negatywnie wpłynąć na jego psychikę.

Natomiast niektórzy podążają za określonym etapem rozwoju dziecka i dostosowują do niego swoje wymagania.
Pierwszym, choć niepolecanym przez psychologów sposobem dyscyplinowania jest wymuszanie posłuszeństwa przez krzyki i groźby. Drugi sposób polega na tłumaczeniu dziecku, dlaczego jego zachowanie jest złe i sprawia przykrość innym. Poziom trzeci jest najbardziej skuteczny, choć wymaga od rodziców dużej wiedzy na temat etapów rozwoju swojego malca.

Uparty dwulatek

Dużą trudność sprawia rodzicom wprowadzanie dyscypliny wśród małych dzieci. One jeszcze nie rozumieją, dlaczego ich zachowanie bywa kłopotliwe. W wieku dwóch lat maluchy mają tendencje do przedłużania tego co robią. Ich uwagę warto przyciągnąć interesującą zabawką. Aby uniknąć wybuchu złości, uprzedźmy co niedługo się stanie: zaraz zaczniemy się ubierać, bo wychodzimy na spacer. Dwa i pół roku to czas przeciwstawnych wyborów. Lepiej nie zadawać pytań, na które maluch może powiedzieć: nie. Pytanie: czy możesz włożyć swoje buciki do półki? - można zamienić na: gdzie wszystkie zuchy chowają swoje buty? Oprócz sytuacji, gdy konieczne jest bezwzględne posłuszeństwo, używajmy poleceń, które uszanują dumę malca: co byś powiedział, gdybyśmy teraz posprzątali zabawki? Dzieci w tym wieku są raczej egoistyczne i nie lubią dzielić się swoimi rzeczami - dlatego nie zmuszajmy ich do tego. Możemy uczyć dzielenia się mówiąc: Kasia bardzo chciałaby pobawić się twoim wózkiem, co ty na to?

Reklama

Pomysłowość i spryt

Maluchy w wieku trzech lat chcą robić wiele rzeczy, tak jak inne dzieci. Dlatego można uzyskać pożądane zachowania, wskazując na to co robi inny malec. Przekonywujące w tym wieku okazują się argumenty: jak teraz zjemy, to będziemy mieć więcej czasu na zabawę. Czterolatkowie są zazwyczaj nie do opanowania - dlatego można przymknąć oko na ich nadmiar hałaśliwości. Można odwołać się do pojawiającego się zainteresowania liczbami: czy zdążysz pozbierać swoje rzeczy, zanim policzę do dziesięciu? Skuteczne bywa również wydawanie poleceń szeptem i odwoływanie się do wyobrażonych dziecięcych przyjaciół.

Bić czy nie bić?

Sporadyczne klapsy z pewnością nie zaszkodzą emocjonalnie zdrowemu dziecku. Nie jest to jednak metoda, która przynosi dobre efekty wychowawcze. Nie wnosi nic oprócz informacji, że nie podoba nam się zachowanie malca. Profesor M.A. Straus uważa, że częste stosowanie kar fizycznych wobec dziecka tworzy w jego sposobie przeżywania związek pomiędzy miłością i przemocą. Uczy się ono, że ci, którzy kochają, są tymi którzy biją. Jednocześnie nabywa przekonania, że można bić innych.

 

Konsekwencja i jednomyślność

Dziecko szybciej przyjmie wprowadzane przez nas zasady, jeśli zauważy, że trzymamy się tego co mówimy. Jeśli w krótkim czasie wiele razy zmieniamy zdanie, osiągniemy efekt odwrotny do oczekiwanego - malec stanie się jeszcze bardziej niezdyscyplinowany.

Rodzice często różnią się poglądami dotyczącymi dyscypliny. Ojcowie są zazwyczaj bardziej surowi, matki natomiast skłonne są do ustępstw i negocjacji. Niezależnie od tego, jak duże są różnice zdań między nimi, warto o nich rozmawiać na osobności. Aby utrzymać dyscyplinę konieczne jest wzajemne wspieranie się obojga rodziców i potwierdzanie autorytetu w obecności dziecka.



zdronet
Dowiedz się więcej na temat: dyscyplina | dziecko | wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy