Reklama

Jak sobie radzić z nieżyczliwymi ludźmi

Sąsiad z premedytacją kolejny raz nie odpowiada na twoje „dzień dobry”. Sprzedawczyni jest opryskliwa, a koleżanka odmawia pomocy. Podpowiadamy, jak zachować się w takich sytuacjach.

Wyobraź sobie, że stoisz w kolejce do kasy w supermarkecie. Piątek wieczorem, przed tobą sporo osób. W głowie przewija ci się lista rzeczy, których nie zdążysz zrobić. W końcu twoja kolej i paragon! Ale nagle pani w kasie mówi opryskliwie, że chyba czegoś nie policzyła, więc wszystko, co spakowałaś musisz jeszcze raz wyłożyć na taśmę! Aaa! Czujesz złość?

Pomyśl wtedy, że awantura tylko przedłuży zakupy. Lepiej uśmiechnąć się, choćby na siłę. Przecież i kasjerka może być zmęczona po wielu godzinach pracy. A potraktowana życzliwie, najpewniej odpłaci tym samym. Pamiętajmy, że uśmiech, tak jak inne emocje, też jest zaraźliwy!

Reklama

Powiedz, co myślisz... czasem walka jest konieczna

Zdarzają się sytuacje, kiedy nie można odpuścić. Gdy uderza to w twoją zawodową reputację lub bezpieczeństwo bliskich. Masz szefa furiata? To, co myślisz o jego zachowaniu, powiedz mu na osobności. On zachowa twarz i, być może, doceni twoje dyplomatyczne podejście.

Jeśli lekarz odmawia rozmowy o stanie zdrowia kogoś z rodziny, poza awanturą napisz pismo do dyrekcji, bo wtedy nie tylko ulżysz swoim emocjom, ale wygrasz tę bitwę. Bitwę, w której chodzi o prawidłową opiekę. Możesz też zastosować metodę „zdartej płyty”, czyli konsekwentnie domagać się tego, na czym ci zależy: „Rozumiem, że teraz nie ma pan czasu. Kiedy mogę przyjść? Może woli pan, bym zapytała pisemnie?”.

Nie przejmuj się, jeśli zareaguje gwałtownie. Racja jest po twojej stronie. Pytaj do skutku. To oczywiście pożera czas, energię. Dlatego wybieraj bitwy mądrze, bo jak mówił starożytny chiński strateg Sun Zi, wprawny wojskowy zwycięża wroga bez walki.

Opracuj fortel

Są osoby, z którymi nie da się porozumieć ani prośbą, ani groźbą. Postępujmy wtedy jak pan Zagłoba z trylogii Sienkiewicza, który „gdy męstwem i siłą nie poradzi, tam się fortelem wykręci”. Gdy wiedział, że przeciwnik jest próżny, schlebiał mu bez oporów. Co jest i dziś aktualne, bo nic nie rozbraja lepiej aroganckiego urzędnika niż zachwalanie jego ważnej dla kraju lub ludzi pracy, której nikt nie potrafi docenić.

Opryskliwą panią z firmy ubezpieczeniowej zdobędziemy, udając... głupszą i bezradnie prosząc o pomoc w wypełnianiu skomplikowanego druku.

W rozmowach towarzyskich zadufanym najlepiej wytrącić broń antykomplementem, np.: „Wiem, że ludzie mogą czasem uważać, że jestem oschła, ale ja nie zaprzyjaźniam się szybko. Obserwuję cię i widzę, że ty masz podobnie”.

Tak damy arogantowi do zrozumienia, jakie wrażenie robi na ludziach. Jeśli z jakiś względów musisz być uprzejma wobec kogoś takiego, zapytaj go o niego samego. Gdy będzie mówił nieprzerwanie, ty pomyśl o czymś przyjemnym!

Skąd ta agresja? To nie ma związku z tobą!

Trafiają się dni, kiedy rano stoisz w korkach, w pracy masz straszny młyn, a po południu w pośpiechu usiłujesz załatwić naprawę pralki. Starasz się być rzeczowa, ale miła, a mimo to serwisant kompletnie cię lekceważy. I... eksplozja!

Dopada cię wściekłość, bo agresja jest zaraźliwa! A złe emocje wyczerpują, kradną twoje siły życiowe. Co więcej, często sprawiają, że nie myśląc rozsądnie, wdajesz się w niepotrzebną awanturę.

Oczywiście, nie zawsze trzeba z pokorą ustępować arogantowi, ale podobnie nie zawsze trzeba stawać do walki.

Wybierając strategię, najpierw warto sobie uświadomić, że w większości przypadków chamskie zachowanie innych nie ma z nami nic wspólnego! Ludzie, którzy bez przyczyny zachowują się agresywnie, najczęściej są źli na siebie! Z jakiegoś powodu czują się gorsi. Atakują, by nikt nie odkrył ich słabości i nie próbował jej wykorzystać.

Są i tacy, którzy wyładowują się na nas zastępczo, bo np. nie mogą sobie na to pozwolić w stosunku do szefa. Trafiają się także egoiści, zupełnie niedbający o uczucia innych. W swoim mniemaniu są po prostu szczerzy i naturalni. Pamiętajmy o tym, gdy spotkamy na swojej drodze kolejnego aroganta, i zawsze na pierwszym miejscu stawiajmy swoje samopoczucie!

Unik... to też dobre rozwiązanie

W wielu sytuacjach unikanie ludzi nieżyczliwych jest stosunkowo łatwe. Możemy omijać sklep, gdzie ekspedientki burczą na klientów. Ale ciotki, która niezmiennie pyta: „Czy nie myślałaś o zmianie koloru włosów?” nie możemy wykreślić z rodzinnych spotkań. Podobnie jak wrogiej nam koleżanki nie pozbędziemy się z biura.

Najważniejsze to spojrzeć na sprawę realistycznie. Nie ma szans, by ona się zmieniła. Szkoda energii na przekonywanie jej do siebie czy na próby zmiany jej nastawienia. Ogranicz wasze rozmowy do minimum. Bądź poważna, nie uśmiechaj się niepotrzebnie. Nie daj się sprowokować do bycia równie niemiłą, ale nie okazuj lęku ani tego, że opryskliwe zachowanie cię rani.

Gdy jesteś krytykowana albo zaczepiana, nie tłumacz się ani za nic nie przepraszaj. To toksyczni ludzie, którzy wygrają wtedy, gdy wciągną cię w sprzeczkę. Pomyśl o tym jak o manipulacji. Milczenie nie oznacza tutaj słabości, ale zadbanie o dobry stan twojego ducha.

Pola Mendel


Olivia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy