Reklama

Każda przygoda się kiedyś kończy. Zmarła "Hanka Firanka"

​Słynna "Hanka Firanka" nie żyje. Hania Malinowska, o której słyszeli rodzice w całej Polsce, zmarła wieczorem 20 października. Miała pięć lat.

W niedzielę wieczorem zmarła Hania Malinowska, dziewczynka, którą znała cała Polska. Małą Hankę Firankę i jej przygody można było śledzić w internecie na profilu "Przygody Hanki Firanki".

Hania padła ofiarą pomyłki podczas wykonywania zabiegu in vitro. Urodzona przez mamę, nie była jej biologiczną córką, bowiem w wyniku lekarskiego błędu komórka jajowa obcej kobiety została połączona z plemnikami jej ojca. Dziewczynka urodziła się z tzw. Zespołem Schinzela-Giediona.

To uwarunkowany genetycznie zespół wad wrodzonych, który charakteryzuje się m.in. ciężkim upośledzeniem umysłowym, charakterystycznymi cechami twarzy, a także wyższym ryzykiem występowania guzów nowotworowych. Z powodu poważnych problemów zdrowotnych większość dotkniętych nimi osób nie przeżywa okresu dzieciństwa.

Reklama

Rodzice starali się zapewniać dziewczynce jak najlepsze życie. Na jej rzecz były organizowane festyny, a na piąte urodziny, które obchodziła w sierpniu, kartki z życzeniami przysyłali jej ludzie z całej Polski. Dziewczynka zmarła w niedzielę, 20 października o czym poinformował jej tata.

- Przygody Hanki Firanki... każda przygoda się kiedyś kończy. Raz jak u Kopciuszka happy endem, raz zupełnie odwrotnie. Wczoraj o godzinie 23:15, nasza Hania zakończyła swoją ziemską podróż. Wybrała czas i miejsce... w ciepłym domu, który zawsze staraliśmy się jej stworzyć, w ramionach mamy, która kocha jak nikt inny i bez bólu, którym była naznaczona od pierwszego dnia swoich narodzin - napisał we wzruszającym poście tata Hanki.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy