Reklama

Mój mąż przeżywa kryzys wieku średniego

Pojawia się nagle i czasem przewraca życie rodzinne do góry nogami. Ale kryzys dopadający mężczyzn koło czterdziestki nie musi być katastrofą. Może stać się impulsem do tego, by kolejne lata spędzić tak, jak sobie wymarzymy.

Nasi ojcowie nie borykali się z kryzysem wieku średniego” – mówi wiele kobiet obserwujących u swoich partnerów objawy związane z osiągnięciem wieku dojrzałego. „Albo przynajmniej to ukrywali! Skąd mamy wiedzieć, jak sobie z tym radzić?”. Ich niepokój jest zrozumiały, ponieważ w mediach czterdziestolatkowie bywają przedstawiani jak ludzie, którzy nagle zmieniają się nie do poznania. Lecz choć kryzys został opisany stosunkowo niedawno, bo w 1968 roku, jako zjawisko nie jest niczym nowym. To po prostu nasze pierwsze życiowe rozrachunki.

Arturowi najbardziej zależy na dobrym wyglądzie

Marta, 38 lat, jej partner próbuje się odmłodzić.

Reklama

Zachowanie Artura zaskoczyło jego żonę po raz pierwszy rok temu. Nieoczekiwanie zaproponował, żeby razem poszli na zakupy. Marta była zdumiona, bo dotąd wymigiwał się od chodzenia do centrum handlowego, o ile nie chodziło o wybór AGD. Ubranie też zawsze kupowała mu sama. – Tym razem ominął jednak sklep, w którym od lat wybierałam mu koszule i bieliznę – mówi Marta. – W młodzieżowej sieciówce upatrzył sobie za to dwa T-shirty, bluzę z kapturem i przetarte dżinsy. „Naprawdę będziesz w tym chodził?” – spytałam ze śmiechem. „A co? Uważasz, że mi nie pasują?” – oburzył się. Pomyślałam, że mój 42-letni mąż wykazuje klasyczne objawy kryzysu wieku średniego!

Nadruki i krem pod oczy

Na początku Marcie podobała się ta zmiana, bo Artur zaczął o siebie dbać. Kupił na przykład kremy, do czego wcześniej nie można go było namówić.

– Zawsze słyszałam, że kosmetyki nie są dla prawdziwych facetów. Nawet gdy stawiałam mu słoiczek na półce w łazience, kompletnie go ignorował. A teraz? Krem pod oczy, maseczka do twarzy, na włosy odżywka. Muszę go wyganiać sprzed lustra, tkwi tam godzinami!

Była też zadowolona, kiedy mąż zaczął biegać. I gdy zainteresował się zdrowym odżywianiem. – Przed świętami poszedł na spotkanie z klasą z liceum – opowiada Marta.

– Wrócił w świetnym humorze, ponieważ uznał, że wygląda najlepiej. Ale jednocześnie okropnie narzekał, że nie ma o czym gadać z tymi nudziarzami. Niestety, zaczął podobnie oceniać naszych przyjaciół. Bez przerwy ich krytykuje. Bo są pantoflarzami, przestali się rozwijać, niczego nie czytają. Zbliżył się za to do kolegów z pracy, młodszych od niego o jakieś 10 lat. Chodzą razem na piwo i na zawody sportowe.

Spytałam złośliwie, czy bluza z kapturem ma mu pomóc się do nich upodobnić.


Czy to jakiś kamuflaż?

Oczywiście, śmiertelnie się obraził. Zdaniem Marty Artur ociera się o śmieszność: – Rozumiem, że zależy mu na atrakcyjnym wyglądzie i dobrej kondycji. Ale on odmładza się na siłę. Udaje, że wiele problemów ludzi dojrzałych go nie dotyczy. Używa młodzieżowego języka, w samochodzie przestawił sobie radio na stację z klubową muzyką. Niedawno przyjechali do nas nastoletni siostrzeńcy z Gdańska. Wybierali się z naszym synem na festiwal hip-hopu. A Artur zaproponował, że pójdzie z nimi. Myślałam, że Kamil spali się ze wstydu. „Mamo, nie pozwól tacie się tak wygłupiać” – jęczał. – „Przecież to totalna żenada!”.

Dwa miesiące temu mąż zapowiedział jej, że zamierza wyjechać z kolegami z pracy w Bieszczady. Będą chodzić po górach z plecakami, spać w namiotach. Wakacje więc powinna zaplanować sobie sama, bo on na wyjazd wykorzysta cały letni urlop. Marta zastanawia się teraz, czy to aby na pewno wyłącznie męski wypad.

– Dobrze, że jestem młodsza od Artura. – śmieje się. – Inaczej pewnie wymieniłby mnie na jakąś małolatę. Choć już próbuje mnie ustawiać. Kręci nosem, że moje garsonki do biura są niemodne. I prosi, żebym zmieniła fryzurę. Żartuję, że jak to pójdzie dalej w takim tempie, to niedługo Artur urządzi swoją osiemnastkę!

54 świeczki na torcie

Kiedy zaczyna się wiek dojrzały? Ciężko jednoznacznie określić, ponieważ ten okres w ciągu ostatnich 30 lat stale się przesuwa. Statystycznie półmetek przypada na chwilę przed czterdziestką. Teoretyczne obliczenia mają jednak mało wspólnego z rzeczywistością i z tym, jak my sami się czujemy. Przez lata uważano, że ostateczną granicą młodości jest 36. rok życia.

Dziś większość pytanych twierdzi, że wiek średni rozpoczyna się po 45. urodzinach, a starość po 70. Wyjątkowymi optymistami są Grecy. Według nich mamy prawo określać się mianem młodzieży aż przez 54 lata!

Młodość zawdzięcza swoją niebywałą karierę mediom. One sprawiły, że utożsamiamy ją wyłącznie z pozytywnymi rzeczami: energią, urodą, zdrowiem, siłą fizyczną oraz bogactwem możliwości. A ponieważ walory zewnętrzne są coraz bardziej w cenie, ładna twarz i zgrabne ciało uchodzą za atrakcyjniejsze i bardziej pożądane od rozsądku, wiedzy, stabilności emocjonalnej i doświadczenia. Istotne są również zmiany demograficzne.

Rozwój medycyny w zamożnych społeczeństwach (a do nich zalicza się Polska) sprawił, że długość życia znacząco wzrosła. Później zostajemy rodzicami i możemy być aktywni jeszcze wiele lat po przejściu na emeryturę. Dobry stan zdrowia i stabilizacja finansowa sprawiają, że nie mamy ochoty przedwcześnie rezygnować z przyjemności. A kiedy czujemy, że nie udało nam się osiągnąć założonych celów, rozrywkowe życie, szybkie samochody i nowi partnerzy rekompensują nam niepowodzenia oraz chwilowo łagodzą stres.

20 proc. mężczyzn pomiędzy 35. a 44. rokiem życia odczuwa przypływ sentymentu i zaczyna tęsknić do czasów swojej młodości.

Przełom możemy traktować jak szansę

Olivia: Jaka jest właściwie istota kryzysu wieku średniego?

Beata Banasiak-Parzych, socjolog rodziny: Jest zjawiskiem bardziej skomplikowanym niż wyśmiewany przez media stereotyp. Tu nie chodzi tylko o kupno sportowego auta, znalezienie młodej kochanki i odrzucenie dotychczasowych wartości. Takie podejście spłyca temat. Kryzys wieku średniego jest wyzwaniem, które musi podjąć każdy z nas. To pierwszy życiowy bilans. Czas podsumowań. I moment, w którym uświadamiamy sobie własne przemijanie.

Jak długo trwa?

To jeden z wielu kryzysów w naszym życiu (psycholodzy doliczyli się ich aż ośmiu!), ale za to najdłuższy. Może rozpocząć się już około 35. roku życia i trwać aż do 50. Nie traktujmy go jednak jak zła koniecznego. On przecież do czegoś służy. Może na przykład zadziałać niczym katalizator zmian. Sprawić, że zadamy sobie pytania, których wcześniej unikaliśmy. Ja postrzegam ten przełom jako szansę. By widząc kres i rozumiejąc jego nieuchronność, mądrzej gospodarować danym nam czasem.

Z czego wynikają różnice w radzeniu sobie z nim?

To zależy od tego, jak spędziliśmy pierwszą połowę życia. Czy realizowaliśmy siebie, czy funkcjonowaliśmy na wdechu? Mężczyznę może wspierać partnerka. Jeśli para umie ze sobą otwarcie rozmawiać, a żona pomagała mężowi się spełniać, ma on szansę przejść trudny okres bezboleśnie. Pamiętajmy bowiem, że ostra postać kryzysu wieku średniego dotyka zaledwie 8 proc. mężczyzn.


Olivia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy