Reklama

Opieka nad starszymi rodzicami

Kiedyś rodzice zajmowali się tobą, dziś są coraz bardziej bezradni. Gdy nasi najbliżsi się starzeją, musimy stawić czoła nie tylko ich chorobie, lecz także własnym trudnym emocjom. Podpowiadamy, jak się z nimi uporać.

Dużo mówi się o tym, jak opiekować się dziećmi. Ale do opieki nad starymi rodzicami nikt nas nie przygotowuje. Na początku wydaje się czymś naturalnym, że gdy mama lub tata chorują, a ich sprawność maleje, zaczynamy im pomagać. Ale kiedy pojawia się utrata pamięci i zdolności logicznego myślenia, stajemy przed prawdziwym wyzwaniem.

Szczególnie że w naszym kraju trudno liczyć na wsparcie z zewnątrz. Lekarz wypisze receptę, ale nie podpowie, skąd brać siły i jak sobie radzić z ogromnym stresem. Badania dowodzą, że wieloletnia pielęgnacja ludzi w podeszłym wieku obciąża bardziej niż pielęgnacja chorych z nowotworem. Bo w zespół nazywany starczym otępieniem wpisany jest skrajny egoizm, agresja oraz zachowania, których nie da się przewidzieć.

Reklama

Opieka nad takim chorym wyłącza nas z normalnego życia, izoluje od świata, czasem wpędza w depresję. Musimy wiedzieć, jak sobie z tym radzić.

Życie przepływa gdzieś obok mnie

Od dwóch lat Ewa jest gościem we własnym domu. Wychodzi z niego o świcie, wraca późnym wieczorem. Codziennie po pracy jedzie do mieszkającej samotnie 83-letniej mamy, która cierpi na demencję. Ewa nigdy nie wie, co zastanie po przyjściu: cukier rozsypany po całym mieszkaniu, ściany posmarowane dżemem, drzwi wejściowe otwarte na oścież...

Starsza pani nie przygotuje już sobie ciepłego posiłku, ma kłopot z higieną, traci kontakt z rzeczywistością. Na szczęście boi się wychodzić sama z domu. Parę razy przewróciła się na ulicy i straciła ochotę na spacery.

– Obie jesteśmy jedynaczkami, więc mogę liczyć tylko na siebie – mówi Ewa. – Nie stać mnie na panią do pomocy za kilkaset złotych miesięcznie. Do państwowego domu opieki jej nie oddam, a prywatny kosztuje majątek. Niby można się zapisać w przychodni na wizyty pielęgniarki środowiskowej, ale mama ma zbyt wysoką emeryturę, więc ląduje na szarym końcu kolejki oczekujących.

Ewa pytana, czy nie lepiej byłoby zabrać mamę do siebie, zaprzecza. – To ostateczność. Ludziom wydaje się, że osoba z demencją jest potulna, siedzi spokojnie w fotelu. Nic podobnego!

Dla mnie najtrudniejsze nie są codzienne odwiedziny i zmienianie pieluch, ale to, że mama traktuje mnie jak wroga. Bez przerwy narzeka, opowiada sąsiadom i znajomym niestworzone historie o tym, jak ją źle traktuję... Gdybyśmy mieszkały razem, nie miałabym chwili oddechu.

Potrafi uderzyć mnie laską

Mama domaga się nieustannej uwagi. Wpada w złość, kiedy córka sprząta i się nią nie zajmuje. Co kilka minut pyta, która godzina i gdzie jest jej torebka.

Dopóki Ewa nie wyłączała komórki przed pójściem spać, wydzwaniała z tymi pytaniami po nocy. Ma swoje nawyki oraz upodobania. Żywiłaby się tylko jajkami i słodyczami. Gdy nikt nie patrzy, inne produkty z talerza wyrzuca przez okno. Albo zaciska usta, jak małe dziecko, i wtedy nie ma mowy, by coś przełknęła.

Nie lubi się kąpać. Dwa razy w tygodniu trzeba stoczyć z nią bitwę, by zaciągnąć ją do łazienki. – Najwięcej energii pochłania właśnie to, że muszę z nią walczyć. O każdy drobiazg. Gdy ją myję, karmię, ubieram czy podaję lekarstwa – opowiada smutno Ewa. – A kiedy jest zdenerwowana, robi się agresywna, potrafi uderzyć mnie znienacka laską.

Czuję się paskudnie, gdy muszę użyć wobec niej siły. Ale jest jeszcze gorzej, kiedy zaczyna krzyczeć i płakać, jakby działa jej się wielka krzywda. Gdy coś idzie nie po jej myśli, słyszę, jaka jestem wstrętna i nieczuła. Wtedy coś we mnie pęka. Mam ochotę trzasnąć drzwiami i więcej nie wrócić.

Ile to jeszcze potrwa?

Ewa chciałaby pojechać na urlop, spędzić weekend z mężem, wybrać się gdzieś z córką. Lecz nawet gdy ma wolne, jej myśli krążą wokół mamy. – Martwię się, czy nie upadła, czy wzięła sobie picie. Telefonować nie mogę, bo nie słyszy dzwonka. Aparat słuchowy drażnił ją, więc specjalnie go popsuła.

Coraz częściej brakuje jej cierpliwości. – Zdarza mi się podnieść głos, warknąć. Czuję się bezsilna, kiedy dzwoni do mnie do pracy i prosi, żebym przyjechała, bo okropnie źle się czuje. Widzę, jak mną manipuluje, lecz nie wiem, jak się przed tym bronić. Nie potrafię po prostu postawić obiadu na stole i wyjść, kiedy ona tonie we łzach, że znów zostanie sama. Tylko że już nie daję sobie z tym rady.

Nie mogę niczego zaplanować. Wszystko schodzi na dalszy plan: mąż, córka, nie mówiąc już o moich sprawach. Życie przechodzi gdzieś bokiem. Pytam się czasem w duchu, ile to jeszcze potrwa, jaki to wszystko ma sens, a potem czuję wyrzuty sumienia. Trzeba zacisnąć zęby, wytrwać. Kolejny rok, może dwa. – A co jeśli dłużej? Ewa woli o tym na razie nie myśleć.

Gdy jesteś w takim położeniu

Opieka nad starszą osobą to poczucie bezsilności i długotrwały stres, który może zupełnie pozbawić cię sił. Ciągle w biegu, z listą zadań do załatwienia... W dodatku twoje napięcie udziela się bliskim, nawet gdy starasz się nie pokazywać frustracji. Jak sobie pomóc i nabrać do tej sytuacji dystansu?

Naucz się odpuszczać

– Sprzątanie, karmienie, prasowanie, podawanie leków. Biegam, żeby ze wszystkim nadążyć, a matka narzeka, że się nią nie zajmuję! – opowiada Ewa.

– Pewna mądra lekarka poradziła mi, żebym trochę odpuściła. Dziś nie prasuję mamie ubrań, bo przecież rzadko wychodzi z domu. Nie szoruję podłóg i wanny co drugi dzień. Mam czas, żeby przy mamie usiąść, obejrzeć z nią serial albo ją pogłaskać.

Ona jest wtedy spokojniejsza, a ja mniej zmęczona. Nie zakładaj, że codziennie musisz realizować założone plany w 100 proc., bo wówczas każda przeszkoda wytrąci cię z równowagi. Odrobina luzu bardziej ci się przyda niż bycie superzorganizowaną.

Spokój na wagę złota

Warto sobie uświadomić, że agresji i uporowi starszych ludzi winne są nie tylko zmiany w psychice spowodowane wiekiem czy chorobą. Czasem sami nieświadomie prowokujemy takie zachowania, traktując rodziców jak dzieci. A oni, chociaż zachowują się nieporadnie, dziećmi nie są.

Mają ukształtowany charakter i silne nawyki, przywykli do samodzielności. Jeśli tata nie chce jeść, a my z groźną miną podsuwamy mu talerz i podnosimy głos, umacniamy jego opór. Odmawiając jedzenia, chce pokazać, że w dalszym ciągu o sobie decyduje.

Dlatego rozmawiaj z mamą czy tatą, patrząc im w oczy, zrezygnuj z rozkazów, nie zapominaj o uśmiechu oraz łagodnym tonie. Przekonasz się, że spokój – nawet jeśli początkowo go sobie narzucasz – po pewnym czasie przyniesie wszystkim korzyści.

Czasem trzeba odpoczywać

Żeby dobrze zajmować się mamą lub tatą, musisz regenerować siły. Dlatego zastanów się, kto mógłby cię zmienić. Od kilku miesięcy Ewie pomaga córka. – Olka studiuje i początkowo bałam się, że nie da rady. Ale ona się uparła i raz w tygodniu dyżuruje za mnie.

Często nie zwracamy się o pomoc, bo z góry zakładamy, że każdy ma mnóstwo rzeczy na głowie. Ale praktyka pokazuje, że ludzie chętnie pomagają, o ile wiedzą, co konkretnie mają robić. Kuzynka lubiąca gotować, od czasu do czasu niech przygotuje obiad ekstra, a jej mąż podrzuci posiłek w drodze do pracy. Jeśli możesz im się jakoś odwdzięczyć, super, lecz jeśli nie – nie zadręczaj się. Gdy pomagamy innym, nasza samoocena rośnie.

Raz do roku pomyśl o urlopie, choćby krótkim. Są ośrodki opiekujące się czasowo seniorami, również u nich w domu. Wynajęcie pielęgniarki na cztery godziny dziennie przez siedem dni to wydatek 450-500 złotych. Pozwól sobie na taką inwestycję. Odpoczynek jest konieczny, gdy chcesz uniknąć wypalenia i być oparciem dla bliskich.

Nie słuchaj co mówią inni

Osoby doglądające rodziców z demencją skarżą się na brak zrozumienia. Co trzecia z nich spotkała się z nieproszonymi radami, krytyką otoczenia. Bo „co to za opieka” jeżeli mama narzekała, że jest głodna, sąsiedzi słyszeli krzyki albo widzieli staruszkę dziwnie się zachowującą.

Nie daj sobie wmówić, że robisz coś nie tak, albo zaniedbujesz rodziców. Nie wstydź się mówić o trudnościach, które napotykasz. Jeśli usłyszysz od kogoś niemiły komentarz, zaproponuj mu, by odwiedził twojego rodzica.

Powiedz: „Choć tata tego nie okaże, ucieszy się, że jeszcze komuś na nim zależy”. Nie istnieje jeden wzorzec radzenia sobie w takiej sytuacji. Nikt, kto nie jest na twoim miejscu, nie może cię oceniać, bo nie wie, o czym mówi.

Wyjdź z problemem do ludzi

Olivia: Opieka nad niesprawnymi rodzicami wyczerpuje fizycznie, ale i psychicznie. Brakuje w niej radosnych chwil, jak w opiece nad dziećmi.

Joanna Konczanin: - Tę sytuację nazwałabym nawet rodzajem żałoby. Musimy stawić czoła stracie, pożegnać się z człowiekiem, którego kochamy, a który coraz mniej przypomina siebie. Towarzyszą temu bolesne uczucia. Wyrzuty sumienia, gdy w swoim mniemaniu zawodzimy. Bezradność, gdy nie mamy pojęcia, jak postępować. No i wreszcie zwykłe przeciążenie. Taka sytuacja może ciągnąć się latami. Skoro już bierzemy udział w emocjonalnym maratonie, warto się nauczyć mądrze rozkładać siły. Czyli wiedzieć, jak odreagowywać.

Czy jest na to sposób?

- Najpierw trzeba sobie uświadomić, że mamy prawo czuć złość i mieć wszystkiego serdecznie dosyć.

Nawet krzyknąć na staruszka, okazać zniecierpliwienie?

- To nie świadczy o tym, że jesteśmy złym człowiekiem. Oznacza to przede wszystkim okropne przemęczenie. Jest sygnałem ostrzegawczym, że trzeba coś ze sobą zrobić. Na przykład rozładować napięcie aktywnością fizyczną. Możemy się przebiec, iść na spacer. A w dłuższej perspektywie poszukajmy grupy wsparcia.

- Informacje na ich temat znajdziemy np. w wydziale zdrowia urzędu gminy czy w organizacjach pozarządowych. Jeżeli długo i samotnie borykamy się z kłopotami, przestajemy widzieć rozwiązania. Wtedy prześladują nas czarne myśli, a sytuacja staje się nie do zniesienia.

W czym mogą nam pomóc inni?

- Dzięki nim nabierzemy dystansu i wyrzucimy emocje w bezpieczny sposób. Idealnie byłoby, gdybyśmy nawiązali kontakt z kimś, kto był w podobnym położeniu. Bo najlepiej nas zrozumie i doradzi. Szukajmy takich ludzi przy hospicjach, stowarzyszeniach wspierających chorych na Alzheimera i ich rodziny. Oprócz tego, że na spotkaniach dowiemy się wielu praktycznych rzeczy, przyniosą nam po prostu ulgę.

Przepisy

✣ Zgodnie z art. 87 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, rodzice i dzieci mają wspierać się wzajemnie. Przepis nakłada na dzieci obowiązek troszczenia się o rodziców, polegający na pomocy finansowej, zakupach, wożeniu do lekarzy itd. Nie ma jednak możliwości, by wyegzekwować go w praktyce.

✣ Osoby, które nie otrzymują należytej opieki, a są w niedostatku, mogą wystąpić o alimenty. Według art. 128 kodeksu rodzinnego, obowiązek dostarczenia środków na utrzymanie obciąża krewnych w linii prostej i rodzeństwo. Art. 135 § 1 mówi, że zakres świadczeń zależy od potrzeb osoby uprawnionej oraz od majątkowych możliwości pozwanego.

✣ Jeżeli domowa opieka nad seniorem jest niemożliwa, można starać się o umieszczenie go w państwowym domu opieki. W tym celu należy złożyć wniosek w najbliższym ośrodku pomocy społecznej. Do niego dołączamy orzeczenie lekarskie o stopniu sprawności chorego, zaświadczenie o jego dochodach i zgodę na potrącenie z nich 70 proc. na rzecz domu opieki.

Pracownicy socjalni przeprowadzają jeszcze wywiad środowiskowy, by upewnić się, że opieka bliskich nie wchodzi w grę. Potem trzeba oczekiwać w kolejce do przyjęcia – w Polsce średnio kilka miesięcy. Prywatne placówki przyjmują natychmiast, ale ich koszt, w zależności od usług, to minimum 2 tys. zł miesięcznie.


Olivia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy