Reklama

Rodzicielski coach radzi, jak nauczyć dziecko...

Wielu cennych życiowo umiejętności niestety nie przekażesz dziecku w genach. Ale zawsze możesz ich nauczyć. Pomoże w tym coaching.

W biznesie czy sporcie istnieje ktoś taki, jak coach. Osoba, która wspiera w dążeniu do osiągnięciu wyznaczonego celu. Rozwija potencjał człowieka, by osiągnął dany cel, daje poczucie siły i mocy. Ty też możesz być coachem swojego dziecka. Nie wiesz, jak? To proste. Często nim bywasz, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy.

- Od zawsze przecież uczymy dziecko, jak rozwiązywać problemy z kolegą, zachęcamy do nauki, wysiłku, do wyznaczania i realizowania celów. Ważne jednak, by robić to świadomie - podkreśla Dorota Biały, coach rodzicielski, psychoterapeutka. Pamiętaj także, że coachowanie nie polega na dawaniu dobrych rad, kierowaniu dzieckiem, wywieraniu presji.

Reklama

To relacja oparta na zaufaniu i szacunku. Coach-rodzic jest mądrym przewodnikiem - nie dyryguje. Stawia pytania - nie nakazuje. Dzięki temu dziecku samemu łatwiej dotrzeć do własnej mądrości, rozwiązania problemu. Wykorzystaj elementy coachingu w codziennych sytuacjach i naucz swoją pociechę ważnych umiejętności.

Radzenie sobie z porażkami

Kilkulatek chce być samodzielny, ma silną potrzebę sprawdzenia się w różnych sytuacjach. To normalne, że nie potrafi cieszyć się zabawą, gdy przy niej nie wygrywa. Ma prawo złościć się, jeśli mu nie wychodzi. Warto pomóc w tej nauce. Starsze dziecko szuka potwierdzenia swoich działań w oczach kolegów, nauczyciela. Często rywalizuje z rówieśnikami. Kiedy odnosi porażki, czuje się gorszy i przeżywa "przegraną".

Pozwól na złość, ale stawiaj granice

Jeśli dziecko reaguje płaczem, bo przegrało w grę, pozwól na to. Daj prawo do wyrażania negatywnych uczuć. Nie pouczaj, jak się zachować. Gdy się długo nie uspokaja, przytul je i powiedz: "widzę, że bardzo się zdenerwowałeś, co takiego się wydarzyło?". Jeśli dziecko w złości niszczy zabawkę, bije kogoś, reaguj: "nie pozwalam na takie zachowanie, ale bardzo cię kocham; powiedz mi co się dzieje?".

Pokazuj na sobie, że przegrana to nie klęska

Psychologowie twierdzą, że dzieci uczą się przez naśladowanie. Sposób, w jaki sama reagujesz na porażkę, przekazujesz swojemu dziecku. Jeśli na co dzień widzi ono, że złościsz się, frustrujesz, gdy nie uda ci się załatwić ważnej sprawy, będzie podobnie zachowywać się wobec niepowodzenia.

- Okazuj dziecku, że nie musisz za wszelką cenę osiągnąć tego, czego inni od nas oczekują lub co sami sobie narzuciliśmy - podpowiada Dorota Biały. Niech dziecko usłyszy: "tym razem mi nie wyszło, popełniłam błąd, spróbuję uniknąć go następnym razem".

Propozycja ćwiczenia: zamiana ról

- Daj dziecku odnieść sukces. Odkryj, co potrafi. Zamieńcie się rolami (rodzic niech będzie dzieckiem, dziecko rodzicem) i naucz się czegoś od dziecka - radzi rodzicielski coach. Nie opowiadaj mu, że jest w czymś dobre, np. że zna się na ptakach, tylko zadawaj pytania na ten temat i uważnie słuchaj.

Ucz się od dziecka, nie przerywając mu, nie krytykując, nie dopowiadając niczego. Niech dziecko poczuje się kimś, kto ma naprawdę tę wiedzę i doceni wartość swojego talentu. To będzie wielki sukces dla młodego przyrodnika, że umiał przekazać część swojej wiedzy. Taki trening prowadzi też do wzrostu wiary w siebie.

Empatia, wrażliwość na inne osoby

Zdolność uczuciowego utożsamiania się z innymi, czyli empatię, dzieci mają w sobie od urodzenia. Jednak nie od razu potrafią się nią posługiwać! Wrażliwość dziecka ujawnia się i wzrasta wraz z wiekiem. Psychologowie z Monachium przeprowadzili eksperyment z 4-latkami. Przedstawili dzieciom historyjkę obrazkową opowiadającą, że pewien chłopczyk ukradł słodycze.

Na pytanie, czy dobrze postąpił, maluchy odpowiedziały zgodnie, że nie. Ale na pytanie, jak się po kradzieży czuje mały winowajca, odpowiedziały, że... bardzo dobrze, bo słodycze są pyszne! Dopiero starsze dziecko, powyżej 7 lat umie ocenić swoje zachowanie i uruchomić w sobie moralne hamulce. Czy jednak to zrobi, zależy od rodziców. Warto pomóc w kształtowaniu empatii dziecka.

Pokazuj emocje i ucz je nazywać

Aby być empatycznym, dziecko musi umieć rozpoznawać uczucia - swoje i innych. - Nie warto jednak maluchowi tłumaczyć, czym jest smutek, radość, strach - podkreśla rodzicielski coach Dorota Biały. Lepiej na bieżąco, spontanicznie objaśniać dziecku, co czuje w danej chwili - "wygląda na to, że się złościsz...", "widzę, że prezent sprawił ci radość".

Przeglądaj z dzieckiem książki i nazywaj emocje postaci na ilustracjach, pytaj: "jak myślisz, co ten chłopiec czuje?". Można też rysować z dzieckiem buzie w różnych stanach emocjonalnych, nazywając te uczucia.

Rozmawiaj o zachowaniach innych

- Najlepszym sposobem na "wydobycie" z dziecka empatii jest wczuwanie się przez rodzica w uczucia innych osób i zadawanie pytań - radzi coach. Zapytaj dziecko: "jak myślisz, co czuje Krzyś, gdy Ola krzyczy do jego ucha? Sądzisz, że jest przestraszony czy przerażony?". Takie pytania uczą dziecko nazywania i rozróżniania emocji, ale też pozwalają zrozumieć, co przeżywa kolega.

Nie wysyłaj sprzecznych komunikatów

Jeżeli masz kłopoty, nie ukrywaj swoich uczuć przed dzieckiem. Niektórzy rodzice, mimo że nie są w dobrym nastroju, mówią "wszystko w porządku, nic się nie dzieje". To stwarza zamieszanie w głowie dziecka. Bądź szczera. Powiedz córce, że jesteś smutna, bo np. ktoś w pracy sprawił ci przykrość. Pozwól, by się do ciebie przytuliła. Doceń jej współodczuwanie: "cieszę się, że jesteś obok mnie, gdy jest mi smutno; potrafisz być empatyczna i pomagać innym".

Propozycja ćwiczenia: stany pogody

Każde wyjście z dzieckiem na spacer zaczynaj od rytuału zauważania, co jest wokół - proponuje coach. Pytaj dziecko, co widzi: czy ty też widzisz ciepłe żółte słoneczko na niebie? Z czym ci się ono kojarzy? Z czyją roześmianą buzią? Może twojej siostry? Emocje przepływają przez nas i zmieniają się, jak pogoda. Za każdym wyjściem na dwór pamiętaj o rytuale kojarzenia stanu pogody z emocjami ludzi, których dziecko zna. To pozwoli na zauważanie, że emocje się zmieniają, nauczy nazywać i rozpoznawać je.

Wiara w siebie, poczucie własnej wartości

Badania w dziedzinie psychologii rozwojowej dowodzą, że pewność siebie i wiara we własne możliwości pomagają dziecku, młodzieży, a później i dorosłym dobrze radzić sobie z wyzwaniami życiowymi. Te cechy to paszport do sukcesu i szczęścia. Skupianie się na słabościach, porażkach i krytyka podcina skrzydła, zwłaszcza dzieciom.

Wiele czynników wpływa na pozytywny obraz samego siebie i wiarę we własne możliwości. Jednak, jak podkreślają psychologowie, to rodzice podczas codziennych kontaktów z dzieckiem mają największy wpływ na budowanie jego poczucia własnej wartości.

Uwierz w swoje dziecko

Nie zyska ono pewności, że jest mądre, odważne czy pięknie rysuje, jeśli rodzic nie będzie o tym przekonany i nie będzie tego okazywać. Unikaj komentarzy: "no tym razem ci się udało, bo miałaś farta" lub "tylko czwórka z matmy? A dlaczego nie piątka?". Takie stwierdzenia, choć wypowiedziane w dobrej wierze, podcinają skrzydła.

Stop wewnętrznemu krytykowi

Nie tylko dorośli, ale i dzieci mają w sobie wewnętrznego krytyka. To głos z naszego wnętrza, który gani, beszta. Już przedszkolak potrafi sobie powtarzać: "jestem głupi", "nikt mnie nie lubi" itp. To sygnał, że jego wewnętrzny krytyk się uaktywnił.

- Rodzic, który słyszy, jak dziecko krytycznie o sobie mówi, musi reagować! - radzi coach. Trzeba stanowczo stawiać mu bariery, mówiąc: "nie zgadzam się, z tym, co mówisz o sobie. To nieprawda. Jesteś mądrym chłopcem".

Pomóż dostrzec mocne strony

Badania mówią, że osoby, które potrafią koncentrować się na tym, co im się udaje, odnoszą w życiu większe sukcesy. Każde dziecko ma smykałkę do czegoś i zdolności. Trzeba tylko pomóc dziecku je odnaleźć, pokazywać w czym jest dobre i rozwijać jego talent.

Propozycja ćwiczenia: ukryte mocne strony

Zbierz całą rodzinę, usiądźcie w kręgu. Naklejce sobie na plecy kartki, np. mama dziecku, dziecko tacie itd. Każdy każdemu pisze na kartkach po trzy słowa, które mają przedstawić mocne strony danej osoby. Po odklejeniu kartek z pleców skupmy się na tym określeniu, które nas najbardziej zaskoczyło.

To nasza mocna strona, o której mało wiemy. Jeśli ktoś napisze, np. że "masz wielkie serce", albo że "jesteś otwarta", warto się zająć tą cechą i zauważać, kiedy tacy jesteśmy.

Olga Kamińska, konsultacja Dorota Biały, coach rodzicielski, terapeutka

Świat kobiety
Dowiedz się więcej na temat: dziecko | umiejętność | wychowanie | złość | samodzielność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy