Reklama

Taniec na rurze w ciąży

​Często mówi się, że swoją pasję należy rozwijać mimo przeciwności losu. Jednak nie każde dążenie do szczęścia budzi pozytywne reakcje otoczenia. Instruktorka tańca na rurze, Felicity Logan, udowodniła, że nie musi rezygnować ze sportu mimo zaawansowanej ciąży. Dość powiedzieć, że nie zaniedbała intensywnych treningów prawie do samego porodu.

Felicity wielokrotnie spotkała się z negatywnymi opiniami dotyczącymi jej działań w trakcie ciąży. Komentujący uważają, że chodząc w wysokich szpilkach i wykonując akrobatyczne ćwiczenia naraża życie swojego dziecka. Do tego, noszenie uciskających szpilek przy puchnących w ciąży stopach wydaje się koszmarem każdego chirurga naczyniowego.

Licząca obecnie 31 lat Felicity długo miała problemy z akceptacją własnego ciała. Przez lata unikała zajęć na basenie w szkole, ponieważ uważała, że w stroju kąpielowym wygląda grubo i nieatrakcyjnie. Dopiero odkrycie tańca na rurze pozwoliło jej przełamać nieśmiałość. Już po pierwszej lekcji kupiła przyrząd do ćwiczeń, który zainstalowała w swoim mieszkaniu.

Reklama


Po 11 latach intensywnych treningów i opanowania do perfekcji tańca egzotycznego, poznała swojego partnera Jairo Tino, który również był tancerzem. Gdy zdecydowali się na dziecko, ani przez chwilę nie sądziła, że będzie musiała zaprzestać treningów. Wykonywała je aż do ósmego miesiąca ciąży.

Jej syn, Orlando, urodził się w pełni zdrowy w styczniu 2019 roku. Felicity nie spoczęła jednak na laurach i połóg spędziła na dalszych intensywnych ćwiczeniach. Uczestniczy w zajęciach nawet pięć razy w tygodniu, oczywiście w przerwach między opieką nad malutkim synkiem.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ciąża | taniec na rurze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy