Reklama

Żółtaczka pod kontrolą

Przechodzi ją ponad 70 procent nowo narodzonych maluszków. Sprawdź, kiedy nie wymaga leczenia i mija bez powikłań, a kiedy potrzebna jest pomoc lekarza.

Zażółcenie skóry i białkówek oczu u większości noworodków jest normalnym stanem fizjologicznym - mówi dr Barbara Gierowska-Bogusz, pediatra, neonatolog z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.

- Czasami jednak może ono przerodzić się w poważną chorobę, i - nieleczone - doprowadzić do groźnych powikłań - ostrzega specjalista. Dlatego noworodek z nawet niewielkimi objawami żółtaczki musi pozostawać pod ścisłą kontrolą lekarza. Maluszek powinien także mieć regularnie badane poziomy bilirubiny, czyli jednego z barwników żółciowych. W razie potrzeby trzeba też natychmiast poddać malca właściwemu leczeniu.

Reklama

Typowe objawy

Żółtaczka noworodków jest spowodowana przejściową, łagodną niewydolnością wątroby. Na skutek tego, że u nowo narodzonego maleństwa organ ten nie nadąża z przetwarzaniem rozpadających się krwinek czerwonych (erytrocytów), które pozostały w organizmie malucha po życiu płodowym, we krwi dziecka wzrasta poziom żółtego barwnika wątrobowego, tzw. bilirubiny.

Pierwszymi symptomami, które mogą świadczyć o tym, że noworodek przechodzi żółtaczkę, są zażółcone białkówki oczu i żółtawy odcień skóry na twarzy. Wraz ze wzrostem bilirubiny, kolor skóry zmienia się w niższych partiach ciała: na tułowiu, brzuchu, nogach i stopach. Objawy ustępują zwykle w odwrotnej kolejności - najpierw swój naturalny kolor odzyskują stopy malca, a dopiero na końcu - buzia.

Kiedy nie jest groźna

Żółtaczka jest traktowana jako typowy stan fizjologiczny u noworodka w sytuacji, gdy:

● u maleństwa urodzonego o czasie zażółcenie skóry pojawia się w drugiej dobie życia, maksymalne nasilenie osiąga w 4.-5. dniu życia (poziom bilirubiny nie przekracza jednak 15 mg/dl), po czym stopniowo ustępuje (objawy utrzymują się do ok. 14. dnia życia);

● u wcześniaków pojawia się zwykle w 3. dobie życia, maksymalne nasilenie występuje ok. 6.-7. dnia (poziom bilirubiny nie przekracza 15 mg/dl), a objawy mogą utrzymywać się nawet do 3 tygodni. Ta postać żółtaczki (tzw. fizjologiczna) nie wymaga jednak leczenia.

W szpitalu noworodkowi z zażółconą skórą pobiera się krew lub bada się poziom bilirubiny aparatem do pomiaru przezskórnego. Jeżeli ilość barwnika już nie wzrasta, malec zostaje wypisany do domu.

Gdy pojawia się problem

U części dzieci jednak zażółcenie skóry i oczu pojawia się już w 1. dobie życia, poziom bilirubiny jest bardzo wysoki i/lub utrzymuje się wyjątkowo długo. - W takiej sytuacji mówimy o żółtaczce patologicznej. Jest to stan, który wymaga rozpoczęcia natychmiastowego leczenia - wyjaśnia dr Barbara Gierowska-Bogusz. Patologiczna postać żółtaczki może być spowodowana np. niezgodnością grup krwi pomiędzy matką a dzieckiem, zakażeniem lub niedoborem enzymów wątroby.

Poza rutynowym oznaczeniem poziomu bilirubiny we krwi, lekarz powinien zalecić dziecku również badania dodatkowe, m.in. oznaczenie grup krwi malucha i mamy, morfologię (żółtaczce patologicznej często towarzyszy silna anemia) oraz badanie ogólne moczu brzdąca.

Konieczna fototerapia

- Najskuteczniejszym sposobem leczenia żółtaczki jest naświetlanie dziecka leżącego w inkubatorze lub w łóżeczku błękitno-białym światłem. Działa ono na cząstki bilirubiny w skórze - pod jego wpływem barwnik ten przekształca się w postać rozpuszczalną w wodzie, która łatwo może zostać wydalona z organizmu wraz z moczem i kałem - wyjaśnia pediatra. Smyk może być naświetlany w sposób ciągły lub z przerwami, z jednej lub dwóch stron albo jednocześnie z dołu i z góry. Sposób oraz czas naświetlania zależy od zalecenia lekarza. Podczas fototerapii maluch powinien mieć zasłonięte oczy i narządy płciowe.

- Niektóre noworodki otrzymują wtedy także Luminal (fenobarbital) w czopkach. Jest to wprawdzie lek uspokajający i przeciwdrgawkowy, ale podawany w niewielkich dawkach działa pobudzająco na pracę wątroby i przyspiesza metabolizm bilirubiny - mówi neonatolog.

Zwykle fototerapię łączy się z nawadnianiem dziecka, zalecając częste karmienie lub pojenie (ewentualnie kroplówkę). Podawanie płynów sprzyja bowiem produkcji większej ilości moczu i stolca, a to z kolei umożliwia szybsze wydalenie bilirubiny z organizmu. Czasami zaleca się również odstawienie dziecka od piersi na 48 godzin oraz podawanie mu mieszanki hipoalergicznej HA lub pasteryzowanego pokarmu.

W sytuacji, gdy poziom bilirubiny rośnie bardzo szybko, a naświetlania są mało skuteczne, konieczne jest niezwłoczne przetoczenie malcowi krwi (tzw. transfuzja wymienna). Jest to inwazyjna metoda leczenia żółtaczki i dziś stosuje się ją rzadko.

Jeśli smyk ma bardzo wysoki poziom bilirubiny i wymaga ciągłego naświetlania, podawanie piersi jest niemożliwe (na karmienie traci się cenny czas). Wtedy odciągnięty pokarm podaje się strzykawką, łyżeczką lub kubeczkiem. Czy czasami u chorego smyka trzeba zrobić transfuzję krwi? Czy zawsze podczas naświetlań można karmić malca piersią?

Co z karmieniem maleństwa?

W przypadku żółtaczki fizjologicznej bardzo ważne jest dostarczanie dziecku odpowiedniej ilości płynów. Jeśli mama karmi piersią, zaleca się przystawianie maleństwa co 1,5-2 godziny. Podczas żywienia sztucznego nie powinno się robić przerw dłuższych niż 3 godziny. Również w nocy trzeba karmić noworodka nie rzadziej niż co 4 godziny.


Konsultacja: dr Barbara Gierowska-Bogusz, pediatra z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Tekst: Magdalena Kowalska-Sokołowska

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: żółtaczka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy