DZIECKO | Piątek, 16 października 2020 (23:33)
Początek rodzicielstwa często ma słodko-gorzki smak. Zwłaszcza wtedy, gdy przekonujesz się, że dziecko będzie zasypiać, spać, jeść, domagać się bliskości zgodnie ze swoimi potrzebami, a nie twoimi życzeniami.
1 / 8
Czasami jest naprawdę trudno. Chronicznie niewyspani, przemęczeni, skołowani, niewidzący już na oczy rodzice są w stanie zrobić bardzo wiele, by dziecko wreszcie zasnęło. Oddaliby wszystko za skuteczny sposób na uśpienie niemowlaka. A ten, jakby się zawziął, spać nie chce, wybudza się i płacze. I tak dzień w dzień, noc w noc. Płacz, jak wiadomo, jest pierwszym sposobem komunikacji dostępnym noworodkom i niemowlętom. W ten sposób przekazują potrzeby, tworzą komunikaty pt. "Chcę jeść", "Mam mokro", "Źle mi", "Mamo, chodź tutaj". Tak małe dzieci płacząc, nigdy nie robią nikomu na złość i nie manipulują otoczeniem. Nie potrafią. I nie dysponują jeszcze innymi środkami wyrazu, by możliwie jasno poinformować bliskich o swoim stanie. Trudno wyłączyć emocje i nie reagować na sygnały płynące od własnego dziecka. Postępując intuicyjnie, matka w odpowiedzi na płacz syna lub córki prędzej przecież pobiegnie z odsieczą niż pozostanie głucha na takie wezwanie. Reagować każe nie tylko intuicja, ale i empatia.
Źródło: 123RF/PICSEL