Reklama

Babeczki moja miłość

Agnieszka twierdzi, że ma teraz słodkie życie. I to naprawdę, a nie tylko w przenośni. Bo w jej świecie wszystko ma zapach karmelu i ciasta.

Chłodny, deszczowy, poranek. Wszystko wokół otulone mgłą. Nieliczni przechodnie skuleni przemykają ulicą, by jak najszybciej znaleźć się w jakimś ciepłym miejscu. Nagle w ten ponury krajobraz wkrada się czarowna woń karmelu, czekolady i ciasta. Przechodnie mimowolnie zatrzymują się, podnoszą głowy. Rozglądają się w poszukiwaniu źródła tych kuszących zapachów. Wśród malutkich sklepików dostrzegają ten jeden - z jasnoróżowymi drzwiami. Śliczny jak bombonierka. W środku krząta się blondynka z burzą loków na głowie. Misternie układa na półkach i w pudełeczkach kolorowe ciastka.

Reklama

- Dzień dobry, czy mogę prosić babeczkę z tą jasną polewą i jeszcze z tym serduszkiem na wierzchu? - pyta stojący przed ladą starszy mężczyzna.

- Naturalnie - Agnieszka Gawryszewska podaje pięknie zapakowane ciastka. - Życzę smacznego! Klient wychodzi. Pierwszy tego dnia. Będą następni. Ci, którzy już znają to miejsce i ci, którzy zawitają tu z ciekawości.

- To moje królestwo! - 37-letnia Agnieszka żywo gestykuluje, gdy zaczyna opowiadać o swojej cukierence. - Wyśnione i od początku do końca stworzone przeze mnie.

Anna Piasecka

Czytaj więcej w najnowszym numerze magazynu "Kobieta i Życie" w sprzedaży od 10 lutego.

Kobieta i życie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy