Reklama

Czy bez mężczyzny jestem gorsza?

Zbliżam się do 50-tki. Od kilku lat jestem sama. Mąż odszedł ode mnie i od tamtej pory nie udało mi się ułożyć sobie życia na nowo, choć bardzo tego chcę. Samotność doskwiera mi aż do bólu.

Dwójka moich dzieci już założyła własne rodziny, więc w domu pusto. Ale jest jeszcze jeden powód. Odkąd zostałam sama, czuję się trochę jak wyrzutek, na jakimś marginesie.

Wszystkie kobiety wokół mnie - czy to znajome, czy w rodzinie, mają mężów albo partnerów. A jeszcze jakby tego było mało, na każdym kroku dają mi odczuć, że jestem sama, jak ten palec. Ciągle słyszę, że "nieważne, jaki facet, byle był". Czasem myślę, że niektóre moje znajome mówią to o sobie, bo właśnie z tego powodu uważają się za lepsze ode mnie. I mają rację! Są sytuacje, kiedy ja, bez mężczyzny, czuję się nie tylko gorsza, ale wręcz upokorzona. Bo doszło do tego, że przestałam być tu i ówdzie zapraszana, właśnie dlatego, że jestem sama.

Reklama

"Po co ci to, źle się będziesz czuła, bo będą same pary" - słyszę nieraz. Poza tym, po co zapraszać samotną? Jeszcze którejś ukradnie męża i dopiero będzie! I co ja mam robić? Nie chcę być sama, ale jestem i bardzo z tego powodu cierpię. Boję się, że może pisane mi już jest takie samotne życie. A ono nie ma sensu.

Joanna

Jeśli masz podobne doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie", dodaj swój komentarz. Pamiętaj, aby w podpisie komentarza podać swoje imię i wiek, np. Joanna, 31 lat. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze nr 7 Chwili dla Ciebie z 17 lutego i na stronie Listy do redakcji.

Osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.

Chwila dla Ciebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy