"Zgwałcili mnie jeden po drugim. Mój syn płakał w kotłowni”. Szokujące zeznania Ukrainki
„Nie wiem, jak będę z tym wszystkim żyć” – powiedziała w rozmowie z "The Times” kobieta z Ukrainy, która została bestialsko zgwałcona przez dwóch rosyjskich żołnierzy. Ukraińska prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie - pierwsze takie od początku inwazji. Politycy i działacze zaatakowanego kraju w rozmowach z mediami podkreślają jednak, że ofiar rosyjskich żołnierzy jest więcej...
W mediach od tygodni pojawiają się doniesienia o gwałtach, których dopuszczają się żołnierze rosyjscy na kobietach z Ukrainy. Minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba już jakiś czas temu, podczas spotkania online zorganizowanego przez londyński Chatham House tłumaczył, że ataki są wyjątkowo bezwzględne.
"Kiedy bomby spadają na wasze miasta, kiedy żołnierze gwałcą kobiety w okupowanych miastach - a mamy niestety liczne przypadki, że żołnierze rosyjscy gwałcą kobiety w ukraińskich miastach - trudno oczywiście mówić o skuteczności prawa międzynarodowego - tłumaczył Dmytro Kułeba.
Sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. W ostatnim czasie nie tylko Dmytro Kułeba poruszał problem rosnącej liczby informacji o gwałtach na kobietach z Ukrainy dokonywanych przez rosyjskich żołnierzy. Na początku marca posłanka Łesia Wasylenko również zabrała głos w tej sprawie.