Zaplanowano 28 piramid, wzniesiono ostatecznie 17. Choć niektóre obiekty kompleksu wypoczynkowego w Ustroniu Zawodziu ewidentnie wymagają generalnego remontu, żaden nie podzielił losu "Maciejki".
1 / 5
Dla niektórych ta zabudowa to relikt PRL, inwazyjna ingerencja w piękno przyrody, inni uważają ustroński kompleks wypoczynkowy za perłę modernizmu i wizytówkę miasta.
16 piramid działa, tętni życiem, okrągły rok przyjmując turystów i kuracjuszy, ale pomiędzy nimi wznosi się też milcząca budowla - "Maciejka".
Z oddali pozornie niczym nie różni się od pozostałych, ale wystarczy przyjrzeć się uważniej, by zobaczyć, że coś jest nie w porządku. Okna są pozabijane na głucho, ściany pokrywają popisy grafficiarzy, a naokoło plenią się chwasty.
W środku nie lepiej - nie ulega wątpliwości, że budynek jest w coraz gorszym stanie technicznym, stropy przeciekają, łuszcząca się farba odpada ze ścian, a w zalanych piwnicach fruwają nietoperze.
Z "Maciejki" usunięto praktycznie całość wyposażenia, wnętrza noszą też ślady plądrowania i dewastacji. Przez lata przewijali się tam bowiem dzicy lokatorzy, żądni wrażeń imprezowicze oraz tzw. urban explorerzy, czyli miłośnicy zwiedzania ekstremalnego. Chociaż ci ostatni akurat zasady znają i zostawiają budynki w takim stanie, w jakim je zastali.