Lekki, dokładny, nowoczesny – wrażenia z użytkowania odkurzacza Bosch Unlimited 7

Prezentacja partnera

Nie lubię odkurzać. Przeszkadza mi hałas i fakt, że muszę po całym domu ciągnąć za sobą duże urządzenie. W dodatku mój egzemplarz ma dość krótki kabel, ciągle trzeba zmieniać gniazdko, a żeby dotrzeć w najodleglejsze kąty mieszkania, muszę sięgać po przedłużacz. Czasem naprawdę wolę wziąć tradycyjną miotłę. Dlatego, kiedy dostałem możliwość sprawdzenia jak działa bezprzewodowy odkurzacz pionowy Bosch Unlimited 7 BCS711EXT, od razu pomyślałem, że taki sprzęt mógłby rozwiązać moje problemy.

Odkurzacz przyszedł w dużym kartonie. W środku znalazłem mnóstwo mniejszych i większych końcówek. Prócz standardowej szczotki wyposażonej w obrotowy wałek i podświetlenie LED, odnajduję mniejszą do czyszczenia kanapy, końcówkę do odkurzania klawiatury czy szuflad, ssawkę do tapicerki oraz długą bardzo wąską szczelinową końcówkę, która umożliwia dotarcie w trudno dostępne miejsca, np. przestrzeń przy listwach podłogowych. W opakowaniu mamy również akumulator 18 V i ładowarkę oraz stację dokującą, którą należy przykręcić do ściany, by zawiesić na niej odkurzacz. Znajduje się w niej otwór, przez który można przepuścić przewód do ładowania.

Początkowo ta mnogość różnych szczotek trochę mnie przytłacza, później jednak zaczynam je doceniać. Szczególnie że nawet bez sięgania do instrukcji szybko odnajduję elementy, z których składa się standardowa wersja przeznaczona do podłogi. Już po chwili urządzenie jest gotowe do użycia. Brak kabla odczuwam od razu, nie bez powodu urządzenie nazwano Unlimited.

Moją uwagę zwraca również poręczność urządzenia, jest naprawdę lekkie, a po wyjęciu odkurzacza ręcznego do sprzątania mebli, rura wraz ze szczotką samodzielnie stoją. By odłączyć elektroszczotkę od rury i rozpocząć sprzątanie wyżej położonych miejsc bez konieczności schylania się, wystarczy jednym przyciskiem zwolnić górną część urządzenia.

Dzięki funkcji parkowania mogę bezpiecznie odstawić sprzęt, opierając go o krawędź mebla. Przydaje się też stacja dokująca, która umożliwia odstawienie odkurzacza przy ścianie. To świetna opcja do małych mieszkań, w których zagospodarowanie miejsca na kolejny sprzęt AGD jest problematyczne, choć powiedzmy sobie szczerze - taki odkurzacz zajmuje go znacznie mniej niż tradycyjny odpowiednik.

Unlimited 7 może pracować w trzech trybach: Eco, Auto i Turbo. Włączając tryb automatyczny, pozwalam mu na dostosowanie mocy ssania w zależności od odkurzanej powierzchni. Od razu po uruchomieniu urządzenia zwracam uwagę na cichą pracę - jak obiecuje producent, generowany hałas nie powinien przekroczyć 82 dB.

Dzięki mocnej sile ssania odkurzacz idealnie zbiera wszelki kurz i zanieczyszczenia z powierzchni podłogi. Sprawdza się tak samo jak tradycyjny odkurzacz, a ze względu na kota sprzątanie mojego mieszkania jest wyzwaniem. Elektroszczotka do podstawowego sprzątania wyposażona jest w podświetlenie LED, które ułatwia dostrzeżenie wszelkich zanieczyszczeń. Bardzo przydatną opcją jest zginana rura.

Doskonale sprawdza się również końcówka do czyszczenia tapicerek, mam okazję przetestować ją na dywanie - świetnie zbiera sierść mojego kota. Producent podaje, że zastosowany w odkurzaczu filtr zapewnia filtrację 99,9 proc. zanieczyszczeń z powietrza. Pojemnik na kurz opróżniam bez problemu, w razie konieczności można go dodatkowo oczyścić papierem.

Unlimited 7 jest zasilany akumulatorem, który ładuje się do pełna w pięć godzin. Z elektroszczotką w trybie Eco działa on do 30 min, w trybie Auto - do 15 min, a w trybie Turbo - 10 min. W moim przypadku ten czas w zupełności wystarcza na odkurzenie całego domu. Warto przy tym wspomnieć, że akumulator pasuje do wielu urządzeń marki Bosch. Oznacza to, że możemy wykorzystywać go również w innych sprzętach.

Prezentacja partnera