Reklama

Czym dla ciebie jest seks?

Czy seks oralny to już seks? Dla 30 proc. respondentów, którzy wzięli udział w badaniach przeprowadzonych wśród mieszkańców amerykańskiego stanu Indiana, tego rodzaju relacje to nie seks. Badania pokazały także, że różne grupy wiekowe różnie definiują pojęcie seksu.

Do podobnych wniosków doszli naukowcy, którzy w 1999 r. badali stosunek studentów do zagrożenia związanego z rozprzestrzenianiem się wirusa HIV. Nowe badania objęły jednak nie tylko studentów, ale też osoby w średnim wieku i osoby starsze.

- Rozszerzenie grupy badanych wprowadziło jeszcze więcej zamieszania. Okazało się, że każda grupa wiekowa ma swoje własne definicje dotyczące seksu - powiedziała Brandon Hill współpracująca z Kinsey Institute.

Problemy z definicją

Badania zostały przeprowadzone przez Instytut Kinsey'a na Uniwersytecie w Indianie (USA) i objęły ok. 500 osób w wieku 18 -96 lat. Podczas rozmowy telefonicznej ankietowani odpowiadali na bardzo dokładne pytania dotyczące życia intymnego i definicji zbliżenia. Pytania zaczynały się od słów "Czy powiedziałbyś, że uprawiałeś seks, jeśli twoim najintymniejszym zachowaniem było...", po których ankieter wymieniał cały szereg zachowań takich jak peeting czy seks oralny.

95 proc. ankietowanych nazywało seksem stosunek z penetracją, ale tylko, jeśli doszło do wytrysku. Dla 81 proc. seks to zbliżenie analne, choć dla starszych mężczyzn nie było to oczywiste (w grupie wiekowej powyżej 65 lat tylko 50 proc. mężczyzn zgadzało się na taką definicję). 71 proc. badanych zgadzało się ze stwierdzeniem, że "pobudzanie genitaliów ustami" to seks, choć wśród najmłodszych mężczyzn (18-29) procent był znacznie niższy. Wielu mężczyzn (powyżej 65 roku życia) nie uważało, że stosunek, podczas którego doszło do penetracji, to już seks.

Reklama

Zdrowy seks

Wyniki badań są szczególnie ważne dla wszystkich tych, którzy zajmują się edukacją seksualną.

- Naukowcy, lekarze, rodzice i seks-edukatorzy nie powinni zakładać, że to, co sami nazywają "seksem" może mieć takie same znaczenie dla ich pacjentów, respondentów, dzieci - powiedziała Hill.

Lekarze pytają często pacjentów, z iloma partnerami współżyli, co przydaje się podczas szukania przyczyn mniej groźnych infekcji. Takie informacje przydają się też do szybkiego informowania potencjalnie chorych partnerów osób, które cierpią na poważniejsze schorzenia, na przykład na AIDS. Jednak osoby, które nie uważają, że zbliżenie oralne to seks, nie wspomną o tego typu kontaktach, podczas których również może dojść do zarażenia się chorobami przenoszonymi drogą płciową.

- Jeśli ludzie nie uznają jakiegoś zachowania za seks, nie zdają sobie często sprawy z potencjalnych zagrożeń - powiedział William L. Yarber współautor badania.

Wyniki badań opublikowano w lutowym numerze międzynarodowego magazynu "Sexual Health".

Tłumaczenie i opracowanie KP

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy