Reklama

Stopy w kształcie kwiatów lotosu

Jeszcze do lat 50. XX w., w Chinach panował zwyczaj krępowania kobiecych stóp. Lata niewysłowionych męczarni, towarzyszących temu procederowi, miały być gwarantem dobrego zamążpójścia.

Jeszcze do lat 50. XX w., w Chinach panował zwyczaj krępowania kobiecych stóp. Lata niewysłowionych męczarni, towarzyszących temu procederowi, miały być gwarantem dobrego zamążpójścia.

W społeczeństwie chińskim kobieta miała bardzo niski status społeczny. O wiele bardziej pożądany był męski potomek. Zresztą tak jest do dzisiaj. Chcąc zaistnieć na wyższych szczeblach hierarchii, kobieta musiała dobrze wyjść za mąż. Miały jej w tym pomóc maleńkie stópki.

Wymysł cesarskiej konkubiny

Tradycję wiązania stóp, zapoczątkowała cesarska konkubina Yao Ning, w X wieku. Za sprawą skrępowania stóp jedwabiem, jej ruchy nabrały gracji, czym zaskarbiła sobie uznanie cesarza Li Houzhu. Inne kobiety z haremu zazdrosne o względy, jakimi ją darzył, poszły w jej ślady, dając początek, trwającej wiele wieków, tradycji.

Reklama

Kształtowanie stóp

Już u dwuletnich dziewczynek zaczynano wiązać stopy bandażami. "Zawijało się" palce w kierunku pięty i kładziono duży kamień z wierzchu. Powodowało to łamanie się kości i zupełne odkształcenie stopy. Ponadto stosowano specjalną dietę, mającą na celu rozmiękczenie kości.

Przez całe życie, kobiety zmagały się z potwornym bólem, wynikającym z ciągłego gnicia skóry i deformacji kości. Dlatego też buciki, w których chodziły były naszpikowane substancjami zapachowymi, a mężczyźni praktycznie nie widywali ich obnażonych nóg.

Dla małżeńskiego "szczęścia"

Barbarzyński proceder, tak bardzo zakorzeniony w chińskiej kulturze, służył głównie męskiej podniecie. Mężczyźni zachwycali się małymi stópkami i nawet pisali o nich poematy. Mało tego, kaczkowaty chód pobudzał ich erotycznie, natomiast zabawa stópkami traktowana była jako gra wstępna. Małe stopy gwarantowały dobre zamążpójście.

Im mniejsze stopy, tym istniała większa szansa na awans społeczny, za sprawą dobrze sytuowanego małżonka. Małe stopy utrudniały, ale nie uniemożliwiały poruszania się. Mimo to, łatwiej w życiu miały żony bogaczy, które poruszały się w lektykach.

Kobieta z dużymi stopami, była na straconej pozycji. Narażała się na ostracyzm i potępienie. Innymi słowy godząc się na nieustanne cierpienie, panny zapewniały sobie późniejsze szczęście w małżeństwie.

Koniec z tradycją

Oczywiście krępowanie stóp miało wielu przeciwników, również w samych Chinach. Niestety, była to kropla w morzu potrzeb. Same Chinki, często z własnej nieprzymuszonej woli, decydowały się na okaleczenie. Publicznie zwyczaj został zakazany dopiero w 1912 roku, a całkowicie wykorzeniono go po 1949 roku.

Agnieszka Paś

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy