Sygnały o napaściach i kradzieżach na granicy. "Nie panikować, ale uważać"

„Pojawiły się doniesienia o kradzieżach i napaściach na osoby uciekające z Ukrainy. Słychać też informacje o podejrzanych mężczyznach, interesujących się młodymi Ukrainkami” – informuje Fundacja Feminoteka. Jak tłumaczy jej prezeska, Joanna Piotrowska: powodów do paniki nie ma, należy jednak zachować ostrożność.

Wielu przyjeżdżających do Polski to kobiety z dziećmi
Wielu przyjeżdżających do Polski to kobiety z dziećmiWaldek Sosnowski Agencja FORUM

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę do Polski dotarło już 300 tys. uchodźców z Ukrainy, o wiele więcej wciąż zmierza w stronę naszej granicy. Nie wszyscy mają w Polsce rodziny i przyjaciół, do których mogliby się udać. Wielu z nich potrzebuje jedzenia, środków czystości, schronienia i transportu. To humanitarny test, z jakim Polska nigdy dotąd nie musiała się mierzyć.

W odpowiedzi na tę potrzebę Polacy masowo zaczęli organizować działania charytatywne. W większości miast trwają zbiórki artykułów pierwszej potrzeby, gromadzone są środki na zakup leków, tysiące osób deklarują chęć goszczenia Ukraińców lub zorganizowania dla nich transportu z punktu przyjęcia do miejsca czasowego pobytu.

Po kilku dniach powszechnej, pozytywnej mobilizacji pojawiają się jednak niepokojące głosy.

INTERIA.PL

To zdarza się zawsze

"Pojawiły się już pierwsze doniesienia o kradzieżach i napaściach na osoby uciekające z Ukrainy. Słychać też informacje o podejrzanych mężczyznach interesujących się młodymi Ukrainkami" - poinformowana na swoim instagramowym profilu Fundacja Feminoteka.

Doniesienia te pochodzą od wolontariuszy, pracujących na granicy. - Znamy te osoby, traktujemy je jako pewne źródło - tłumaczy Joanna Piotrowska. - W te smutne doniesienia każe też wierzyć doświadczenie. Niedawno rozmawiałam z koordynatorkami One Billion Rising - ogólnoświatowej kampanii społecznej przeciw przemocy wobec kobiet. Powiedziały, że tego rodzaju sytuacje zdarzają się przy każdym kryzysie humanitarnym.

Jakie to sytuacje? Joanna Piotrowska podaje kilka przykładów: nagabywanie młodych kobiet, kradzieże, domaganie się opłaty za transport. - Skrajny i jednostkowy przypadek, o którym słyszałam, to rodzina, która po tym jak odmówiła zapłaty, została wyproszona z samochodu - opowiada.

Kwestią czasu było, gdy hieny się pojawią. Z zaufanych źródeł docierają do nas informacje o przypadkach przemocy seksualnej, nagabywaniu kobiet, porzucaniu pasażerów z Ukrainy w szczerym polu
Irena Dawid-Olczyk

Informacje te potwierdza Irena Dawid-Olczyk, prezeska Fundacji La Strada, zajmującej się przeciwdziałaniem handlowi ludźmi i niewolnictwu. - Kwestią czasu było, gdy hieny się pojawią. Z zaufanych źródeł docierają do nas informacje o przypadkach przemocy seksualnej, nagabywaniu kobiet, porzucaniu pasażerów z Ukrainy w szczerym polu - tłumaczy. - Publikujemy ostrzeżenia w mediach społecznościowych, planujemy dystrybucję ulotek, jesteśmy też w kontakcie z osobami, pomagającymi w organizacji transportów z Ukrainy.  Prosimy, by już przed wyjazdem informowali uchodźców o ewentualnym zagrożeniu.

Ukraińcy uciekają wszędzie tam, gdzie mogą znaleźć bezpieczne schronienie. Nigdy też nie mają pewności na kogo mogą trafić, co może potęgować ich strach. Warto być otwartym na kwestię pełnej identyfikacji siebie poprzez okazanie stosownych dokumentów  lub przekazanie kontaktu najbliższej rodzinie uchodźcy
Ukraińcy uciekają wszędzie tam, gdzie mogą znaleźć bezpieczne schronienie. Nigdy też nie mają pewności na kogo mogą trafić, co może potęgować ich strach. Warto być otwartym na kwestię pełnej identyfikacji siebie poprzez okazanie stosownych dokumentów lub przekazanie kontaktu najbliższej rodzinie uchodźcy

Irena Dawid-Olczyk dodaje, że szczególną ostrożność należy zachować wysyłając do Polski dzieci. - Dziecko musi mieć przy sobie dwie kartki z informacją gdzie jedzie, kto i skąd powinien je odebrać - mówi.  - Dotychczas nie otrzymaliśmy informacji o nagabywaniu dzieci, warto jednak zachować ostrożność.

Policja: reagujemy na bieżąco

Sygnały dochodzą również do funkcjonariuszy policji. - Oficjalnych zgłoszeń nie było, jednak tego rodzaju głosy docierają do nas z przestrzeni medialnej - mówi kom. Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie. - Na bieżąco reagujemy na te sygnały. Gdy ktoś na granicy deklaruje pomoc, ale jego zachowanie wydaje się podejrzane, spisujemy jego dane.

Panika - nie. Ostrożność - tak

Mimo tych niepokojących sygnałów eksperci mówią stanowczo: nie ma powodów do paniki.

- Zdecydowana większość osób, oferujących pomoc na granicy, ma dobre intencje. Zależy im na bezinteresownej i skutecznej pomocy - mówi Joanna Piotrowska. - Nie trzeba panikować. Należy jednak zachować ostrożność i ograniczone zaufanie.

Jak to ograniczone zaufanie powinno wyglądać?  - Najlepiej zgłaszać się do oficjalnych punktów pomocy na granicy. Pracujący tam wolontariusze kierują uchodźców do bezpiecznych transportów. Jeśli jednak ktoś nie jest w stanie czekać i chce zdecydować się na transport prywatny, powinien podróżować w grupie. Kiedy to nie jest możliwe - poprosić oferującego transport kierowcę o podanie danych i numeru telefonu (ten warto od razu zweryfikować, wykonując połączenie). Dane i kontakt należy później przekazać wolontariuszom. To nie tylko zabezpieczenie, ale też rodzaj weryfikacji - jeśli kierowca zgodzi się na taką procedurę, będzie mieć raczej dobre intencje - tłumaczy Joanna Piotrowska.

Fundacja La Strada informuje, jak w czterech krokach zadbać o swoje bezpieczeństwo
Fundacja La Strada informuje, jak w czterech krokach zadbać o swoje bezpieczeństwoKarol PorwichEast News

La Strada na swoim Facebooku zamieściła również grafikę, na której opisuje cztery proste zasady bezpieczeństwa:

  • trzymajcie się dwójkami lub trójkami, nie wsiadajcie do samochodów pojedynczo
  • sfotografujcie kierowcę z prawem jazdy i wyślijcie to zdjęcie bliskim
  • zapiszcie numer telefonu, którym jedziecie
  • w sytuacjach wątpliwych i podejrzanych zwróćcie się do policji lub Straży Granicznej. Niech wylegitymują te osoby.

Fundacja podaje też numer, pod który można dzwonić w razie poważnych problemów: +48 605 687 750. 

Jeśli jesteś świadkiem tego, że komuś dzieje się krzywda, poproś o pomoc odpowiednie służby
Jeśli jesteś świadkiem tego, że komuś dzieje się krzywda, poproś o pomoc odpowiednie służbyAdam Burakowski/REPORTEREast News

***

Zobacz również:

„Zdanowicz pomiędzy wersami”. Odc.4: Tati Nizovaya i dr Aleksander SiemieniutaINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas