Reklama
Ślub i wesele

I posypią ryżem na szczęście...

Dzień, w którym bierzemy ślub, uważany jest za magiczny. To właśnie z nim związanych jest wiele przesądów, których przestrzeganie ma zapewnić szczęście i dobrobyt na nowej drodze życia.

Data ślubu
Zaraz po oświadczynach wypada podać, chociaż w przybliżeniu, datę ślubu. Tę najlepiej planować w czasie karnawału lub w takich miesiącach, które w nazwie mają literkę "r" np. sierpień, wrzesień. Nie zaszkodzi, zerkając do kalendarza, zwrócić uwagę na święta takie jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc, gdyż zaślubiny podczas świąt dobrze wróżą.

Zdecydowanie odradza się składania przysięgi małżeńskiej w maju, listopadzie, w trakcie trwania Adwentu i Wielkiego Postu. Nie poleca się też stawania na ślubnym kobiercu w Prima Aprilis, ponieważ istnieje przesąd mówiący o tym, że takiego ślubu nie będziemy brać poważnie.

Reklama

Jeżeli chodzi o dzień, tradycyjnie państwo młodzi mówią sobie "tak" w soboty. Można też zabłysnąć oryginalnością i zmienić stan cywilny w środę. Za pechowe uważa się poniedziałki i piątki.

Strój

Po wyznaczeniu daty należy, jak najszybciej, rozejrzeć się za strojem weselnym. Oczywiście, najważniejsza jest suknia. Przyszła panna młoda przy wyborze kreacji, jak najbardziej, może prosić o pomoc mamę, przyjaciółkę lub siostrę. Byleby nie przyszło jej do głowy zabierać na zakupy teściowej albo narzeczonego. Przyszły małżonek powinien zobaczyć suknię dopiero na swojej przyszłej żonie i to w dzień ślubu.

Najlepiej, żeby po dokonaniu wyboru, narzeczona nie przymierzała sukni, jeśli nie ma takiej potrzeby, gdyż paradowanie w niej dla przyjemności jest złowróżbne. Biada młodszym siostrom i przyjaciółkom, które będą przymierzać suknię panny młodej. No, chyba że nie zamierzają wychodzić za mąż...

Jeżeli kreacja w trakcie przymiarki rozerwie się, absolutnie nie należy jej zszywać. Można posłużyć się agrafką i dyskretnie spiąć rozdarcie.

Wybierając buty, należy pamiętać, że powinny być zakryte - odkryte stopy przynoszą nieszczęście. Na dzień przed zaślubinami panna młoda powinna wystawić buciki na parapet, by "nałapały" szczęścia.

Narzeczona musi koniecznie pamiętać o tym, aby w dniu ślubu mieć na sobie coś białego (symbolizującego czystość uczuć), coś niebieskiego, najlepiej podwiązkę, (która ma zapewnić wierność wybranka), coś pożyczonego, (aby rodzina męża była jej przychylna), coś starego (by mogła liczyć na krewnych i przyjaciół w trudnych chwilach), coś nowego (symbolizującego dostatek).

Panna młoda, jako przyszła gospodyni, musi pamiętać o drobiazgach. W szwie sukni powinna umieścić kryształek cukru i okruszek chleba, a do buta włożyć pieniądz, chcąc zapewnić nowej rodzinie dostatek.

Przy tych wszystkich obowiązkach przyszłej małżonki, pan młody ma o wiele łatwiejsze zadanie. Powinien jedynie pamiętać o drobnych w kieszeni.

Pogoda

Oczywiście, najbardziej pożądana jest w tym dniu piękna, słoneczna pogoda. Rzecz jasna jest to jak najbardziej pozytywna wróżba. Gorzej, jeśli po niebie przetaczają się burzowe chmury.

Droga do ołtarza

Jaka droga do ołtarza, takie dalsze życie. Dlatego panna młoda powinna być uśmiechnięta i radosna. W razie potknięcia nie musi wpadać w panikę, to tylko znak, że jej druhna niedługo też wyjdzie za mąż.

W kościele narzeczona nie powinna się obracać, ani poprawiać welonu. Jeżeli czuje, że z nim coś nie tak, ma obowiązek poprosić druhnę o pomoc, gdyż tylko ona może go zakładać i poprawiać.

Obrączki

Magicznych złotych krążków nie należy w ogóle przymierzać. Nie wolno ich też zapomnieć, ani tym bardziej zgubić. Nieszczęście gotowe, jeśli spadną na kościelną posadzkę. Wtedy nie mogą ich podnieść państwo młodzi. Może to zrobić jedynie ksiądz, ministrant albo urzędnik.

Przewaga

Kobieta, która chce mieć przewagę w małżeństwie, może ją sobie zapewnić na kilka sposobów.

Po pierwsze, kiedy ksiądz przykrywa stułą dłonie państwa młodych, jej dłoń musi znaleźć się na wierzchu. Po drugie, po wyjściu z kościoła, powinna zebrać więcej grosików niż współmałżonek. W takim wypadku, to ona będzie trzymać pieniądze w domu. Po trzecie, kiedy świeżo upieczeni małżonkowie dostaną na tacy dwa kieliszki - jeden z wódką, drugi z wodą - ta osoba, która wybierze wódkę, będzie miała decydujący głos w domu.

Gdy uroczystość dobiegnie końca

Kiedy ceremonia dobiegnie końca, świeżo upieczona żona powinna zadbać, aby mąż złożył na jej ustach gorący pocałunek, mający zapewnić jego wierność.

Tuż po wyjściu z kościoła, nowożeńcy winni być obsypani ryżem lub grosikami, co ma im zapewnić bogactwo i dobrobyt. Bardzo ważne jest wyzbieranie monet, co do jednej.

Nowożeńcom na pewno nie trzeba będzie przypominać o tym, by po pierwszym toaście rzucili kieliszki za siebie tak, aby się rozbiły.

Jeżeli panna młoda myśli, że to koniec niech wie, że grubo się myli. Potykając się o próg domu weselnego, może sprowadzić nieszczęście na swoją rodzinę. Dlatego pan młody zobowiązany jest przenieść swoją lubą bezpiecznie przez próg.

Teraz pozostaje tylko taniec. Młodzi powinni znaleźć się na parkiecie sami, by móc zatańczyć pierwszy taniec. I znowu, jaki pierwszy taniec, taka reszta życia. Musi być płynny, ewentualne potknięcia źle wróżą.

Mimo wszystko nowożeńcy nie powinni zapomnieć o tym, że to tylko przesądy, mające urozmaicić ów wielki dzień, a nie go zepsuć.

Agnieszka Paś

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy