Reklama
Kwarantanna: Jak ją przetrwać?

Płyny do dezynfekcji: Co musisz o nich wiedzieć?

Wybuch pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 sprawił, że ze sklepowych półek zniknęły w krótkim czasie żele antybakteryjne i płyny do dezynfekcji, a tematyka higieny mycia rąk zaczęła się cieszyć szczególnym zainteresowaniem opinii publicznej. Co powinniśmy wiedzieć o płynach dezynfekujących? I jak prawidłowo myć ręce?

Bardzo wysoką skuteczność w walce z wirusami i pozostałymi drobnoustrojami chorobotwórczymi posiadają płyny i żele dezynfekujące produkowane z użyciem izopropanolu (zwanego też alkoholem izopropylowym, a niekiedy oznaczanym też jako propan-2-ol), którego właściwości antyseptyczne (odkażające) zostały do tej pory wielokrotnie potwierdzone naukowo. Zaobserwowano, że roztwory na bazie alkoholu izopropylowego wykazują bardzo wysoką, bo ponad 99-procentową, skuteczność bójczą w stosunku do bakterii, drożdżaków, prątków gruźlicy czy wirusów. Oznacza to, iż nadają się one również do unieszkodliwiania tzw. wirusów osłonkowych, do których należy także wirus SARS-CoV-2. 

Reklama

Śmiertelny wróg wirusów i bakterii

Co istotne, produkowanych na bazie izopropanolu preparatów do dezynfekcji można również z powodzeniem używać do odkażania powierzchni, na których mogą się potencjalnie gromadzić wirusy i drobnoustroje chorobotwórcze: blatów roboczych, komputerowych urządzeń peryferyjnych (myszy, klawiatury itp.), ekranów telefonów komórkowych, portfeli i futerałów, kluczy, klamek, poręczy, włączników światła itd. Nie trzeba się przy tym obawiać, że izopropanol - który, przypomnijmy, w przemyśle bywa przecież często wykorzystywany jako łagodny rozpuszczalnik - doprowadzi do odbarwienia lub uszkodzenia dezynfekowanych powierzchni. W stosunku do metalu, szkła i tworzyw sztucznych jest on całkowicie obojętny (trzeba jednak pamiętać, że wyroby ze skóry może niekiedy odbarwiać i wysuszać).

Alkohol alkoholowi nierówny

Lekarze i epidemiolodzy przypominają, że kupując płyn dezynfekujący powinniśmy przede wszystkim dokładnie zapoznać się z jego etykietą. Okazuje się bowiem, że nie wszystkie preparaty dostępne w sklepach cechują się jednakową skutecznością. Paradoksalnie, najlepsze właściwości bójcze posiadają środki antyseptyczne o ok. 70-procentowej zawartości alkoholu. Uszkadzają one nie tylko płaszcz białkowy (kapsyd) wirusa, ale wnikają także do jego wnętrza, prowadząc w konsekwencji do jego inaktywacji. 

Płyny dezynfekujące o wysokiej, ponad 80-procentowej zawartości alkoholu, działają tymczasem zbyt gwałtownie: błyskawicznie ścinają białko w kapsydzie patogenu, tworząc w ten sposób barierę ochronną, której środek antyseptyczny nie jest już w stanie penetrować. To zaś oznacza, że mimo uszkodzeń, wirus nadal pozostaje aktywny i wciąż potrafi rozprzestrzeniać się w zainfekowanym organizmie (genom znajdujący się w jego "wnętrzu" jest wszak nietknięty).

Eksperci zwracają ponadto uwagę, że płyny dezynfekujące o 60-procentowej zawartości alkoholu również będą się cechowały stosunkowo niską skutecznością bójczą. Są bowiem silnie hydrofilowe - oznacza to, że szybko i łatwo łączą się z wodą. To zaś sprawia, że ich właściwości antyseptyczne, zwłaszcza w kontakcie z wirusami osłonkowymi, są co najmniej niewystarczające. 

W walce z koronawirusem SARS-CoV-2 skuteczne mogą się natomiast okazać żele i środki antybakteryjne wytwarzane na bazie alkoholu (zgodnie z tym, o czym była mowa powyżej, jego stężenie musi jednak wynosić od 60 do 80 proc.). Wysokoprocentowy alkohol unieszkodliwia przecież nie tylko grzyby czy bakterie (zarówno Gram-ujemne, jak i Gram-dodatnie), ale także wirusy, herpewirusy, adenowirusy, rhinowirusy czy rotawirusy.

Higiena podstawą profilaktyki

Mimo że działanie bójcze preparatów dezynfekujących i żeli antybakteryjnych jest powszechnie znane i zostało potwierdzone wieloma badaniami naukowymi, to za najskuteczniejszą broń w walce z patogenami i czynnikami chorobotwórczymi uważa się nieodmiennie regularne, dokładne mycie rąk. Przyjmuje się, że dłonie należy przemywać z użyciem mydła pod ciepłą, bieżącą wodą przez co najmniej 30 sekund. 

Szczególną uwagę należy w tym czasie poświęcić nadgarstkom, przestrzeniom międzypalcowym, grzbietowym częściom dłoni, skórze pod paznokciami oraz opuszkom palców, bo to właśnie te części naszych rąk mają najczęstszy kontakt z zanieczyszczonymi powierzchniami oraz z ustami i nosem (specjaliści wyliczyli, że w ciągu każdego dnia możemy mimowolnie dotykać tych części twarzy od kilkudziesięciu do nawet kilkuset razy).

Dłonie powinniśmy przemywać co najmniej od pięciu do siedmiu razy dziennie. Ich mycie zaleca się jednak właściwie po każdym kontakcie z przedmiotami i powierzchniami, które mogą być potencjalnie zanieczyszczone przez patogeny i drobnoustroje chorobotwórcze: pasożyty, grzyby, bakterie czy wirusy. Warto jednocześnie pamiętać, że ciepła, bieżąca woda i mydło są w stanie spłukać z powierzchni naszej skóry nawet do 90 proc. znajdujących się na niej szkodliwych mikroorganizmów.

Płyny do dezynfekcji własnej roboty

Warto pamiętać, zwłaszcza wobec obecnych niedoborów płynów dezynfekujących w sklepach (w tej chwili niemal cała produkcja preparatów antyseptycznych kierowana jest w pierwszej kolejności do szpitali, jednostek służby zdrowia, służb mundurowych itd.), że płyny dezynfekujące można przygotowywać samodzielnie w domowym zaciszu.

Wystarczy tylko rozrobić w odpowiednich proporcjach alkohol etylowy lub spirytus rektyfikowany, wodę utlenioną lub destylowaną, glicerynę lub żel aloesowy. Według receptury podanej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), do przygotowania 200 ml takiej mikstury potrzeba 165 ml 95-procentowego alkoholu etylowego, 8,5 ml wody utlenionej, 3 ml gliceryny oraz 18 ml wody (destylowanej lub przegotowanej). 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy