Philips Lumea: Skuteczna depilacja bez bólu i odrastających włosków? Opinie testerek

Odrastające włoski, podrażnienia po depilacji i zacięcia po goleniu to problem niemal każdej z nas. Dotąd gładka skóra wymagała codziennej pielęgnacji, jednak producent Philips Lumea obiecuje, że z urządzeniem do domowej depilacji światłem IPL możemy zapomnieć o wysiłku. Jak jest w rzeczywistości? O sprawdzenie poprosiliśmy nasze czytelniczki.

Każda z nas marzy o gładkich nogach bez codziennego wysiłku
Każda z nas marzy o gładkich nogach bez codziennego wysiłku 123RF/PICSEL

Philips Lumea jest urządzeniem do domowej depilacji, które według obietnic producenta z powodzeniem może zastąpić wizyty w gabinetach kosmetycznych. Według jego zapewnień, efekt gładkiej skóry utrzymuje się nawet przez pół roku, a już po trzech zabiegach 92 proc. włosków znika. Postanowiliśmy sprawdzić, czy faktycznie można się spodziewać aż tak spektakularnych efektów. O opinię zapytaliśmy testerki, które mają już parę zabiegów za sobą.

Szybkie rezultaty

Wszystkie panie zgodnie zapewniają, że są mile zaskoczone efektami, które pojawiły się już po pierwszym użyciu. Włosy, zgodnie z obietnicami producenta, faktycznie zaczynają znikać od razu, zaś po paru zabiegach przestają odrastać.

- Philips Lumea Prestige przeszedł moje oczekiwania. Już po pierwszym zabiegu depilacji byłam mile zaskoczona efektami, ale po czterech zabiegach śmiem twierdzić: depilacja to istna przyjemność. Raz na zawsze pożegnałam się z maszynkami i depilatorem - mówi Katarzyna.

Z kolei Patrycja zapewnia w ankiecie: "Urządzenie jest faktycznie skuteczne i skraca czas codziennej pielęgnacji ciała, co bardzo mnie cieszy".

Na pytanie, po ilu zastosowaniach produktu Philips Lumea Prestige widać zadowalający efekt, Katarzyna odpowiada z entuzjazmem.

- Dla mnie już po pierwszym razie był efekt "wow" - relacjonuje w ankiecie. - Moje włoski z zabiegu na zabieg znikają, a w ich miejsce nie pojawiają się nowe. W efekcie włosów jest zdecydowanie mniej, a te, które pozostały, nie są tak ciemne i twarde jak ich poprzednicy.

Tę opinię podziela Marta, która z dużą rezerwą podchodziła do urządzenia, jednak po czwartym użyciu przekonała się, że, jak sama mówi: "Lumea Prestige to Święty Graal wśród urządzeń depilujących".

Bezpieczne i łatwe w obsłudze

Testerki nie ukrywają, że początkowo bały się poparzeń. Technologia intensywnego światła impulsowego kojarzyła im się z urządzeniem, które w niewprawnych rękach może wyrządzić szkodę. Mimo obaw przekonały się jednak, że użytkowanie Philips Lumea nie wymaga wprawnej ręki ani profesjonalnej wiedzy kosmetycznej. Urządzenie jest bezpieczne, a skuteczną depilację możemy przeprowadzić same w domowym zaciszu, wystarczy postępować zgodnie z instrukcją.

- Początkowo podchodziłam do depilacji Lumea Prestige jak do jeża. Bałam się, że zrobię coś nie tak, że uszkodzę sobie skórę, sparzę, będzie dramat, pogotowie i szpital - mówi Marta. - Nic takiego nie miało miejsca. Lumea okazała się bezpieczną, dziecinnie łatwą w obsłudze prywatną kosmetyczką z certyfikatem jakości. Wystarczy przeczytać instrukcję, przygotować odpowiednio ciało i "pstryk, pstryk" pozbywać się włosków.

Użytkowniczki obawiały się również bólu. Jak urządzenie sprawdziło się pod tym względem?

- Ból? Nie występuje. Przed pierwszym użyciem miałam pewne obawy, jednak okazały się one zbędne. Gdy tylko czuję jakiś dyskomfort, zmniejszam moc i wszystko jest w porządku. Nic nie boli, nie piecze, czasami odczuwalne jest tylko delikatne ciepło - zapewnia Patrycja.

Jej opinię potwierdza Marta:

- Depilacja Philips Lumea Prestige jest bezbolesna. Oczywiście zależy to od tego, czy użytkujemy ją zgodnie z instrukcją. Jeśli tak, to nie odczuwamy żadnego dyskomfortu.

.

Bez zacięć i wrastających włosków

Jak ankietowane oceniły to, co najważniejsze, czyli ostateczny wygląd depilowanych obszarów ciała? Panie nie kryją zadowolenia. Jednogłośnie chwaliły się idealnie gładką skórą bez podrażnień i wrastających włosków. Urządzenie Philips Lumea rozwiązało ich dotychczasowe problemy związane z depilacją.

- W swoim dorosłym życiu próbowałam sporo "mechanicznych" metod pozbywania się owłosienia i naprawdę, wraz z każdym problemem w postaci zacięć, wrastających włosków, traciłam nadzieję na coś naprawdę skutecznego - żali się Marta. - Pod względem skuteczności i gładkości Lumea nie ma sobie równych. Kiedyś zastanawiałam się, czy warto byłoby zapłacić niemałe pieniądze za takie urządzenie, ale teraz wiem, że warto. Bo to wygoda, łatwość stosowania w domowych warunkach i wreszcie nogi, których nie trzeba katować maszynką lub woskiem.

Z kolei Katarzyna przekonuje w ankiecie: "Po użyciu Philips Lumea Prestige skóra nie jest podrażniona ani zaczerwieniona. Jest też zdecydowanie dłużej gładka niż po innych zabiegach".

Łatwość użytkowania

Kolejną cechą produktu, na którą zwracają uwagę wszystkie użytkowniczki, jest prostota i intuicyjność urządzenia. Do opakowania dołączona jest instrukcja, ponadto producent zachęca do korzystania z ułatwiającej depilację aplikacji. To rozwiązanie przypadło do gustu Katarzynie:

- Dzięki niej użytkowanie sprzętu staje się jeszcze przyjemniejsze. - przekonuje. - To aplikacja nie tylko dla zapominalskich czy "gadżeciar". Doceni ją każda użytkowniczka.

Z kolei Patrycja zapewnia w ankiecie, że aplikacja: "Zawiera wiele cennych wskazówek, ale co w niej najlepsze, przypomina o kolejnym zabiegu"

Równie proste w obsłudze jest samo urządzenie. Tę opinię potwierdza Patrycja:

- Philips Lumea Prestige jest bardzo łatwy w użyciu. Po przeczytaniu instrukcji nie występowały żadne problemy, a sam zabieg był bardzo przyjemny i przebiegł sprawnie. Tak naprawdę wystarczy włączyć urządzenie, wybrać odpowiednią moc światła lub skorzystać z automatycznego wyboru, przycisnąć guzik "strzału" i resztę pracy urządzenie wykonuje za nas. Należy tylko pamiętać o odpowiednim przyłożeniu do ciała i tyle.

Artykuł powstał we współpracy z marką Philips.

materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas