Aleksandra Bilska - Test żelazka Philips PerfectCare

Żelazko Philips Perfect Care zostało przeze mnie przetestowane i w moim przypadku zdało egzamin na 5.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to przyjemny wygląd, urządzenie ładnie się prezentuje, co dodatkowo zachęca do wypróbowania. Przechodząc do samego użytkowania- na plus jest nieskomplikowana obsługa żelazka. Nawet technologiczny laik nie będzie miał w tej kwestii żadnych kłopotów, poza tym instrukcja obsługi jest przejrzysta i czytelna.

Żelazko szybko jest gotowe do pracy, co sygnalizuje nam specjalna lampka kontrolna. Początkowo nieufnie podchodziłam do tego, że nie ma opcji regulacji temperatury, jednak nie było się czego obawiać. W jednej turze prasowałam firanki z delikatnego materiału i jeansowe spodnie- tu żelazko poradziło sobie rewelacyjnie w obu skrajnych przypadkach. W razie uporczywych zagnieceń możemy skorzystać z uderzenia pary, które skutecznie sobie z nimi radzi. Przed użyciem należy oczywiście pamiętać o uzupełnieniu wody w stacji parowej, jednak nie ma obaw, że o tym zapomnimy, bo gdy poziom wody jest zbyt niski, urządzenie sygnalizuje nam ten fakt. To była moja pierwsza styczność z żelazkiem parowym i muszę przyznać, że jest ono strzałem w dziesiątkę.

Dla kogoś, kto często boryka się ze stertami ubrań do wyprasowania, jest ono doskonałym pomocnikiem. Mnie najbardziej spodobało się to, że urządzenie samo dopasowuje temperaturę, dzięki czemu nie muszę ciągle zastanawiać się, czy aby ustawiona przeze mnie temperatura nie zaszkodzi materiałowi, który prasuję. Z czystym sumieniem mogłabym polecić ten produkt.

.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas