Psi los nie jest nam obojętny!

- Prawda jest taka, że zwierzęta bardzo rzadko tracą dom ze swojej winy. Najczęściej jest tak, że pies zaczyna przeszkadzać właścicielowi, więc trzeba się go pozbyć np. odstawić do schroniska, przywiązać w lesie, wyrzucić z samochodu - mówi Anna Rościszewska z Fundacji Psi Los. O odpowiedzialności za zwierzęta, o ich smutnym losie, który może odmienić przeciętny człowiek, rozmawiamy z twórcami akcji "Prawdziwa przyjaźń jest za darmo", której INTERIA.PL jest partnerem.

Anna Rościszewska z Fundacji Psi Los
Anna Rościszewska z Fundacji Psi LosAndrzej Jaworski z Fundacji Psi LosINTERIA.PL

Magdalena Tyrała, INTERIA.PL: Jesteście twórcami kampanii społecznej "Prawdziwa przyjaźń jest za darmo". Dlaczego chcecie przekonywać ludzi do przygarniania zwierzaków ze schroniska? Dlaczego właśnie takie hasło kampanii?

Anna Rościszewska, wice prezes Fundacji Psi Los: - Naszym hasłem chcemy przekonać społeczeństwo do tego, że tak naprawdę nie ma znaczenia to, czy czworonóg jest psem rasowym, z rodowodem czy też niepozornym kundelkiem. Jego miłość, przyjaźń i lojalność jest dokładnie taka sama.

Andrzej Jaworski, prezes Fundacji Psi Los: - Jesteśmy przekonani, że te wszystkie cudowne rzeczy można zyskać przygarniając bezdomnego psa, równocześnie zmieniając jego świat, czasem nawet ratując mu życie.

AR: - Nie ma nic złego w kupieniu rasowego psa z rodowodem z dobrej hodowli, jeżeli ktoś ma takie marzenie i chciałby potem prowadzić psa na wystawy, chciałby mieć większą pewność, że będzie to pies o pewnych konkretnych uzdolnieniach, predyspozycjach. Apelujemy jednak, by upewnić się czy hodowla, z której bierzemy psiaka jest dobra, czy oferuje zwierzętom godne warunki.

Do kiedy potrwa kampania?

AJ: - Sama kampania potrwa miesiąc, ale tworzenie jej zajęło wiele miesięcy. Pierwsze zdjęcia z ambasadorami zostały zrobione w październiku 2011 roku. Pomysł jest o rok starszy.

AR: - Zresztą nie jest on nowatorski, ponieważ mnóstwo organizacji dobroczynnych i tych służących zwierzętom i ludziom, angażuje znane osoby, znane twarze, żeby promować szlachetne idee. Nasza kampania jest szczególna wśród tych pro zwierzęcych ze względu na jej zasięg. Jest to pięć dużych polskich miast, kilkanaście znanych osób, które użyczyły swojego wizerunku. W akcję bardzo zaangażowała się także INTERIA.PL, jeden z największych polskich portali internetowych. Jest też element dodatkowy, czyli rozdawanie plakatów osobom, które chciałyby je wyeksponować w miejscach publicznych, takich jak szkoły, firmy, instytucje, parafie. Staramy się dotrzeć do jak  największej liczby odbiorców.

AJ: - Co warte jest podkreślenia, to to, że wszystkie znane osoby, które wzięły udział w naszej kampanii, zrobiły to całkowicie pro bono, z potrzeby serca, z przekonania i ten przekaz płynie faktycznie od nich, z ich wnętrza.

AR: - Tworząc tę kampanię spotkaliśmy na swojej drodze wiele bardzo życzliwych osób, z bardzo różnych środowisk, różnych zawodów, które pomogły nam zupełnie bezinteresownie. Serdecznie jeszcze raz dziękujemy!

Jak na zwierzęta działa pobyt w schronisku? Co z tymi, które przebywają tam po 7-10 lat?

AR - To naprawdę różnie bywa, bo są psy które latami siedzą w schronisku i się nie załamują, ale są też psy które popadają w pewnego rodzaju apatię, przestają domagać się uwagi, nie skaczą na kraty, nie próbują się przypodobać człowiekowi, gdzieś tam po prostu siedzą w kącie. Są psy, które odmawiają jedzenia, które zaczynają chorować. AJ - Szczególnie koty bardzo źle znoszą pobyt w schroniskach. Tracą odporność i chorują. Bardzo często zdarza się, że umierają w przeciągu zaledwie kilku dni. Dlatego uważam, że powinny być osobne schroniska dla psów i osobne dla kotów. W momencie kiedy kot trafia do schroniska, a tam coś bez przerwy szczeka, nie wiadomo, co szczeka i skąd to szczekanie dobiega, to kot tak naprawdę jest cały czas w ogromnym stresie. Obawia się, że w każdym momencie jakieś zwierzę może go zaatakować.

Dlaczego ludzie boją się wziąć zwierze ze schroniska?

AR: - Wśród ludzi, którzy nigdy nie byli w schronisku panuje przekonanie, że tam przebywają zwierzęta chore, stare, kalekie, bez kończyn, bez oka, ucha, agresywne, zapchlone, brudne, w jakiś sposób wybrakowane. Ale wystarczy przejść się do takiego miejsca, by przekonać się, że są tam zwierzęta młode, przyjazne, często radosne, bardzo ładne, a nawet rasowe. Każdy znajdzie tam zwierzaka dla siebie. Trudno sobie wyobrazić, że wchodzimy do schroniska w którym jest 500 psów i nie znajdujemy żadnego, który by nam odpowiadał. - Prawda jest taka, że zwierzęta bardzo rzadko tracą dom ze swojej winy, dlatego, że są bardzo agresywne lub, że właściciel sobie nie radzi. Najczęściej jest to tak, że właściciel się znudził, postanawia gdzieś wyjechać, a pies mu zwyczajnie przeszkadza, okazuje się być za dużym wyzwaniem (pies wymaga opieki, spacerów, czasem pokrycia kosztów leczenia). W pewnym momencie pies zaczyna przeszkadzać więc trzeba się go pozbyć np. odstawić do schroniska, przywiązać w lesie, wyrzucić z samochodu itp.

Co się dzieje z agresywnymi psami w schronisku? Da się je ułożyć? Ktoś je próbuje ułożyć? Jest praca nam nimi? Czy się je usypia?

AR: - W przyzwoitych schroniska, a jest takich coraz więcej, stara się pracować z psami. Zazwyczaj zajmują się tym osoby bardzo doświadczone, które starają się ocenić przyczyny nieprawidłowego zachowania psa. Trenerzy lub psi psychologowie, czasem wolontariusze pasjonaci bardzo dużo czasu poświęcają psom trudnym, starają się je ułożyć, doprowadzić do porządku i często się to udaje.

A jeśli nie udaje się opanować agresywnego psa. Czy może zdarzyć się sytuacja, że ktoś adoptując psa otrzyma właśnie agresywnego?

AR: - Schronisko nie powinno wydawać do adopcji psów agresywnych. Potencjalny właściciel w schronisku powinien otrzymać wszelkie informacje dotyczące przeszłości psa, jego zachowania w schronisku, różnych wypadków, przypadków, które miały miejsce z tym psem, chorób. Każdy powinien otrzymać książeczkę zdrowia, zaświadczenia o szczepieniach. Osoba przygarniając psa z azylu powinna otrzymać pełną informację i na jej podstawie podjąć decyzję o adopcji. Bardzo często pies trafia z ulicy, nic na jego temat nie wiadomo, ale przez kilka miesięcy pobytu w schronisku udaje się go poznać, zaobserwować różne rzeczy. Takie informacje powinny być przekazane osobie adoptującej.

Przychodzi osoba do schroniska, chce wybrać psa, co powinna zrobić, na co zwrócić uwagę?

AR: - Przede wszystkim, musi sprecyzować swoje oczekiwania. Czy ma to być pies przyjaciel rodziny, mieszkający w domu, bawiący się z dziećmi, czy może pies biegający po ogrodzie, robiący wrażenie, odstraszający intruzów. Trzeba sprecyzować, jaki pies spełni nasze potrzeby.

AJ: - Najważniejsze, moim zdaniem, jest to, by osoba decydująca się na psa zastanowiła się nad tym czy stać ją na posiadanie zwierzaka. Generalnie trzeba się też zastanowić, co zrobimy z psiakiem podczas wakacji, czy jesteśmy w stanie zabrać go ze sobą, czy mamy gdzie go zostawić np. u znajomych.

- Trzeba wziąć pod uwagę swój wiek i wiek psa. Nie powinno dojść do sytuacji, w której 75 letnia osoba adoptuje ze schroniska szczeniaka, który kilka lat później trafi do schroniska, bo owa osoba nie będzie w stanie już się nim opiekować.

AR: - Osoby starsze, adoptujące zwierzęta powinny mieć taką sytuację rodzinną, w której jeżeli, oni nie będą mogli się tym zwierzęciem dłużej opiekować, to ktoś na pewno przejmie tę opiekę. Trzeba też pamiętać o zapewnieniu wystarczającej ilości ruchu. Pamiętajmy, że młody pies potrzebuje dużo energii, biegania, długich spacerów.

AJ: Nie możemy zapominać, że decyzja o adopcji psa jest decyzją na kilkanaście lat. Wakacyjne wyjazdy są co roku - tylko jeśli bez psa to czy będą mieli gdzie go zostawić. Może być też tak, że psiak zacznie chorować, zawsze też może zdarzyć się jakiś wypadek - co zrobi osoba adoptująca, jeśli okaże się, że będzie musiała wydać na leczenie psa kilkaset złotych? Każdy zwierzak kosztuje...

Właśnie. A jeśli zdarzy się, że sytuacja materialna osoby, która kiedyś zdecydowała się na adopcję psa lub kota, zmieni się diametralnie i zabraknie jej w którymś momencie środków na utrzymania psa. Może poszukać gdzieś pomocy?

AR -Są specjalne fundacje, których głównym celem jest pomaganie ubogim osobom prywatnym. Fundacje takie nie pomagają zwierzętom bezdomnym, pomagają zwierzętom, które mają opiekunów, albo ci opiekunowie są ubodzy, lub zmieniła się ich sytuacja życiowa (materialna).

Jak taką fundację znaleźć?

AR: -Informacje takie dostępne są w internecie. Każda fundacja na swojej stronie powinna publikować statut, w którym są opisane cele statutowe, na podstawie których funkcjonuje. Tam właśnie będzie napisane czy jest to opieka nad bezdomnymi zwierzętami, czy pomoc dla ubogich właścicieli zwierząt.

Jakiego psiaka częściej polecacie do adopcji - młodego czy troszkę starszego?

AR: - Większość ludzi, którzy przychodzą do schroniska chce adoptować głównie zwierzęta młode, bo szczeniaczek jest śliczny, bo wydaje im się, że zdołają ułożyć młodego psa tak, że nie będzie sprawiał żadnych problemów. A to wcale nie jest tak. Tak naprawdę niewiele osób ma warunki, by w pełni komfortowo opiekować się bardzo młodym, energicznym i nieułożonym zwierzęciem. Takie zwierzę często sprawia znacznie więcej problemów niż dorosłe, które jest już spokojniejsze, ma mniejsze zapotrzebowanie na ruch. Cierpliwiej potrafi czekać w domu, kiedy wszyscy są w pracy. - Naszym zdaniem absolutnie trzeba dawać szansę zwierzętom kilkuletnim czy nawet starszym, które często miały swój dom, które często bardzo dużo potrafią, umieją, znają komendy. Straciły dom, trafiły do schroniska, ale nie zapomniały tego, jak wcześniej żyły i tak naprawdę nie trzeba ich już prawie niczego uczyć.

- One wchodzą do nowego domu i już wiedzą, że się nie brudzi w domu, że trzeba zostać samemu, że się chodzi ładnie na smyczy, że się oddaje zabawki. Tak naprawdę wydaje mi  się, że dla większości osób pracujących, mających dzieci w szkole, korzystniejsza jest adopcja zwierzęcia dorosłego np. 3-4 letniego, który nie wymaga poświęcenia aż tak dużej ilości czasu. Taki zwierzak nie wymaga też ciągłej uwagi, bo potrafi się sam sobą zająć.

- To oczywiście nie znaczy, że można wziąć zwierzę i w ogóle nie poświęcać mu czasu, ale wiadomo, że każdy ma swoje obowiązki i nie jest w stanie kilka godzin dziennie zajmować się psem. Zwierzak 4-5 letni w pewien sposób potrafi to zrozumieć i wybaczyć, pójdzie sobie spać albo będzie nas obserwować. Będzie zadowolony, że ma ciepły dom, że ktoś się koło niego kręci, a niekoniecznie będzie się domagać ciągłego rzucania piłeczki albo przeciągania sznurka itd.

AJ: - Absolutnie chcemy zachęcić do adopcji zwierząt starszych, które często nie sprawiają żadnych problemów. Jedyne co jest w takim przypadku przykre to to, że ten zwierzak będzie z nami krócej, że szybciej trzeba będzie się z nim pożegnać. Jednak nie jest to powód, by nie dać im takiemu psiakowi żadnej szansy, żeby skazać go na dożywotnią bezdomność. To jest bardzo szlachetne, jeżeli ktoś zdecyduje się kosztem swoich emocji dać dom takiemu psu.

Dlaczego polecalibyście uwadze mniejsze schroniska?

AR: - Każde bezdomne zwierzę zasługuje na szansę i zasługuje na dom. Ale patrząc z szerszej perspektywy jest oczywiste, że w dużych miastach znacznie łatwiej schroniskom jest zdobyć fundusze, darczyńców, zaangażować wolontariuszy do pracy ze zwierzętami i znacznie więcej jest tam adopcji.

AJ: - Ludzie często nie wiedzą, że 20 km dalej jest mniejsze schronisko, bardziej potrzebujące, gdzie często wspaniałe psiaki, również rasowe, czekają bezskutecznie na przygarnięcie.

AR: - Nie ma żadnej reguły, co do standardu schroniska, zależności między poziomem, na jakim jest prowadzone, opieką nad zwierzętami a wielkością miasta. To, jak zwierzęta są traktowane w schronisku zależy od zarządcy czy właściciela placówki i od pracowników.

Przygarniamy psa ze schroniska i co dalej?

AR: - Trzeba okazać cierpliwość i dać psu przynajmniej kilka tygodni na podstawową adaptację do nowych warunków. Po przyprowadzeniu psa do domu dajemy ma tzw. świetny spokój. Niech psiak spokojnie obejrzy dom czy mieszkanie, ogród, wszystko obwącha, znajdzie sobie jakiś bezpieczny kącik.

AJ: - Nie chodzimy za psem, nie głaszczemy cały czas. Jeśli psiak będzie czuł taką potrzebę, sam do nas przyjdzie. Taki pies jest w ogromnym stresie i musi sobie wszystko od nowa poukładać w głowie. Zapewnimy psu posłanie w spokojnym miejscu, dostęp do wody bez ograniczeń, nie przekarmiamy go w pierwsze dobie czy dwóch, bo zmiana diety też może być dla zwierzaka trudnym doświadczeniem. Pies w stresie może nawet nie mieć apetytu przez dzień czy dwa. Nie jest to nic nadzwyczajnego.

Jak osoba prywatna może pomóc bezdomnym zwierzętom?

AR: - Jeśli ktoś nie może przygarnąć bezdomnego zwierzaka, warto wesprzeć datkiem organizację prozwierzęcą, która zakupi karmę dla najbardziej potrzebujących czworonogów lub sfinansuje leczenie pokrzywdzonych psów czy kotów, które ma pod swoją opieką. Między innymi Fundacja Psi Los ratuje zwierzaki z koszmarnych warunków i wspomaga ubogie, prowincjonalne schroniska.

*****

Już dziś (22 maja) o godzinie 14.00 możesz porozmawiać z przedstawicielami Fundacji Psi Los, gdyż będą oni gośćmi Czaterii! Możesz dowiedzieć się, jak przygotować się do przygarnięcia zwierzaka ze schroniska? Jak go wybrać spośród tak wielu? Co może cię zaskoczyć w chwili, gdy schroniskowy zwierzak przekroczy próg twojego domu? Podczas czata możesz dowiedzieć się również na temat tego, jakie są prawa zwierząt w Polsce i jak reagować, gdy ktoś je łamie. Nie działasz w żadnej organizacji pro-zwierzęcej? W trakcie czata możesz zapytać i dowiedzieć się także, jak pomóc bezdomnym zwierzętom, mimo tego.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas