Reklama

Maciej Zakościelny: Wiem już, czego chcę

Dojrzał, został ojcem i jest zakochany. Cieszy go nie tylko życie rodzinne, ale też nowe wyzwania.

"Myślę, że jestem w bardzo dobrym momencie życia. Wiem, czego chcę", mówił Maciej Zakościelny (37) w jednym z wywiadów.

Rzeczywiście wydaje się, że aktor spoważniał i jasno określił swoje priorytety. Oczywiście niektórzy złośliwcy mówią, że to tylko efekt siwizny, która w ostatnim czasie bardzo się u Maćka uwidoczniła. To jednak coś więcej.

Przede wszystkim prawie rok temu został ojcem, co całkowicie zmieniło jego dotychczasowe życie. Do tego bardziej świadomie podchodzi do aktorstwa. Wciąż też uczy się nowych rzeczy, chociażby gry na perkusji...

Reklama

Czy jest na sali lekarz?


Wszystko za sprawą nowej roli w serialu medycznym TVN "Diagnoza". Zakościelny wciela się w nim w Michała Wolskiego - chirurga o duszy artysty. I to właśnie na potrzeby tej produkcji musi opanować grę na perkusji. "Ponoć szybko się uczę. Strasznie mnie to wkręciło. Gra na tym instrumencie jest wręcz hipnotyzująca", wyznał Maciej. Co prawda dla niego nie powinno to być zbyt trudne, bo przecież ma za sobą szkołę muzyczną i gra na skrzypcach. Wciąż też koncertuje. "Teraz mam własny zespół jazzowy, z którym czasem gramy standardy", wyznał w rozmowie z "Angorą".

Oprócz tego Zakościelny może wrócić na plan filmu "Dywizjon 303", którego realizacja została wstrzymana, ale ostatnio pojawiła się informacja, że prace mają być wznowione. Tyle tylko, że byłaby to kolejna rola mundurowa, których aktor ma już trochę dosyć. Tak samo jak grania amanta.

"Często zastanawiałem się, czy nie ma dla mnie w tym kraju innych, ciekawszych ról. Ale u nas, jak ktoś się sprawdzi w jednym gatunku, to zaraz zostaje zaszufladkowany. Kiedyś byłem specjalistą od serialu kryminalnego, potem od komedii romantycznej, wreszcie od filmów wojennych, od strażaków. Na szczęście takie zmiany zdarzają się dość często, z czego się cieszę", dodał.

Maćka możemy również zobaczyć na deskach teatru, ale jak sam mówi, we wszystkim w życiu trzeba zachować odpowiedni balans. Praca nie może być najważniejsza, szczególnie teraz, gdy prawie rok temu na świat przyszedł jego pierworodny syn.

Mocno stąpam po ziemi

"Zostałem tatą i czuję się bardzo dobrze w tej roli, najważniejszej w moim życiu", zapewnia w rozmowie z SHOW. "Zachowuję się tak, jak chciałbym, żeby postępował mój ojciec w stosunku do mnie, ale tego oczywiście nie pamiętam, bo byłem za mały. Tak sobie wyobrażam tacierzyństwo", wyznaje.

Maciej z niecierpliwością czekał na potomka. Sam pochodzi z wielodzietnej rodziny i nie wyobrażał sobie, żeby w jego przypadku nie miało być tak samo. Synek jest jego oczkiem w głowie. Aktor był przy nim już w chwili narodzin.

"Byłem świadkiem tego wydarzenia. Kiedy wspominam ten dzień, to wiem, że był jednym z najbardziej szczerych i prawdziwych w moim życiu", dodaje w "Angorze". Zakościelny świetnie odnajduje się w roli ojca, ale jak zapewnia, nie zamierza się w tym zatracić. Wraz ze swoją ukochaną Pauliną Wyką (29) będą o tym pamiętać.

"Obiecaliśmy sobie z Pauliną, że będziemy myśleć także o sobie. To trudne, ale da się wypracować. Każda skrajność jest zła, człowiek musi bardzo umiejętnie wypośrodkować swoje życie. Pracować, ale i odpoczywać, bawić się, poświęcać czas rodzinie, ale mieć go również dla siebie", mówi. To wiąże się również z tym, że będzie zachęcał swoją partnerkę do powrotu do pracy. Paulina jest modelką i to właśnie w tym zawodzie odnosi sukcesy. Chociaż pojawiły się plotki, że już nigdy nie zabłyśnie na światowych pokazach.

"Nieprawda. Ja na to nie pozwolę. Jest zbyt piękną i zbyt dobrą modelką, żeby rezygnować z kariery. Zagrała w reklamie z Justinem Timberlakiem", broni ukochanej aktor.

Jak widać, służy mu ta życiowa rewolucja. Wygląda świetnie, dojrzał, wie, jak ma wyglądać jego życie, i wciąż dostaje nowe propozycje zawodowe. A może w przyszłości spełni się również jego marzenie o wielodzietnej rodzinie...

Magdalena Makuch

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy