Reklama

Monica Bellucci: Nieśmiały symbol seksu

„Gdy miałam 25 lat, nie sądziłam, że w wieku 50 będę grała”, mówi. Dziś ma 53 i właśnie wystąpiła w roli panny młodej.

W filmie "Na mlecznej drodze" Emira Kusturicy, który właśnie można oglądać w polskich kinach, Monica Bellucci (53) wciela się w ubóstwianą przez mężczyzn piękność - kobietę, którą główny bohater "kradnie" innemu sprzed ołtarza. Bezimienna panna młoda silnie kojarzy się z emanującą seksem Maleną graną przez Bellucci niemal 20 lat temu. Jednak reżyserzy wciąż chcą powierzać aktorce role obiektów pożądania - w 2015 roku Sam Mendes namówił ją, by została dziewczyną Bonda.

"Bycie sexy nie jest kwestią wieku, ale energii", przekonuje Monica i kokietuje: "Jestem nieśmiała, wyobraźcie sobie, co by było, gdybym nie była".

Reklama

Prawie prawniczka

Mimo nieśmiałości rok temu odsłoniła ciało w odważnej sesji zdjęciowej dla magazynu "Paris Match". "Lubię pozować. Pochodzę ze świata mody i kocham fotografię", tłumaczy. Karierę w modelingu zaczęła jako 13-latka. Rodzice - Luigi, właściciel firmy spedycyjnej, i mama, Maria, gospodyni domowa, nie mieli nic przeciwko temu. Matce Moniki zależało wręcz na tym, by córka wyrwała się z rodzinnego, małego włoskiego miasteczka Città di Castello. "Myślała: Boże, oby nie musiała żyć jak ja", opowiada aktorka, która będąc w liceum pracowała przy trzech pokazach mody rocznie.

Mimo sukcesów w modelingu przyszłość wiązała z zawodem prawnika. Dostała się na studia, ale szybko je przerwała. "Prawo było dla mnie zbyt nudne", oceniała po latach. Kiedy miała 25 lat, jej zdjęcie w jednym z magazynów zachwyciło reżysera Dina Risiego. Obsadził ją w swoim filmie "Życie u boku dzieci". Dwa lata później historia powtórzyła się: tym razem fotografia Moniki urzekła Romana Coppolę, który wybłagał swojego słynnego ojca, Francisa Forda, by dał włoskiej piękności rólkę w "Draculi". Choć dziś reżyser żartuje, że powinna mu się odwdzięczyć, bo to on ją odkrył dla Hollywood, prawda jest taka, że drzwi do wielkiej kariery filmowej otworzyły się przed Moniką dopiero w 1996 roku dzięki francusko-hiszpańsko-włoskiej produkcji "Apartament".

Ten film był dla niej szczególny także z innego powodu - na planie poznała swoją wielką miłość, francuskiego aktora Vincenta Cassela (51).

Plusy późnego macierzyństwa

"Na początku nie zdawaliśmy sobie sprawy, że między nami była chemia. Raczej myśleliśmy, że czujemy do siebie wstręt. Ale potem mieliśmy okazję poznać się lepiej i była już tylko chemia", śmiała się wiele lat później Monica. W 1999 roku gwiazda wyszła za mąż za Cassela i był to dla niej już drugi ślub - gdy miała 25 lat, została żoną włoskiego fotografa Claudia Bassiego, ale małżeństwo trwało tylko 18 miesięcy.

Z Casselem stworzyli uwielbianą na całym świecie parę. Szczególnie we Francji wywoływali emocje nie mniejsze niż Brad Pitt i Angelina Jolie. Doczekali się dwóch córek - Devy (14) i Léonie (8). Pierwszą córkę Monica urodziła w wieku 40 lat, drugą, gdy miała 47. Jej zdaniem, dojrzałe macierzyństwo ma same zalety.

"Deva pojawiła się w idealnym momencie. Zdążyłam tyle zrobić, być w tylu miejscach, świetnie się bawić. Kiedy urodziła się moja córka, byłam gotowa dać jej wszystko, czego potrzebowała. A dzieciom trzeba dać przede wszystkim swój czas - właściwie tylko to się liczy. Ja jestem w takim momencie życia, że nie czuję się nieszczęśliwa, jeśli dokądś nie wyjdę i nudzi mnie przebywanie wśród ludzi, którzy palą papierosy i piją alkohol", mówiła kilka lat temu aktorka.

Dziś cieszy się, że ma dwoje dzieci, bo sama jest jedynaczką i brakowało jej rodzeństwa. Choć przyznaje, że opieka nad córkami bywa męcząca. "Ale to lepsze niż samotność", uważa.

Szczęśliwa po rozwodzie

Z Casselem byli duetem nie tylko w życiu, ale i na planie. Wystąpili razem m.in. w kontrowersyjnym filmie "Nieodwracalne" ze słynną, trwającą niemal 10 minut, sceną gwałtu analnego. Jego ofiarę grała właśnie Bellucci. Podobno Vincent opuścił plan na czas kręcenia tych zdjęć, bo obydwoje z Monicą bali się, że mógłby zaatakować aktora wcielającego się w jej oprawcę.

Włoska seksbomba w dużej mierze zbudowała karierę na odważnych rolach - w 2004 roku zagrała Marię Magdalenę w krytykowanej za naturalistyczne przedstawienie przemocy "Pasji" Mela Gibsona. Odważne było także jej wyznanie na temat zasad małżeństwa z Casselem. Monica oznajmiła, że oczekiwanie wierności od męża, gdy rozstają się na kilka tygodni, byłoby "niedorzeczne". Podkreślała też, że częsta rozłąka służy ich związkowi. Co zatem było powodem rozwodu pary w 2013 roku?

Plotkowano, że gwiazda wolała od męża azerbejdżańskiego bogacza Telmana Ismailova, ale nie zostało to potwierdzone. Po dwóch latach od rozstania Bellucci powiedziała o Casselu: "Zbytnio się różnimy". Dała też do zrozumienia, że niewierność męża jednak stanowiła dla niej problem.

Dziś twierdzi, że jest zakochana, ale nie zdradza w kim. Mówi też, że nareszcie ma pełną kontrolę nad swoim życiem i twardo stąpa po ziemi. A co robi, by wciąż olśniewać wyglądem? "Ćwiczę pilates i pływam. Ale o wstawaniu na siłownię o szóstej rano nie ma mowy", zapewnia.

Agnieszka Niedek

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy