Czy donieść na wspólnika?
Krystian, mój mąż, do spółki ze swoim kolegą Jackiem prowadzi warsztat samochodowy.
Nigdy tego Jacka nie lubiłam, to zły człowiek. Tyle ludzi już skrzywdził. Kilka lat temu zostawił żonę z dwójką małych dzieci, teraz ma już drugą żonę, o wiele młodszą. Właśnie urodził im się synek. A Jacek, zamiast być przy dziecku i żonie, cieszyć się rodzinnym szczęściem, romansuje na prawo i lewo. Tak mnie to denerwuje i tak mi żal tej jego żony, że ostatnio mu powiedziałam parę słów prosto w oczy. Że jak się nie ustatkuje i nie skończy z tymi panienkami na prawo i lewo, to ja wszystko powiem jego żonie. A on się szyderczo uśmiechnął. Powiedział, że w takim razie on też doniesie, komu trzeba, na mojego męża. Bo Krystian robi ponoć takie przekręty w warsztacie, że policja na pewno się tym zainteresuje.
Oniemiałam. Prawdę mówiąc, nie wierzę w ani jedno słowo Jacka. Mój mąż to uczciwy człowiek, ręczę za niego. Dlatego jestem przekonana, że Jacek nie ma na niego żadnego haka. I w związku z tym mogę bez obawy porozmawiać z jego żoną. Tylko że z drugiej strony, Jacek jest na tyle złym człowiekiem, że stać go na to, by rozpętać jakąś rzekomą aferę. I wplątać w nią Krystiana, by się na mnie zemścić. Czy powinnam więc ryzykować?
Milena, 41 lat