Dla męża liczy się tylko seks
Niektóre koleżanki mówią o mnie, że jestem kobietą wybredną. Bo gdy szukam mężczyzny, z którym mogłabym się związać, nie wybieram pierwszego lepszego.
Oczywiście ważne jest dla mnie, by był mądry, zaradny, inteligentny, przystojny i bardzo męski. No i musi umieć mnie zaspokoić. Ja w związku oddaję się mężczyźnie bez reszty duszą i ciałem. I oczekuję tego samego. Od moich partnerów nie raz słyszałam, że jestem dobra w łóżku. Traktowałam to jak komplement. No ale ja wszystko robię na sto procent. Inaczej sobie tego nie wyobrażam. Za mąż wyszłam 5 lat temu. Z Henrykiem mamy 3,5-letnią córeczkę. Kochamy się równie często i namiętnie, jak na początku naszej znajomości. Czasem jednak odnoszę wrażenie, że Henryk jest ze mną tylko dla seksu. Nigdy nie był za bardzo rodzinny, ale teraz jest jeszcze gorzej. Mało interesuje się dzieckiem i domem, nie chce utrzymywać kontaktu z moimi krewnymi.
Odpowiada mu, że ma moje ciało właściwie na każde zawołanie. Szkoda, że coraz rzadziej dba o to, by mnie również było w łóżku dobrze. To spowodowało, że poczułam się jak przedmiot. Przecież on mnie zwyczajnie wykorzystuje! Gdy mu o tym powiedziałam, tylko szyderczo się uśmiechnął i powiedział, że nie powinnam narzekać, bo nie robi niczego, czego bym nie lubiła. Obawiam się, że w naszym małżeństwie już nie ma miłości, tylko zimny seks. Czuję się strasznie samotna. Nie wiem, jak teraz postąpić.
Aleksandra, 31 lat