Im starsza, tym bardziej mściwa
Jakieś dwa tygodnie temu moje córki wróciły ze szkoły skłócone i zdenerwowane.
– Mamo, Jagoda wrzuciła mi plecak do kałuży – szlochała 8-letnia Madzia.
– Bo ci się należało, gówniaro – syknęła ze złością moja starsza, 12-letnia córka.
– Za co? Co ci zrobiłam? – spytała przez łzy młodsza.
– Bo jesteś głupia – stwierdziła Jagoda i pomaszerowała do pokoju.Nie mogłam tego tak zostawić. Próbowałam wyjaśnić o co chodzi. Łatwe to nie było. Dziewczyny pokrzykiwały na siebie, nie mogłam się niczego dowiedzieć.
– Wrócę, jak się uspokoicie – zapowiedziałam.
– Ale zapomnijcie do weekendu o internecie.
– No i co idiotko, trzeba było się skarżyć? – usłyszałam jeszcze głos Jagody. Wieczorem powiedziała ojcu, że właściwie nie wie, dlaczego to zrobiła. Magda ją ponoć czymś rozzłościła, więc wyrwała jej plecak i rzuciła na ziemię. Kazaliśmy przeprosić siostrę. Zrobiła to z ociąganiem. Ale to nie był koniec. Następnego dnia Jagoda wylała jogurt na gotowy już do szkoły rysunek Magdy.
– Dlaczego to zrobiłaś? – zapytałam.
– Niechcący, tak jakoś wyszło – mówiąc to, patrzyła mi w oczy. Ale nie wyglądała na zbytnio tym "wypadkiem" przejętą. A Magda z płaczem musiała rysunek zrobić jeszcze raz. W weekend Jagoda pojechała do dziadków. Przywieźli ją w niedzielę wieczorem. To ich ukochana wnuczka, bo najstarsza i złego słowa nie dadzą na nią powiedzieć. Mamę jednak tym razem coś zaniepokoiło. Okazało się, że Jagoda zwierzyła się jej z tego, że od pewnego czasu nie znosi młodszej siostry. Tłumaczyła to tym, że Madzia doniosła na nią, że zamiast odrabiać lekcje, grała na komputerze.
– Za karę nie pozwoliliście Jagodzie pójść na urodziny koleżanki. Czy tak było? – spytała babcia i dodała:
– Jagoda powiedziała, że małej tego nie daruje i będzie ją karać.
I wszystko stało się dla mnie jasne.
Szykowałam się do rozmowy z Jagodą. Chciałam wszystko dobrze przemyśleć i porozmawiać z mężem, który za dwa dni miał wrócić z delegacji. A tu niespodzianka. Zostałam wezwana do szkoły.
Moja starsza córka roztarła masło z kanapki na nowiutkiej kurtce koleżanki. Za to, że Hanka nie chciała iść z nią na łyżwy, choć ponoć wcześniej to obiecała. Jestem zaniepokojona. Dlaczego moja córka jest taka wredna i mściwa? Nikomu nie daruje: siostrze, koleżance. Najgorsze, że gdy dokuczy, nie wykazuje żadnej skruchy.
Jak jej wytłumaczyć, żeby się tak nie zachowywała? Wiem, że to jeszcze dziecko i można wiele zmienić. Ale jak?
Alicja Gąsiewska z Olkusza