Na pewno je pokochasz
- Nie chcę. Nie chcę i już - usłyszałam od mojego 9-letniego syna.
Po raz drugi próbowałam porozmawiać z nim o decyzji, którą podjęliśmy z mężem. Postanowiliśmy adoptować dziecko. Maciek był jedynakiem. Po jego narodzinach przeszłam poważną operację ginekologiczną i po niej musiałam się pogodzić z myślą, że już nigdy nie urodzę. Ale ani ja, ani Marek nie porzuciliśmy myśli o powiększeniu rodziny. Kiedy Maciek miał 8 lat, zaczęliśmy poważnie myśleć o adopcji.
- Będziesz miał brata lub siostrzyczkę - zaczęliśmy przygotowywać Maciusia, kiedy już poczyniliśmy pewne starania.
- Brata? - spytał.
- Albo siostrę - powtórzyłam.
- Urodzisz? - pytał dalej.
- Nie, ale są inne dzieci, które nie mają rodziców i my się takim zajmiemy - tłumaczyłam mu.
Maciek popatrzył tylko i zajął się zabawą. Ale jeszcze tej samej nocy przyszedł do naszej sypialni.
- Mamo, nie mogę spać - usłyszałam. - Kochasz mnie, mamo?
- Oczywiście - zapewniłam.
Po chwili zasnął tuląc się do mnie.
- Powiedzieliście mu o nowym dziecku, a to go przeraziło. Potrzebuje czasu. Porozmawiajcie z nim jeszcze raz. Delikatnie - sugerowała mama.
Kiedy następnego dnia poruszyłam jeszcze raz ten temat, usłyszałam;
- Nie chcę - prawie wykrzyczał. - Nie chcę takiego nieurodzonego przez ciebie! Takiego podrzutka...
Próbowałam go jakoś uspokoić:
- To nie ma znaczenia czy urodzone przeze mnie czy nie. Gdy pojawi się dzidziuś, to pokochasz go, będzie wam wesoło...
- No widzisz, wychowaliśmy egoistę — westchnął mąż.
- Co ty wygadujesz? Jemu po prostu trudno sobie wyobrazić, że pojawi się w naszym domu mały człowiek, według niego obcy... - tłumaczyłam mężowi.
- No i co teraz? - spytał Marek.
No właśnie, co teraz? Bardzo kochamy synka, ale nie chcemy odkładać decyzji o drugim dziecku. Wierzę, że wszystko się ułoży z chwilą pojawienia się go w domu. Jak jednak wszystko wyjaśnić Maciusiowi tak, by czekał na nie bez lęku?
Milena W. z Wałbrzycha
Co robić w takiej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie"? Skomentuj. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 15 (w sprzedaży od czwartku12 kwietnia br.) i na stronie: www.kobieta.interia.pl/sprawy-rodzinne
Zdjęcie: Corbis, osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.