Nie mogłam się doczekać powrotu mojej 17-letniej córki z obozu wędrownego. W czasie nieobecności dzwoniła i pisała sms-y.
- Mam niespodziankę - zapowiedziała przed powrotem do domu. No i miała...
Wyjechałam po nią na dworzec. Podbiegła do mnie. Za nią snuł się jakiś chłopak.
— Mamo, to jest Marcin - powiedziała. - Poznaliśmy się na obozie.
Chudy, wysoki, z potarganymi włosami, czarna koszulka, bojówki...
- Może mogę cię dokądś podrzucić? - zaproponowałam.
- Tak, do nas - szybko odpowiedziała córka.
- A gdzie mieszkasz? - spytałam Marcina.
- Daleko stąd, pod Krakowem - usłyszałam.
- No to wskakujcie do samochodu, zapraszam na obiad - powiedziałam.
Byłam pewna, że chłopak chętnie coś przekąsi i pojedzie dalej.
W domu z apetytem zjedli zupę, drugie...
- Deser będzie później - oznajmiła Kinga i zaprowadziła gościa do swojego pokoju. Za chwilę jednak z niego wyszła, zamykając dokładnie drzwi.
- Mamo, Marcin to mój chłopak. Poznaliśmy się na obozie, jest fantastyczny... - mówiła z błyskiem w oku.
- A w ogóle to mam prośbę. Czy mógłby u nas pomieszkać kilka dni?
- Absolutnie nie! Jak sobie to wyobrażasz, mamy tylko dwa pokoje. Gdzie niby miałby spać? - nie ukrywałam irytacji.
- No, u mnie - mruknęła.
- Nie zgadzam się i ojciec też by mnie poparł - próbowałam ostudzić jej zapał.
- Ale taty nie ma - zauważyła rezolutnie.
- A ja mówię nie! Dom to nie hotel. Wystarczy? - starałam się być stanowcza.
Kazałam jej wrócić do pokoju, znaleźć połączenie z Krakowem i pożegnać gościa.
Po chwili z pokoju wyłonił się ów Marcin.
- A chociaż jedną noc mogę? Rano mam bezpośredni pociąg - tłumaczył wyraźnie zaskoczony,
że nie przyjmuję go z otwartymi ramionami. Kinga stała z tyłu i patrzyła błagalnym wzrokiem.
Byłam wściekła na siebie, ale się zgodziłam. Spałam z córką, on w dużym pokoju. Rano Kinga jeszcze raz ponowiła prośbę, ale tym razem byłam nieugięta.
- Jesteś po prostu nieużyta i zacofana - dowiedziałam się od córki.
Może dla niej jestem. Ale wiem jedno - jej żądanie było niestosowne i nie powinna stawiać mnie w takiej sytuacji. Przecież nie mogę pozwolić, żeby jakiś nieznajomy zamieszkał w naszym domu i nocował z nią w jednym pokoju. Tylko jak zrobić, żeby to zrozumiała?
Wanda Z. z Przemyśla
Co robić w takiej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie"? Skomentuj. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 37 (w sprzedaży od czwartku 13 września br.) i na stronie: www.kobieta.interia.pl/sprawy-rodzinne