Oni nie mogą być parą!
Kiedy dowiedziałam się, że po kilkunastu latach mieszkania w USA mój brat wraca do Polski bardzo się ucieszyłam i powidomiłam o tym męża i córkę.
- Andrzej wraca do Polski! Przyjedzie z nim jego syn, Marcin. Poznasz swojego ciotecznego brata - ze szczęścia uściskałam Jowitę, moją 17-latkę.
- Pewnie okropny z niego bufon i zarozumialec - odburknęła.
Minęły dwa miesiące i odbieraliśmy przybyszy z lotniska. Jowita była trochę nadąsana, ale kiedy Andrzej i jego syn okazali się sympatyczni, wyglądała na zadowoloną. Podczas późniejszego uroczystego obiadu widać było, że młodzi doskonale czuli się w swoim towarzystwie.
- Jak będziesz chciał, to oprowadzę cię po mieście - usłyszałam, jak zaproponowała Jowita.
- Pewnie, że chcę - Marcin obdarzył ją iście amerykańskim uśmiechem.
Od tego czasu moja córka i jej cioteczny brat spędzali razem mnóstwo czasu. Andrzej zajął się rozkręcaniem biznesu, a jego syn często przesiadywał u nas. Byłam z tego bardzo zadowolona. Marzyłam o tym, że pomiędzy naszymi dziećmi zadzierzgnie się rodzinna więź. Tak było dopóki nie zobaczyłam ich podczas czułego pożegnania. Nie ukrywam, że mnie zamurowało i kiedy Marcin wyszedł, zapytałam córkę:
- A co to było?
Jowita uśmiechnęła się rozmarzona.
- On jest cudowny... Wcale nie jest zarozumiały. Interesuje się tyloma rzeczami. Jest taki...
- Jowita! - krzyknęłam. - To twój brat! A ty o nim mówisz jakbyś była... zakochana. To niedopuszczalne!
- Tylko cioteczny... Właściwie kuzyn, wcale nie brat - obruszyła się.
- Cioteczny brat - powiedziałam twardo. - W rodzinie nie ma miejsca na takie zachowania, rozumiesz?
- Nie przesadzaj - nadąsała się.
- Traktuję to poważnie. Nie chcę, żebyś myślała o Marcinie w ten sposób... - byłam kategoryczna.
Jowita zrobiła obrażona minę i poszła do swojego pokoju. A ja cały wieczór myślałam o tym wszystkim. Następnego dnia zadzwoniłam do brata i naświetliłam mu sprawę.
- No i co teraz robić? - spytałam na koniec.
- Dać im czas. Młodzieńcze zauroczenia równie szybko wybuchają, jak się kończą. Przecież niedawno się poznali. Działa urok nowości - przekonywał mnie.
Ale ja wiem swoje i boję się, żeby to za daleko nie zaszło. Jak mam temu przeciwdziałać?
Barbara M. z Elbląga
Co robić w takiej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie"? Skomentuj. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 12 (w sprzedaży od czwartku 22 marca br.) i na stronie: www.kobieta.interia.pl/sprawy-rodzinne
Zdjęcie:123 RF/Picsel, osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.