Przestań wreszcie pożyczać
Dobry zwyczaj nie pożyczaj - po raz już nie wiem który tłumaczyłam to mojej 13-letniej córce. Dzisiaj znowu wróciła ze szkoły w cudzym ubraniu.
- Mamo, ratuj! Trzeba wyprać. Poplamiłam się lodami. Zośka będzie wściekła - wołała od progu.
- To wypierz - odpowiedziałam.
Nie podobało mi się to, że od pewnego czasu w jej garderobie pojawiały się obce rzeczy.
- Chyba nie możesz narzekać na brak własnych ciuchów - zaczęłam. - Po co znosisz do domu czyjeś ubrania?
- Mamo, przesadzasz. My z dziewczynami tak się wymieniamy. Baśka ma moją bluzę w miśki. I jej mama nic nie mówi. Nie tak, jak ty... - tłumaczyła.
- Bo pewnie nic nie wie... - podsumowałam. A po chwili dodałam: - Poza tym jak zniszczysz komuś ubranie, to mogą być problemy z odkupieniem.
- To już nasze zmartwienie. My się dogadamy - odpowiedziała.
- A ja zabraniam ci pożyczania ciuchów. Komuś i od kogoś - skwitowałam i uważałam sprawę za zakończoną.
Ale kilka dni temu Asia przyszła do domu z koleżanką. Patrycja paradowała w bluzie mojej córki. Nie podobało mi się to i zażądałam:
- Proszę idź po swoją bluzę, a tę zaraz odnieś.
Patrycja zaczewieniła się i bąknęła tylko:
- Do widzenia, zaraz odniosę.
Zrobiło mi się głupio. A córka obraziła się i rozpłakała...
- A właściwie co ci przeszkadza, że one wymieniają się ciuchami? - spytał mąż, kiedy opowiedziałam mu tę historię.
Potem koleżanka z pracy tłumaczyła mi, że teraz wymiana ubrań wśród dziewczyn, to coś normalnego. Zaczynam się zastanawiać, czy robienie z tego wszystkiego problemu ma sens?
Katarzyna P. z Wałcza
Co robić w takiej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami Chwili dla Ciebie? Skomentuj. Cały arykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 20 (w sprzedaży od czwartku 19 maja br.) i na stronie:
www.kobieta.interia.pl/sprawy- rodzinne
Zdjęcie: BEW, osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.