- Wyglądasz pięknie. Będzie z ciebie śliczna księżniczka na szkolnym przedstawieniu - powiedziałam zakładając na głowę mojej 8-latki koronę. Ale mina córki nagle zrzedła. - Jestem brzydka - jęknęła.
- Co ty opowiadasz? Nie mów tak! - wyciągnęłam ręce, żeby ją przytulić i zaprzeczyłam: - Jesteś ładna!
- Nieprawda! - krzyknęła. Wymknęła się z mojego uścisku i zatrzasnęła drzwi łazienki.
- Czy ktoś ci nagadał jakiś głupot? - spytałam przez drzwi. Nacisnęłam klamkę. Nie ustąpiły.
- To moja wina - usłyszałam smutny głos mojej starszej córki 10-letniej Ani. Jej oczy okolone długimi rzęsami były pełne łez. Popatrzyłam na nią pytająco.
- Na zajęciach teatralnych była nowa pani. No i wybrała mnie do roli Małej Miss, a potem wybierała Wicemiss i powiedziałam, że Natalka jest moją siostrą. I wtedy... pani...powiedziała, że to niemożliwe.
Łzy uwięzły jej w gardle. Przytuliłam ją mocno...
Jedna z moich córek jest śliczna, a druga bardzo przeciętna. Są ze sobą bardzo zżyte. Nauczycielka zraniła obie dziewczynki.
Drzwi do łazienki otworzyły się i stanęła w nich Natalia. Niewysoka, pulchna z blond włoskami i jasnymi oczkami. Buzię miała spuchniętą od płaczu.
- Jesteście dla mnie najpiękniejsze na świecie - powiedziałam i ucałowałam córki.
Jednak cały dzień nie dawało mi to spokoju. Wieczorem zadzwoniłam do przyjaciółki i opowiedziałam jej co się stało.
- A to głupia baba! Nie powinna pracować z dziećmi... Musisz iść do szkoły i zrobić awanturę - zadecydowała.
- Ale co to pomoże? Przecież wiesz, że ten problem istnieje. I to nie od dziś - tłumaczyłam - Pamiętasz, jak często musiałam wszystkich prosić, żeby nie interesowali się tylko Anią? Bolało mnie, że tylko ona jest w centrum uwagi, a Natalka pomijana...
- To cud, że jeszcze nie znienawidziła siostry - dodała Alicja.
Właśnie... Na szczęście dziewczynki bardzo się kochają. Ale kto wie, co będzie z czasem? Dopóki Natalia była mała, nie zwracała na to uwagi, ale teraz gnębi ją to coraz bardziej. Coraz boleśniej odczuwa każde odrzucenie.
Niejednokrotnie rozmawiałam o tym z mężem. Ale on uważa, że wyolbrzymiam problem. A ja wiem, że powinnam temu zaradzić. Tylko co zrobić, żeby Natalia wyszła z cienia Ani i nie popadała w kompleksy? Może posłać każdą z nich do innej szkoły? Tak bardzo chciałabym, żeby nadal były zgodnymi, kochającymi się siostrami...
Marianna B. z Bełchatowa
Co robić w takiej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie"? Skomentuj. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 10 (w sprzedaży od czwartku 10 marca br.) i na stronie:
www.kobieta.interia.pl/sprawy-rodzinne
Zdjęcie: Corbis, osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią