Cnota dla męża?

Dziewictwo aż do ślubu - dzisiaj to dla jednych powód do wstydu, dla innych dowód na to, że istnieją kobiety z zasadami.

Polacy rozpoczynają współżycie średnio między 16. a 18. rokiem życia. Według szeroko zakrojonych badań nad seksualnością Polaków, przeprowadzonych pod koniec lat 90., 47 proc. pytanych twierdziło, że "ani miłość, ani małżeństwo nie są do seksu konieczne", przeciwnego zdania było 30 proc.

"Mam 17 lat i jestem dziewicą. Trochę mnie to przygnębia..." - pisze nastolatka na swoim blogu. I tak rzeczywiście może się czuć w czasach, kiedy, jak twierdzą ginekolodzy, przyznanie się do dziewictwa wypowiadane jest raczej szeptem niż z podniesioną głową. Już nawet nastoletnie dziewice bywają nazywane "dinozaurami". W takich okolicznościach wytrwanie w zachowaniu dziewictwa do małżeństwa wymaga przede wszystkim oparcia się presji środowiska.

Utrata dziewictwa rozumiana jest przede wszystkim jako przerwanie błony dziewiczej - defloracja. Ale przecież zdarza się, że błona zostanie wcześniej mechanicznie uszkodzona. Ale "czy można uznać w waszym pojęciu za 'dziewicę' dziewczynę, która uprawiała seks analny w obawie przed utratą błony?" - pytają kobiety na forach internetowych.

Lansowana "moda" na dziewictwo związana jest niewątpliwie z poglądami religijnymi. Kościół katolicki sprzeciwia się stosunkom przedmałżeńskim i pozamałżeńskim. Tłumaczy to tym, że nie służą one rozwojowi autentycznej miłości. Kościół odrzuca wszelkie stosunki i małżeństwa "na próbę", bo krzywdzą one człowieka. Według Kościoła, rozpoczęcie współżycia seksualnego przed małżeństwem może wywrzeć niekorzystne skutki psychiczne - uczy konsumpcyjnego, egoistycznego podejścia do drugiej osoby. Jako inny niekorzystny skutek przedmałżeńskiego stosunku wymienia przyszłą niechęć do życia seksualnego, niepokój i lęk przed ciążą. Ci którzy zdecydowali się na wierność nauce Kościoła, przyznają, że ciężko się "powstrzymać", będąc świadomym fizyczności drugiej połówki.

Według Amnesty Internationale w Turcji kobiety doświadczają wymuszanych "testów dziewictwa" jako formy kary lub poniżenia. Konsekwencją testu są przemoc, poniżanie, a nawet śmierć. Odmowa poddania się testowi jest często postrzegana jako przyznanie się do posiadania "splamionego honoru" i może skutkować wzmożonym ryzykiem molestowania seksualnego. Czasami kobieta poddawana jest przemocy seksualnej w obecności jej męża lub członka rodziny. Ma ją to zmusić do "przyznania się" do poniżenia jej rodziny i środowiska.

Daleko nam do kultury islamskiej. Jednak podczas dyskusji na temat dziewictwa wciąż pojawiają się głosy: "byłem w szoku, że nie krwawiła podczas pierwszego razu...".

Czego dowodem jest zachowanie dziewictwa dla męża? Czy to przeżytek i brzemię czy powód do dumy? Przyłącz się do dyskusji.

Zobacz również:

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas