I kto będzie spłacał ten kredyt?!

​ - Zgadnij, co zdobyłem! - mąż wrócił ze sklepu zachwycony, dźwigając dużą paczkę. - Komputer! Ekstra! Z wyprzedaży. Prawdziwa okazja. Marzyłem o takim.

Jak mój mąż mógł to zrobić?
Jak mój mąż mógł to zrobić?123RF/PICSEL

Kiedy to usłyszałam, zamarłam. Mój mąż Marek kupił sobie laptopa, choć mamy niespłacony kredyt. To ja oszczędzam na każdym kroku. Liczę każdy grosz.  Od dawna nie kupiłam sobie niczego nowego. W tym roku zrezygnowałam nawet z wyjazdu na urlop. A tu taki numer!

Wściekłam się na niego. On kupuje sobie sobie wypasionego laptopa, a ja zamartwiam się dniami i nocami, jak związać koniec z końcem. I kto tu nosi spodnie w tym domu? Ja czy on?

Marek zobaczył mój oburzony wzrok i zaczął się tłumaczyć. Twierdził, że niby ten komputer jest mu  potrzebny do pracy. Akurat! Nie mogłam go dłużej słuchać. Wybuchłam, a w końcu popłakałam się ze złości.

- Jak możesz być takim egoistą! - krzyczałam przez łzy. - Nie uzgadniałeś tego ze mną! Tu nie chodzi o żadną pracę. Kupiłeś sobie nową zabawkę. Przecież przesiadujesz wieczorami przy komputerze. Grzebiesz w Internecie, ściągasz muzykę i filmy. Bawisz się jak dziecko. A kto  będzie spłacał raty?

Doszło do potężnej awantury, bo nie stać nas na taki   wydatek. W dodatku zbędny. Przecież mamy komputer. Wprawdzie starszego typu, ale jest.

Po tej ostrej kłótni Marek jest obrażony. Ja też się nie odzywam  i mamy ciche dni. Jestem zła na niego i cały świat.  Ale czy nie mam racji?

Bogda, 33 l.

Takie jest życie
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas