Nasza broń kobieca

A jednak rozmiar nie jest bez znaczenia, zwłaszcza gdy chodzi o centymetry w "strategicznych" miejscach". Tak przynajmniej wynika z waszej dyskusji, jaką niedawno na naszych stronach wywołał tekst "Rozmiar męskości".

Niektórych oburzył fakt, że to właśnie męskie przyrodzenie wystawiliśmy "na publiczny widok", a przecież "...kobiety mają taki sam problem z piersiami jak faceci z penisami". "Skoro faceci mogą czepiać się piersi i ciągle im coś w nich nie pasuje...", "Dlaczego tylko my kobiety mamy znosić dogadywania, mierzenia nas od stóp do głów..." - odpowiadały panie.

Prawo do "rozpracowania" męskiego członka przyznawali nam też niektórzy panowie: "Kobiety patrzą na penisa w rewanżu". Domyślamy się, że chodzi o rewanż za to, że faceci mogą bezkarnie gapić się na nasze biusty. Bo co do tego, że gapią się na nie i oceniają, nie mamy żadnych wątpliwości. Jak wykazują badania, mężczyźni patrząc na kobietę, w pierwszej kolejności zwracają uwagę właśnie na piersi, a później na biodra i nogi. Zdecydowana większość z nich preferuje biust obfity, w który bez problemu można się wtulić i... wypłakać w razie problemów. Takie piersi kojarzą się panom podobno z poczuciem bezpieczeństwa, ukojeniem, matczyną wyrozumiałością... Może podświadomie sądzą, że duży biust to gwarancja, że ich właścicielka będzie dobrą kandydatką na matkę?

Trzeba jednak przyznać, że małe biusty, takie, które "bez problemu można zamknąć w dłoni" też mają swoich zwolenników, choć złośliwcy w gronie "płaskich dech" widzą przede wszystkim wojujące feministki. Kobieta z małym biustem, zwłaszcza ta nie używająca biustonosza, oceniana jest najczęściej jako kobieta wyzwolona, niezależna, nastawiona przede wszystkim na samorealizację a nie zaspokajanie macierzyńskich instynktów. Takie schematy bywają jednak mylne.

Panowie! Duży biust nie zawsze prowadzi do ciepła domowego ogniska, a mały - do sprowadzenia mężczyzny jedynie do roli pantoflarza czy męża swojej żony. Zamiast całą swoją uwagę angażować na rozmiarze, lepiej pamiętać o tym, że piersi to u kobiety strefa szczególnie erogenna, przy której warto zatrzymać się na dłużej w czasie gry wstępnej. Wolą całowanie, delikatne głaskanie, unoszenie, masowanie... Z szarpaniem i ściskaniem lepiej nie przesadzać. Kobiety dobrze wiedzą, jak potężną - niezależnie od rozmiaru biustonosza - bronią dysponują. Wystarczy tylko seksownie je wyeksponować - odsłonić głębokim dekoltem, unieść do góry bardotką, ścisnąć gorsetem, zarzucić na stanik tylko przezroczystą bluzkę albo po prostu pod spód nie wkładać niczego...

O ile męskiego sporu o wielkość i tak nie rozstrzygniemy, o tyle z całą pewnością możemy stwierdzić, że najpiękniejsze są piersi jędrne i gładkie, wysunięte do przodu a nie zapadnięte pod przygarbionymi plecami, takie, które - odpowiednio pielęgnowane - nie tracą na uroku wraz z upływem czasu. A jeśli jeszcze przy tym mężczyźni będą nas kochać nie tylko za rozmiar biustonosza, to kompleksy związane z biustem nie zatrują nam życia.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas