Nieodpowiedni facet

To fakt, że będąc partnerką/żoną/kobietą (niepotrzebne skreślić) niewłaściwego mężczyzny nie mamy najmniejszej ochoty na przypominanie nam przez osoby trzecie, że marnujemy i rujnujemy swoje życie.

Może czasem warto posłuchać bliskich ci osób...
Może czasem warto posłuchać bliskich ci osób...INTERIA.PL

Przyjaciele patrząc z dystansu na zakochaną po uszy kobietę widzą wyraźnie, w jaki sposób jest ona traktowana przez partnera, zauważają niuanse w jego zachowaniu i są wyczuleni na sygnały wieszczące przyszłe problemy.

Okazuje się, że ok. 20 proc. narzeczonych nie podchodzi do ołtarza w celu scementowania związku, lecz rozstaje się. Może to ta część społeczeństwa, która ma odważnych przyjaciół pragnących zareagować na czas i przestrzec przed dokonaniem niewłaściwej decyzji.

Niekiedy stajemy okoniem wobec życzliwej rady przyjaciela, nie wierzymy, że nasz wspaniały związek może wyglądać zupełnie inaczej dla osób postronnych. Niekiedy tracimy przyjaciół pozostając uparcie w związku. A kiedy sami odgrywamy rolę zatroskanego przyjaciela, ryzykujemy przyjaźnią i sympatią.

Jak się zachować, gdy coś nas uwiera patrząc na ukochanego swej przyjaciółki? Zasada jest prosta: jeśli jej partner jest niechlujny, arogancki wobec otoczenia, o irytującym sposobie bycia, lecz naprawdę zakochany w partnerce i noszący ją na rękach - przemilczmy. Nasze zdanie o nim jest nieistotne dla dobra tego związku, nasza opinia nie odgrywa większej roli.

Jeśli jednak zadbany i inteligentny mężczyzna odgrywa się na swej partnerce, poniża ją wobec otoczenia, jest przyczyną jej niskiej samooceny - zbierzmy się na odwagę i powiedzmy jej o naszych odczuciach - niezależnie od kosztów, jakie w związku z tym możemy ponieść. I oczywiście im prędzej, tym lepiej (chociaż podobno nigdy nie jest za późno).

Czy zostałaś kiedykolwiek uratowana z toksycznego związku bądź czy sama uratowałaś przed nim swoją przyjaciółkę? Opowiedz innym ku przestrodze.

Odwiedź też dział psychologia

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas