Open space: Szkoła przetrwania

Praca z kilkunastoma osobami w jednym pomieszczeniu nie jest łatwa. Żeby skupić się w trudnych warunkach, potrzeba wysiłku i wzajemnego szacunku. Sprawdź, jak możesz ułatwić sobie życie w otwartym biurze.

Zastosuj się do naszych rad, a twoje życie stanie się łatwiejsze
Zastosuj się do naszych rad, a twoje życie stanie się łatwiejsze123RF/PICSEL

Już co trzecia osoba pracuje w Polsce w open space’ie. Ta aranżacja przeważa nad tradycyjnym układem - spotyka się ją w 61 proc. biurowców. Jest lubiana przez szefów, bo pozwala zaoszczędzić do 25 proc. na wynajmie pomieszczeń. To, co odpowiada szefom, nie zawsze podoba się pracownikom. Praca w otwartym biurze może wywołać syndrom tzw. sick building (choroby biurowców) objawiający się permanentnym stresem. Jednym ze sposobów zapobiegania mu jest koncepcja tzw. innovative office. Pracownicy nie są przypisani do konkretnego biurka. Zajmują to, które jest akurat wolne, dzięki czemu unikają rutyny. Jeśli jednak nie masz na to szans, skorzystaj z podpowiedzi psychoterapeuty, jak zorganizować sobie pracę, będąc na widoku.

Zadbaj o ciszę i skupienie

Hałas, czyli głośne dyskusje, śmiechy, rozmowy telefoniczne to najczęstsza niedogodność dzielenia otwartej przestrzeni. Odcięcie się od tych odgłosów jest jednak niemożliwe. Dobrym rozwiązaniem bywa używanie słuchawek. Jeżeli masz podzielną uwagę, możesz słuchać muzyki na iPodzie. Gdy to także nie pozwala ci się skupić, zainwestuj w słuchawki wyciszające dźwięki z zewnątrz (system Noise Isolation kupisz już za kilkadziesiąt złotych). W biurze nie sprawdzają się zatyczki do uszu. Po pierwsze musisz ciągle wyjaśniać, czemu nie reagujesz, kiedy inni do ciebie mówią, a po drugie noszenie ich dłużej niż kilka godzin dziennie nie jest dobre dla zdrowia (prowadzi do zapalenia ucha). W sytuacjach, gdy ktoś przeszkadza ci ciągłym gadaniem, nie wahaj się mu o tym powiedzieć.

Zwróć uwagę Na innych

We wspólnej przestrzeni relacje międzyludzkie mają ogromne znaczenie. Konflikty przybierają na sile, bo zaangażowanych jest w nie więcej osób, choćby tylko na zasadzie obserwatorów. Dbanie o komfort współpracowników jest koniecznością. Dlatego warto wyciszyć dzwonek komórki, nie rozmawiać głośno o prywatnych sprawach. Postarać się nie jadać przy biurku. Unikać zwłaszcza intensywnych zapachów, np. mocnych przypraw czy ciężkich perfum. Pamiętaj, że klimatyzacja roznosi mocny aromat po kilku najbliższych piętrach.

Stwórz własną przestrzeń

Kiedy sto lat temu w Stanach Zjednoczonych wymyślono pracę we wspólnym biurze, obawiano się, że najbardziej dokuczliwy będzie w nich... zapach tytoniu. Tymczasem okazało się, że pracownicy najgorzej znoszą brak osobistej przestrzeni, czyli miejsca, które mogliby zagospodarować po swojemu. Dlatego warto przynieść z domu ulubiony kubek, własny kalendarz, mieć swój pojemnik na długopisy. Dzięki temu poczujesz się bezpieczniej. Przeniesienie cząstki prywatności do open space’u sprawi, że staniesz się lepszym, bardziej zaangażowanym pracownikiem. Osobiste przedmioty oswajają biuro. Ale nie przesadź. Nadmiar gadżetów rozprasza i stwarza wrażenie, że nie koncentrujesz się na pracy.

Nie patrz ciągle na zegarek

Każdy z nas zdarza się z utęsknieniem spoglądać na zegarek i marzyć, żeby godzina wyjścia z biura w końcu nadeszła. Jeśli czujesz, że wyjątkowo ciężko jest ci skoncentrować się na pracy, zastosuj metodę 48 minut. To maksymalny czas, w jakim człowiek utrzymuje skupienie. Nastaw w zegarku alarm (wibracyjny!), który odezwie się właśnie po 48 minutach. Oczekując go, zwiększysz wysiłek i mocniej zaangażujesz się w zadanie. Za każdym razem, gdy usłyszysz alarm, rób przerwę na kawę albo kilkuminutowy spacer po korytarzu. Na lunch też lepiej wyjść poza budynek, by odetchnąć świeżym powietrzem. Badania pracowników Microsoftu dowiodły też, że praca w open space’ie częściej powoduje niepotrzebne przesiadywanie po godzinach. Bo pracownicy obserwują się nawzajem i nie wychodzą, zanim inni się na to nie zdecydują. To, niestety, klasyczna forma presji. Ale nie obawiaj się wyjść, kiedy godziny pracy dobiegły końca - masz do tego prawo.

Natalia Janik, Konsultacja: Karina Teuchtmann psychoterapeuta

Olivia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas