Reklama

Wielkie Och! Dzień Kobiecego Orgazmu obchodzimy 8 sierpnia

8 sierpnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kobiecego Orgazmu! Temat, choć ekscytujący, wciąż uważany jest za tajemniczy i narosło wokół niego sporo mitów. Ale pojawiają się też okazje, by lepiej zgłębić zagadnienie - jak choćby publikacja książki „Orgazm. Chcę więcej!” autorstwa Dorian Solot i Marshalla Millera we współpracy z Maybe Burke. Poniżej publikujemy fragment tej pozycji, która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak Koncept w lipcu tego roku.

Po pierwsze: punkt G

Aby zrozumieć wytrysk i squirting, potrzebujesz praktycznej wiedzy na temat punktu G, ponieważ to właśnie stymulacja punktu G jest czynnością najczęściej prowadzącą do wytrysku. Co więcej, pieszczenie punktu G zapewnia niektórym osobom z pochwą doskonałe odczucia, niezależnie od tego, czy mają wytrysk. W przeciwieństwie do wrażliwych części łechtaczki położonych na zewnątrz punkt G znajduje się w pochwie. Mieści się na głębokości około 5-8 cm, od strony przedniej ścianki pochwy. Nadążasz? Jeśli tak, to świetnie, bo teraz nieco skomplikujemy sprawy. Jaki jest punkt G w dotyku? Cóż, zależy, kogo zapytać. Oto kilka najpopularniejszych odpowiedzi na to pytanie, jakie można znaleźć w internecie:

Reklama

Co kryje się w nazwie?

Latami, gdy uczestnicy naszych wykładów pytali nas o squirting, poprawialiśmy ich, mówiąc że to nazwa stosowana w filmach pornograficznych i że "techniczne określenie to kobieca ejakulacja". Cóż, czasy się zmieniły. Pokochaliśmy nazwę squirting, ponieważ jest terminem inkluzywnym, szeroko rozumianym i wiadomo, że odnosi się do osoby z pochwą, która doznaje wytrysku. Dla porównania określenie "kobieca ejakulacja" nie pasuje tak dobrze do transpłciowych mężczyzn i osób niebinarnych, które doświadczają squirtingu.

Czytaj też: Najgorsze błędy na randkach po 40-stce

Jednak na stronach 272-274 przeczytasz również, że niektórzy badacze wprowadzili rozróżnienie między tym, co nazywają squirtingiem, a kobiecą ejakulacją, nieco mącąc obraz. W tym rozdziale postaramy się to wyjaśnić i pod koniec sam_ zdecydujesz, co jak chcesz nazywać. Możesz też po prostu mówić o "niezłej zabawie"!

"Jest uniesiony i sterczący"

"Puszysty, twardszy, wypukły lub pofałdowany"

"Podobny do skórki pomarańczy"

"Pomarszczona, miękka pestka brzoskwini"

"Ma kształt fasolki"

"Miękki i gąbczasty"

"Trochę jak podniebienie"

O rany! No to jest w dotyku jak skórka pomarańczy czy jak fasolka? Twardy czy miękki? Poczekaj, miękki jak pestka brzoskwini?

Oto co wywnioskowaliśmy na podstawie przeprowadzonych badań, w tym danych zebranych od osób, które spędziły wiele czasu z palcami w pochwie: nie przejmuj się tym, jak czujesz punkt G pod palcami, ponieważ w większości przypadków to podobne wrażenie do tych, jakie zapewnia cała reszta wnętrza pochwy - nie wyróżnia się szczególnie w żaden sposób, który można zidentyfikować za pomocą dotyku. Zamiast tego skup się na odczuciu przyjemności osoby mającej waginę. Większość osób, które lubią, gdy dotyka się ich punktu G, twierdzi, że jest to całkiem inne uczucie niż to wyzwalane przez stymulację łechtaczki.

Punkt G zwykle najbardziej reaguje na mocny, masujący nacisk, z którego to powodu długo wierzono, że w pochwie nie ma zakończeń nerwowych. W latach 50. XX wieku, gdy pionier badań nad seksualnością Alfred Kinsey wraz z kolegami testował czułość różnych obszarów sromu i pochwy, by robić to delikatnie, używali narzędzia podobnego do bawełnianego czubka patyczka kosmetycznego. Co nie dziwi, odkryli, że pochwy, w tym ich punkty G, w ogóle nie reagowały na tak delikatny dotyk. Gdyby spróbowali głębszego nacisku i masażu palcem, wiele obiektów ich badań zapewne odpowiedziałoby całkiem inaczej.

Większość osób z wrażliwym punktem G twierdzi, że lubi ruch typu "chodź tutaj", gdy palec zgina się w kierunku frontowej ścianki pochwy. Jeśli szukasz punktu G, miej przyjemność za przewodnika. Jeśli jesteś blisko miejsca, w którym, jak sądzisz, znajduje się punkt G, i dotykanie się tam sprawia ci ogromną przyjemność, to gratulacje, właśnie znalazłaś swój punkt G! Jeśli eksperymentujesz ze stymulacją w tej części pochwy i nie potrafisz znaleźć niczego, co dawałoby ci taką przyjemność, to również całkiem normalne.

Jaką masz relację ze swoim punktem G?

Większość badań wykazała, że mniej więcej dwie trzecie osób z pochwą uznaje rejon punktu G za obszar wrażliwy, aktywny seksualnie. Zapytaliśmy biorące udział w naszym badaniu respondent_ z pochwą, co sądzą o swoim punkcie G. Oto zestawienie ich odpowiedzi.

To normalne, że twój punkt G jest bardzo wrażliwy, lecz równie normalne jest posiadanie punktu G, który nie zapewnia żadnych szczególnych doznań, podobnie jak wszystkie wersje pomiędzy nimi. Naukowcy odkryli, że liczba zakończeń nerwowych oraz ilość odpowiadającej za podniecenie tkanki w tym obszarze różni się znacząco w zależności od osoby.

Pierwszy objaw zdrady. Zwróć uwagę na to zachowanie

Skąd litera G w punkcie G?

Pod koniec lat 70. ubiegłego wieku badacze seksu Beverly Whipple i John Perry zajmowali się wrażliwym obszarem wewnątrz pochwy, którego stymulacja mogła wywoływać wytrysk. Zgłębiając zagadnienie, Whipple i Perry odkryli, że ginekolog Ernst Gräfenberg, mieszkający w Nowym Jorku uchodźca z nazistowskich Niemiec, pisał o tym obszarze w artykule opublikowanym w czasopiśmie w 1950 roku, lecz później to anatomiczne odkrycie zostało zapomniane. Mimo że o tym obszarze pisano również wieki wcześniej, Whipple i Perry postanowili nazwać obiekt badań "punktem Gräfenberga", czyli w skrócie punktem G, aby uhonorować pierwszego współczesnego lekarza, który go opisał. Opublikowana w 1982 roku książka ich autorstwa oraz współpracowniczki Alice Kahn Ladas The G Spot sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy, sprawiając, że określenie "punkt G" zawitało w każdym domu.

Gräfenberg zmarł w 1957 roku i pewnie byłby zszokowany, gdyby zdał sobie sprawę, że ten jeden artykuł w czasopiśmie stał się źródłem jego rozległej pośmiertnej sławy. W swoim czasie był głównym ginekologiem w szpitalu w Berlinie, najbardziej znanym z zaprojektowania i stworzenia własnego typu wkładki domacicznej (IUD) jako formy antykoncepcji już w latach 20. XX wieku. Był pierwszym wynalazcą wkładki domacicznej, który prześledził, jak skutecznie jego urządzenie zapobiegało ciąży u pacjentek, a wyniki naprawdę robiły wrażenie. Niestety, pierścień Gräfenberga, urządzenie stosunkowo proste jak na współczesne standardy medyczne, wywoływało również u pacjentek zapalenie narządów miednicy mniejszej. A gdy naziści zakazali kontroli urodzeń, zakończył badania.

Niemniej, jeśli chodzi o odnalezienie punktu G, Gräfenberg wiedział, że jest na dobrym tropie: "Na przedniej ścianie pochwy zawsze można wykazać istnienie sfery erotycznej" - napisał. "Nawet jeśli w całej pochwie występowała dobra reakcja, to ten konkretny obszar łatwiej było stymulować palcem niż pozostałe rejony pochwy".

Obecnie znacznie głębiej rozumiemy, co dzieje się w tym obszarze ciała, a to dzięki badaniom Whipple i innych osób. Tkanka erekcyjna tworząca punkt G właściwie stanowi wewnętrzny element łechtaczki; to część sieci połączonych ze sobą tkanek i zakończeń nerwowych (spójrz na rysunek na stronie 262). Tkanka owinięta wokół cewki moczowej zwana jest opuszką przedsionka i gdy narasta pobudzenie, ta gąbczasta struktura nabrzmiewa krwią. W opuszce przedsionka znajduje się od trzydziestu do czterdziestu maleńkich gruczołów przycewkowych, odpowiedników prostaty u osób z penisem. Wytwarzają one płyn wydalany podczas wytrysku, szczególnie wtedy, gdy są głaskane i stymulowane. Podczas wytrysku płyn ten przepływa z gruczołów przewodami do cewki moczowej, a następnie zostaje wydalony poza ciało.

Poznaj słynny punkt G

Podobnie jak w przypadku każdych innych badań nad seksualnością, przyjemniej ci będzie szukać punktu G, jeśli podejdziesz do tego jak do nowej, zabawnej, relaksującej przygody, zamiast gorączkowo poszukiwać czegoś, co zgubiłaś, tak jak czasem szukasz telefonu czy kluczyków. (Jeśli się nad tym dobrze zastanowić, projektanci aplikacji Find My powinni rozważyć dodanie punktu G do listy urządzeń, które da się za pomocą aplikacji zlokalizować. To byłoby TAKIE POMOCNE!) Poszukiwania mają największe szanse na powodzenie, gdy już jesteś nieco podniecona seksualnie. Umość się wygodnie w relaksującej pozycji, delikatnie wsuń palec lub dwa do pochwy i skieruj dłoń ku pępkowi. Wsuń palec do pochwy tak daleko, jak to możliwe z zachowaniem komfortu, i zegnij go lekko, po czym wolno wysuwaj w kierunku ujścia. (Jeśli masz długie paznokcie lub nie czujesz się z tym komfortowo, istnieją również zabawki erotyczne zaprojektowane specjalnie pod kątem tego ruchu. Spójrz na stronę 320). Zwróć szczególną uwagę na odczucia związane z przesuwaniem palca wzdłuż ścianki pochwy od strony pępka. Eksperymentuj z:

naciskiem: Czy czujesz, że jest lepiej, jeśli naprawdę mocno naciskasz na ścianę pochwy, czy kiedy tylko lekko jej dotykasz?

miejscem: Czy masz poczucie największej wrażliwości, gdy cały twój palec jest w środku, nieopodal ujścia pochwy czy gdzieś pośrodku?

prędkością: Czy wrażeń jest więcej, gdy poruszasz dłonią pewniej i wolno, czy też wolisz szybkie ruchy?

Jak trafić z zewnątrz na punkt G Możesz poczuć drugą stronę swojego punktu G, nawet nie wkładając palca do pochwy. Jak to zrobić? Najpierw znajdź kości miednicy, twardy obszar kostny w dolnej części brzucha, tuż ponad trzonem łechtaczki. Przesuń palce w górę po kościach miednicy (w kierunku swojego pępka) do punktu, gdzie kość się kończy, a poczujesz miękkie ciało dolnej części brzucha. Jeśli mocno naciśniesz ten miękki obszar tuż nad swoją kością łonową - wyczujesz nieco wrażliwszy rejon. To właśnie druga strona tkanki erekcyjnej tworzącej punkt G. Instruktorzy zajęć z seksualności z Body Electric nauczyli Dorian, że ten punkt nazywa się "wejściem do nieba od zaplecza". Jest mało prawdopodobne, aby nacisk w tym obszarze katapultował cię z klifu rozkoszy w orgazm, lecz u niektórych osób to strefa erogenna, zapewniająca odrobinę dodatkowej przyjemności podczas masturbacji lub seksu z partnerem, jako uzupełnienie stymulacji punktu G lub zamiast niej.

Zwróć szczególną uwagę na kąt zgięcia palca lub palców przy ścianie pochwy, ponieważ dla wielu osób to kluczowy czynnik, aby pieszczoty zadziałały. Masz dosłownie masować ściankę pochwy, a twoim celem jest takie udoskonalenie tej techniki, aby gwarantowała ruch i dotyk, które sprawiają ci największą przyjemność.

Dobrze się bawisz? To świetnie! Zmęczył ci się nadgarstek? Powiedz, że to nieprawda! Niektórzy uważają, że stymulacja własnego punktu G męczy dłoń lub nadgarstek z powodu konieczności zginania palców. Jeśli masz partnera, może ci on wspaniale przy tym projekcie asystować. Jeśli leżysz na łóżku, twój partner może usiąść lub uklęknąć między twoimi nogami, dzięki czemu zyska wygodny dostęp do twojego punktu G i żadne z was się nie zmęczy. Niech zastosuje te same techniki, które opisaliśmy w poprzednim akapicie. To również szansa dla ciebie na przećwiczenie, jak udzielać partnerowi naprawdę jasnych, dosłownych wskazówek, co sprawia ci przyjemność, a co nie. Niektóre pary zmieniają to doświadczenie w zabawę ciepło-zimno. Powiedz "gorąco", gdy palce znajdą się w idealnym miejscu, a "zimno", gdy są z daleka od tego punktu, zaś słowa "cieplej"/"chłodniej" mają zachęcać drugą osobę do poruszania się we właściwym kierunku i kierować nią w trakcie poszukiwań.

Zamiast (lub oprócz) partnera składową dobrej zabawy, także odciążającą dłoń czy nadgarstek, mogą być zabawki erotyczne, zaprojektowane do stymulacji punktu G. Więcej na ten temat przeczytasz na stronie 320. Chociaż palce i zabawki często dostarczają najbardziej bezpośredniej stymulacji punktu G, to w rozdziale 5 zawarliśmy informacje o pozycjach seksualnych, w których najłatwiej jest sprawiać przyjemność przez punkt G. Szybka rada: Gräfenberg powiedział, że świetnie się sprawdza pozycja na pieska, a misjonarska nie za bardzo. (Co ciekawe, opisał te pozycje językiem swoich czasów: "dama leży na plecach" oraz "stosunek od tyłu kobiety... gdy kobieta spoczywa w pozycji kolankowo-łokciowej bądź barkowej").

Dla większości osób z waginą stymulacja punktu G to czynność seksualna, która najprawdopodobniej doprowadzi do wytrysku. Niektórzy jednak mają wytrysk bez stymulacji punktu G, a inni uważają, że zapewnia ona mnóstwo przyjemności, lecz nie zauważyli, aby w ich przypadku wiodła do wytrysku. Jest też mnóstwo osób z waginą, dla których masowanie punktu G wcale nie jest szczególnie przyjemne, i to też jest doskonale normalne.

Fragment pochodzi z książki "Orgazm. Chcę więcej!" autorstwa Dorian Solot i Marshalla Millera we współpracy z Maybe Burke.

 

materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: orgazm

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy