Zdemaskowałam pedofila w sieci

– Gdy zaczęłam czatować w internecie, zaczepił mnie nieznajomy mężczyzna – opowiada Marta. – Zaproponował seks, choć napisałam, że mam 13 lat.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne123RF/PICSEL

Marta Orzeszko pracowała w szczecińskiej pizzerii jako kelnerka. Mąż, Daniel, rozwoził pizzę, potem został taksówkarzem. W październiku ubiegłego roku na świat przyszedł ich synek Michał.

- Maluszek był tak spokojny, więc miałam dla siebie sporo czasu - wspomina Marta. - Dużo czytałam i słuchałam wiadomości. Moją uwagę zwróciło coraz więcej doniesień o zatrzymaniach pedofili, w tym z tzw. obywatelskich prowokacji. Dzieliłam się z koleżankami troską o dzieci, które taka przemoc dotyka. Brakowało mi kontaktu z ludźmi, więc zalogowałam się na czacie i zaczęłam korespondować z ludźmi - kontynuuje opowieść.

- Wybrałam sobie nick (internetowy pseudonim): Anna 2003. Byłam ciekawa, czy dorosły mężczyzna naprawdę może zaczepić dziecko. Nie minęło kilka minut, gdy dostała pierwsze wiadomości. - Napisało kilku mężczyzn, którzy otwarcie pytali, czy data z nicka to mój rok urodzin. A kiedy udawałam, że tak, to wcale nie zbijało ich z tropu! - podkreśla kobieta. - Pewien mężczyzna przysłał mi nawet swoje nagie zdjęcie. Jeden z internautów, o pseudonimie Motocyklista, pisał wyjątkowo prowokująco: "Kiedy byłaś ostatnio z chłopakiem? Bo ja już rok i nie pamiętam, jak to jest (...) Rozgrzeję i zgaszę twoje pragnienie".

- Facet otwartym tekstem zapraszał na spotkanie przy winie i bez ogródek proponował seks. Z trzynastolatką! - mówi zbulwersowana Marta. Tego nie można tak zostawić! - powiedział ze wzburzeniem jej mąż, kiedy pokazała mu korespondencję z Motycyklistą.

- Zawiadomiliśmy policję - wspomina Daniel. - Przyjechał patrol. Jeden z funkcjonariuszy stwierdził, że natychmiast tam jadą, bo Motocyklista podał swój adres. Jednak dyżurny ich powstrzymał, a nam polecił kontynuowanie rozmowy z mężczyzną. Do końca dnia ani przez kolejne godziny następnego nikt z policjantów się nie odezwał.

- Przecież ten pedofil pisał, że planuje wyjechać za granicę - denerwował się Daniel. Tymczasem Motocyklista pisał do "trzynastolatki" w sposób coraz bardziej wyuzdany... Daniel skrzyknął kilku znajomych. - Miałam umówić się z Motocyklistą na spotkanie, a mąż i jego koledzy chcieli zatrzymać go na gorącym uczynku - wyjaśnia Marta. - Znaleźli nawet nastolatkę, która miała dziecięcym głosem potwierdzić przez telefon termin i miejsce spotkania. Jej rodzice początkowo się wahali, ale ostatecznie zgodzili się na tę prowokację.

Motocyklista deklarował na czacie, że ma 20 lat. Marta zaproponowała, żeby wziął ze sobą różę jako znak rozpoznawczy. - Miała być bardziej sygnałem dla nas i policji - tłumaczy Daniel. Umówili się przy centrum handlowym, koło przystanku taksówek, skąd Motocyklista miał zabrać Anię2003 na "romantyczną randkę".

- Krew mnie zalewała na samą myśl, że ten człowiek świadomie chce uwieść niepełnoletnią dziewczynę! - denerwuje się Marta Orzeszko. Policjanci zostali poinformowani o całej akcji i obstawili okolicę. - Zostałam w domu z dzieckiem - opowiada kobieta. - Mąż nie chciał mnie narażać. Jednak na bieżąco zdawał mi relację telefonicznie, z samochodu.

O umówionej godzinie podejrzany o pedofilię mężczyzna z różą w ręku zjawił się przed centrum handlowym w tłumie ludzi wędrujących na zakupy. Przechodnie nawet się nie spostrzegli, jak został otoczony przez funkcjonariuszy w cywilu, skuty kajdankami i wepchnięty do nieoznakowanego radiowozu. Okazało się, że zatrzymany ma 31 lat. Był więc starszy niż przedstawiał się na czacie.

Jak informuje prokuratura, podejrzany jest o próbę uwiedzenia osoby poniżej 15 roku życia. Znaleziono też u niego narkotyki. - Niech ta historia będzie przestrogą dla rodziców - mówi Marta Orzeszko. - I dla dzieci, które beztrosko buszując w sieci, często nie są ostrożne.

Edyta Urbaniak

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne123RF/PICSEL
Tina
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas