Kształtowanie indywidualne

Regularnie stosujesz diety i systematycznie obserwujesz swoje ciało. Jak sytuacja? W strategicznych miejscach bez zmian. Łydki i ramiona ciągle mają za dużo w obwodzie. Odchudzanie niewiele im pomoże. Idealne proporcje odzyskasz dzięki modelowaniu sylwetki.

Regularnie stosujesz diety i systematycznie obserwujesz swoje ciało
Regularnie stosujesz diety i systematycznie obserwujesz swoje ciałoThetaXstock

Ciało idealne

Czasem, by je poprawić, warto popracować nad powiększeniem tego, co zbyt małe, zamiast uparcie wyszczuplać te części ciała, które mają właściwy kształt i rozmiar.

- Jeśli górna partia ciała jest mocno zbudowana, a nogi bardzo szczupłe, trzeba je wzmocnić. Samo zrzucenie tłuszczyku z brzucha czy ramion nie poprawi proporcji sylwetki. Gdy ramiona są smukłe, a uda i pupa przeciwnie, oprócz spalenia tłuszczu gromadzącego się w biodrach warto popracować nad rozbudowaniem ramion - mówi Bożena Łada, trenerka z klubu River View w warszawskim hotelu InterContinental.

- Regularny trening wymaga sporo wysiłku, a na jego efekty trzeba cierpliwie poczekać. I trudno przewidzieć, czy będą tak spektakularne, jak byś tego chciała. Niektórych mankamentów figury, np. asymetrii biustu, nie zlikwidujesz samymi ćwiczeniami. Co wtedy? Problem można rozwiązać w gabinecie medycyny estetycznej, laseroterapii lub w klinice chirurgii plastycznej. Pracujący tam lekarze to rzeźbiarze XXI wieku. Tyle że zamiast dłuta mają do dyspozycji najnowocześniejszą aparaturę. Modelują ciało falami dźwiękowymi lub laserem, a glinę zastępują im preparaty powiększające.

Zalety takich zabiegów? Są precyzyjne - poprawiają tylko to, co uznasz za niedoskonałość, niemal bezbolesne - w większości przypadków użycie skalpela nie jest potrzebne, a ich efekty pojawiają się szybko - zauważysz je najpóźniej miesiąc po kuracji. Wady? Cena. Ale to inwestycja długoterminowa, bo efekty zabiegów utrzymują się co najmniej kilka miesięcy.

Powiększamy

Cel: większe piersi, pośladki, łydki.

Zazwyczaj kobiety myślą o zmniejszaniu obwodów, a ty chętnie byś je powiększyła. Albo chociaż wyrównała rozmiar niesymetrycznych partii ciała, np. piersi, pośladków czy łydek.

- Jeden z najmniej inwazyjnych zabiegów powiększających te części ciała polega na wstrzyknięciu pod skórę preparatu Macrolane, czyli gęstego kwasu hialuronowego. Robi się go w znieczuleniu miejscowym, jest więc całkiem bezbolesny - wyjaśnia dr n. med. Elżbieta Radzikowska z warszawskiej Kliniki Chirurgii Plastycznej La Perla.

- Po zabiegu od razu będziesz mogła wrócić do codziennych obowiązków. Ale zanim się na niego zdecydujesz, powinnaś się przebadać. Lekarzowi potrzebne będzie ekg. i wynik morfologii krwi. Przeciwwskazania? Wykryte guzki i torbiele w piersiach, choroby tarczycy, wątroby lub nerek. Powinnaś wiedzieć jeszcze jedno.

- Organizm stopniowo wchłania i wydala kwas hialuronowy, dlatego efekty wypełnienia utrzymują się mniej więcej dwa lata - tłumaczy dr Radzikowska. Trwalsze są implanty. Stają się coraz bezpieczniejsze, a przeciwwskazań jest niewiele: zmiany nowotworowe, ciąża, cukrzyca lub inna choroba przewlekła. Możesz w ten sposób powiększyć nie tylko piersi. Są też specjalne implanty pośladków i łydek. Ale to rozwiązanie dla osób, które nie obawiają się operacji pod narkozą.

Sam zabieg trwa około godziny, jednak należy potem wziąć minimum dwa tygodnie urlopu. Bo powrót do rzeczywistości może być bolesny. Stan implantów trzeba będzie regularnie kontrolować, a w razie jakichkolwiek uszkodzeń liczyć się z ponowną operacją - mówi dr Radzikowska.

Pomniejszamy

Cel: mniejsze piersi

Gdy przechodzisz na dietę, najczęściej biust chudnie w pierwszej kolejności. A to akurat nie jest powodem do radości, bo wraz z rozmiarem traci też jędrność.

- Wiotkiej skóry nie utrzyma nawet wzmacniany ćwiczeniami mięsień piersiowy - mówi Bożena Łada. Jeśli chcesz zmienić ten stan rzeczy, potrzebna będzie interwencja chirurga plastyka. A metody bezinwazyjne? Niestety w tym przypadku alternatywy jeszcze nie ma. Jeśli dopiero przestałaś karmić piersią, odczekaj sześć miesięcy. Planujesz kolejne dziecko? Zrezygnuj z zabiegu, bo następna ciąża ponownie zmieni kształt piersi. Zdecydowana?

Oprócz podstawowych badań zrób jeszcze usg. piersi oraz mammografię. Złe wyniki mogą być przeciwwskazaniem. Wszystko w porządku? Zaczynamy.

- Podczas operacji pod narkozą wycina się nadmiar tkanki tłuszczowej, gruczołu oraz skóry. Blizny po operacji goją się długo, nawet do osiemnastu miesięcy. Za to potem są właściwie niewidoczne, bo znajdują się pod piersiami i wokół brodawki - mówi dr Radzikowska. Zaraz po zabiegu stracisz czucie w brodawce, ale nie martw się, na dłuższą metę zabieg nie będzie miał wpływu na jakość twojego życia erotycznego, brak czucia zniknie po mniej więcej czterech tygodniach. Za to dwa razy dłużej będziesz musiała poczekać z powrotem na basen czy siłownię.

Cel: szczupłe ramiona, kolana, łydki

Trenujesz i trenujesz, a wciąż nie wyglądasz tak, jak byś chciała. Zamiast kształtnych bicepsów i zgrabnych łydek po prostu galareta! Jeśli powodem jest nadmiar tkanki tłuszczowej, wyszczuplisz je falami ultradźwiękowymi, np. podczas zabiegu UltraContour. To nieinwazyjna, jedna z najmodniejszych teraz metod modelowania sylwetki.

Nic dziwnego. Leżysz wygodnie, a kosmetyczka - ta kuracja nie musi odbywać się pod kontrolą lekarza - przykłada do skóry głowicę emitującą ultradźwięki. Na skórze czujesz tylko ciepło i delikatne drgania. To miłe, trudno sobie wyobrazić, że w tym czasie emitowane przez głowicę fale rozrywają błony komórek tłuszczowych. Ich zawartość (trójglicerydy, tłuszcze lub ich pochodne) zostanie potem przetransportowana do wątroby.

Przeciwwskazania? Ciąża, problemy z krążeniem, stymulator serca lub przepuklina w miejscu, gdzie będzie wykonywany zabieg. Tkankę tłuszczową zgromadzoną na ramionach i łydkach można też zlikwidować inną metodą, tzw. mesodissolution. To mezoterapia wykonywana przy użyciu preparatu ze składnikami pobudzającymi krążenie i podwójnie oczyszczoną wodą.

Właśnie ona odgrywa podczas kuracji najważniejszą rolę. Komórki tłuszczowe w kontakcie z wodą nie wytrzymują różnicy ciśnień i pękają. Ich zawartość, podobnie jak w przypadku wyszczuplania ultradźwiękami, trafia później do wątroby, gdzie zostaje przetworzona. Dlatego rezultat zobaczysz dopiero po miesiącu. Czasem wystarczy jeden zabieg, czasem trzeba go powtórzyć nawet sześć razy. Najlepiej u lekarza, nie kosmetyczki.

Cel: mniejszy brzuch, uda, biodra, pośladki

Masz już plan: zdrowa dieta i regularne ćwiczenia na siłowni. Przed latem powinnaś zdążyć, ale jeśli zależy ci, by rezultat pojawił się szybciej, zamiast ćwiczeń na atlasie wybierz zabieg z ultradźwiękami UltraShape.

- Działa podobnie jak UltraContour. Różnica polega m.in. na wielkości głowicy. Ta wyszczuplająca brzuch czy uda jest większa, bo i nagromadzonej tkanki tłuszczowej jest w tych obszarach zazwyczaj najwięcej - wyjaśnia Lidia Kwiatkowska z warszawskiego Centrum Laseroterapii Elite. Po zabiegu organizm ma trudne zadanie, musi szybko usunąć sporą ilość rozbitego tłuszczu. Dlatego kosmetyczki z gabinetów specjalizujących się w modelowaniu sylwetki (powstaje ich ostatnio coraz więcej) łączą często UltraShape z masażami drenującymi, na przykład endermologią. Czy uwolniony podczas zabiegu tłuszcz nie obciąży nadmiernie wątroby?

- Dziennie przybędzie jej tyle pracy, ile po zjedzeniu kulki lodów - mówi Karolina Pociask z gabinetu Kształtosfera. Ale jeśli wcześniej miałaś problemy z wątrobą, przed zabiegiem dla bezpieczeństwa skonsultuj się z lekarzem. Tym bardziej że zazwyczaj jeden zabieg nie wystarczy, najlepsze efekty uzyskasz po trzecim wykonanym na tę samą partię ciała.

Alternatywą dla UltraShape jest wyszczuplający LipoShock. Aparatura oprócz ultradźwięków emituje też nieco silniejsze fale dźwiękowe. To teraz najbardziej popularny zabieg do modelowania ciała. Dlaczego? Bo skumulowany atak fal rozbija i niszczy dotąd oporne, większe skupiska komórek tłuszczowych. Ale uwaga, nie powinno się w ten sposób wyszczuplać brzucha. Fale dźwiękowe mogą podrażnić delikatne narządy wewnętrzne. Za to uda i pośladki wyszczuplą w mig, podobno znika z nich też cellulit. Sama zobaczysz, wystarczy, że poczekasz cztery tygodnie.

Izabela Nowakowska

Twój Styl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas