Reklama

Makijaż niczym tiul - Peter Philips stawia na naturalność

Wymyślne makijaże i fryzury, tym zwykle charakteryzują się pokazy mody. Jednak makijażysta Diora, Peter Philips sprzeciwił się przerostowi formy nad treścią i postawił na minimalizm.

Im mniej makijażu, tym łatwiej można dostrzec kobiece piękno. Inspirując się delikatnością róż, zwiewnym tiulem, sięgając po delikatnie brzoskwiniowe odcienie i kolory nude makijażysta Diora, Peter Philips udowodnił, że subtelny makijaż to najlepszy przyjaciel kobiety.

"Testując makijaż przed pokazem, chcieliśmy pomalować usta modelek na czerwono, jednak to odciągałoby uwagę od kolekcji" - przyznał za kulisami pokazu Philips. "Zdecydowałem się na stonowany makijaż, nieskazitelną, naturalną skórę, makijaż, który nie odwraca uwagi od unoszącej się w powietrzu fantazji na temat sukienki Marii. Chciałem, żeby modelki wyglądały tak, jakby były częścią delikatnego tiulu" - dodał.

Reklama

W całym makijażu najważniejsza była nieskazitelna, rozświetlona cera. "Po pierwsze sięgnąłem po serum. To pozwala nawilżyć skórę, dodaje jej blasku i sprawia, że podkład dłużej się na niej utrzymuje. Następnie podkład - choć w swojej ofercie marka ma ponad 40 odcieni, wciąż lubię mieszać podkłady w różnych tonacjach, tak aby dobrać je idealnie do skóry modelki" - wyjaśnia w rozmowie z "Elle".

Jeśli skóra wymaga dodatkowej korekty, są na niej drobne niedoskonałości, wtedy sięgamy po korektor. Jednak całość makijażu twarzy ma zapewnić efekt świetlistości i delikatności.

Ten minimalizm odnosił się również do makijażu oczu. "Nie używam żadnych tuszy do rzęs, zamiast tego po prostu podkręcam je zalotką, a następnie ukośnym pędzelkiem do cieni do powiek, maluję linię rzęs matowym, brązowym cieniem. To prosty sposób na zagęszczenie rzęs" - zdradza swój trik.

W makijażu ust Philips chciał osiągnąć efekt transparentnych, delikatnie podkreślonych ust, dlatego sięgnął po odcienie różu, beże lub odcienie brzoskwiniowe - dobierając kolor szminki do koloru skóry modelek.

Dopełnieniem całego makijażu jest rozświetlacz. "Zanim modelki wyjdą na wybieg ich powieki i kości policzkowe delikatnie podkreślam rozświetlaczem, aby uzyskać efekt blasku, świetlistości" - wyjaśnił. (PAP Life)


PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy