Siedem nawyków, przez które skóra starzeje się szybciej. Wielu z nas robi nagminnie
Zdarza się, że mimo drobiazgowej pielęgnacji i zdrowego stylu życia, skóra zaczyna wyglądać starzej. Patrząc w lustro, widzimy zmęczoną osobę o poszarzałej cerze. Winne nie zawsze są geny czy naturalny upływ czasu. Często to nasze codzienne nawyki - drobne, pozornie niewinne gesty i czynności - sprawiają, że twarz traci blask, świeżość oraz jędrność. Na co uważać w szczególności?

Spis treści:
- Za mało snu, za dużo ekranów
- Spanie na brzuchu lub na boku
- Pomijanie ochrony przeciwsłonecznej
- Niedobór wody i zła dieta
- Częste dotykanie twarzy
- Zbyt agresywne oczyszczanie
- Stres i brak relaksu
Za mało snu, za dużo ekranów
Sen to naturalny kosmetyk, którego nie da się niczym zastąpić. Gdy śpimy krócej niż siedem godzin, skóra nie ma czasu na regenerację. Nawet najdroższe kremy i serum o bogatym składzie nie będą w stanie nadrobić niedoborów snu i powstrzymać ich konsekwencji dla cery. Nie tylko sam czas przeznaczony na nocny odpoczynek ma znaczenie, ale także czynności, które wykonujemy tuż przed zamknięciem oczu.
Twoją małą tradycją stało się przeglądanie telefonu lub korzystanie z laptopa w łóżku? Najwyższa pora ją zmienić. Niebieskie światło może przyspieszać procesy starzenia i pogłębiać przebarwienia. Choć nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, nawyk ten negatywnie wpływa na elastyczność skóry.
Spanie na brzuchu lub na boku
Pozycja, w której śpimy, ma większe znaczenie, niż mogłoby się wydawać. Gdy przez lata ściskamy twarz poduszką, skóra zaczyna "zapamiętywać" zagięcia i wgniecenia. Zmarszczki senne z czasem się utrwalają. Jeśli masz taką możliwość, postaraj się zasypiać na plecach - skóra będzie wdzięczna za tę małą zmianę, a rano nie będziesz z niepokojem zerkać na swoje odbicie w lustrze.

Pomijanie ochrony przeciwsłonecznej
Wybierając się na wakacje w ciepłe kraje, zawsze pamiętasz o spakowaniu i, co jeszcze ważniejsze, stosowaniu kremu z filtrem? Bardzo dobrze. Nie jest to jednak kosmetyk, który powinniśmy traktować wyłącznie jako część podróżniczego ekwipunku. Dermatolodzy niemal jak mantrę powtarzają: filtr SPF to najlepszy krem przeciwzmarszczkowy. Promieniowanie UV działa na skórę każdego dnia, nawet zimą i w pochmurne dni. Brak tej podstawowej ochrony prowadzi do utraty kolagenu, powstawania zmarszczek, przebarwień i wiotczenia skóry.
Nie należy także zostawiać okularów przeciwsłonecznych w domu - ciągłe mrużenie oczu to szybki sposób na pogłębianie zmarszczek. Ten element garderoby nie powinien być więc traktowany wyłącznie jako stylowy dodatek.
Niedobór wody i zła dieta
Kiedy pijemy zbyt mało wody, skóra szybko traci jędrność i staje się matowa. Choć konsekwencje odwodnienia organizmu obejmują całe ciało i mogą objawiać się na różne sposoby, na skórze ten stan widać bardzo szybko. Pojawia się uczucie napięcia i dyskomfortu. Skóra staje się jednocześnie bardziej podatna na podrażnienia i pieczenie, a nie wszystko uda nam się zamaskować makijażem.
Równie duże znaczenie ma dieta. Zbyt dużo cukru, przetworzona żywność i alkohol przyspieszają tzw. glikację białek, czyli proces, który sprawia, że skóra staje się mniej elastyczna. Przypadkowe przekąski z kiepskim składem to zatem krótka droga do zmarszczek.
Częste dotykanie twarzy
Oto jeden z najmniej oczywistych czynników, które przyspieszają starzenie i pogarszają ogólny wygląd cery. Notoryczne podpieranie się dłonią, pocieranie policzków, ściskanie brody w skupieniu - te nawyki z pozoru wydają się zupełnie niewinne, lecz mają ogromny wpływ na kondycję skóry. Ucisk osłabia włókna kolagenowe, a dodatkowo w ten sposób przenosimy na twarz bakterie i zanieczyszczenia. W efekcie pojawiają się podrażnienia i krostki, z którymi trudno się uporać.
Zbyt agresywne oczyszczanie

Powszechnie wiadomo, że przed nałożeniem jakichkolwiek kosmetyków pielęgnacyjnych, należy dokładnie oczyścić twarz. Informacja ta sprawia, że niejednokrotnie popadamy w przesadę. Silne środki myjące, zbyt częste wykonywanie peelingów (zwłaszcza przy użyciu kosmetyków gruboziarnistych) i gorąca woda prowadzą do uszkodzenia bariery hydrolipidowej skóry. Jak podkreślają badania opublikowane w Journal of Clinical Medicine, bez tej naturalnej warstwy ochronnej, cera szybciej traci wilgoć, a zmarszczki stają się bardziej widoczne.
Stres i brak relaksu
Przewlekły stres zwiększa poziom kortyzolu. Choć hormon najczęściej kojarzony jest wyłącznie z samopoczuciem i potencjalnym napięciem nerwowym, wpływa także na produkcję kolagenu oraz elastyny. Gdy żyjemy w ciągłym napięciu, skóra szybko traci gęstość i blask. Warto więc w swojej codziennej rutynie znaleźć czas na odprężenie. Nie trzeba od razu udawać się do luksusowego spa. Wystarczy spacer, kilkanaście minut jogi lub rozciągania, czy oddanie się lekturze książki.










