Reklama

Chcę mieć dziecko!

Kolejny test ciążowy i znów rozczarowanie. Ile to już miesięcy? Trzy, cztery, pięć? Twoje koleżanki są już mamami, a ty nadal nie. Nie martw się, nie jesteś bez szans.

Na wszelki wypadek zaczynasz łykać suplementy, które poleciła ci pani w aptece. Kawę zamieniasz na bezkofeinową, a imieninowe toasty wznosisz wodą. Dieta ma duży wpływ na płodność - i to zarówno dieta kobiety, jak i mężczyzny.

Dużo witamin, mało tłuszczu

Jadłospis przyszłych rodziców powinien być urozmaicony, złożony z produktów bogatych w witaminy i mikroelementy. Wrogiem płodności są tłuszcze trans, czyli utwardzane tłuszcze roślinne. Zawierają je zupki w proszku, hamburgery, frytki, chipsy oraz różnego rodzaju pieczywo cukiernicze. Ich nadmiar może być przyczyną zaburzeń w funkcjonowaniu wielu narządów, także tych odpowiedzialnych za płodność.

Reklama

Poza tym tłuszcze trans powodują tycie, a nadwaga bardzo utrudnia zajście w ciążę. Podobnie jak waga zbyt niska. Okazjonalnie wypita lampka wina czy filiżanka kawy raczej nie wpływa na płodność. Jednak w przypadku problemów z poczęciem lepiej z tych płynów zrezygnować.

Stres zaburza płodność

Jesteś rozdrażniona, źle sypiasz? Nie masz apetytu lub wręcz przeciwnie, jesz za dwoje? Na widok kobiety z zaokrąglonym brzuszkiem wybuchasz płaczem - tak bardzo jej zazdrościsz...

Trudności z zajściem w ciążę często są przyczyną stanów depresyjnych. A one z kolei, zwłaszcza jeśli trwają długo, mogą zahamować owulację. Często wystarczy zostawić za sobą codzienny kierat, oderwać się od problemów, aby odzyskać równowagę hormonalną.

Zdarza się, że pozornie niepłodna kobieta zachodzi w ciążę zaraz po tym, jak adoptowała dziecko. Zjawisko to, noszące nazwę zespołu Van Gogha, pokazuje, jak bardzo psychika wpływa na płodność.

Więcej cierpliwości w sypialni

Czujesz się winna, bo masz coraz mniejszą ochotę na igraszki w sypialni. Sama przed sobą nie chcesz się przyznać, że seks przestał sprawiać ci przyjemność. Co druga para potrzebuje minimum sześciu miesięcy, aby starania o ciążę zakończyły się sukcesem. I to pod warunkiem, że współżyją trzy razy w tygodniu. Nie częściej, bo wtedy obniża się jakość nasienia. Ale też nie rzadziej, bo można ominąć płodne dni.

Przez pół roku nie ma więc powodu martwić się brakiem efektów. Wiele starających się o dziecko kobiet seks traktuje jedynie jako środek do osiągnięcia celu. Skutek często bywa odwrotny. Zmuszanie się do współżycia może bowiem wywoływać barierę psychiczną, która blokuje zdolność do poczęcia.

Moje dni płodne

Przy problemach z poczęciem warto nauczyć się wyznaczać dni płodne. Polega to na codziennym mierzeniu temperatury. Pomiary trzeba robić zawsze o tej samej godzinie, przed wstaniem z łóżka. Innym sposobem na określenie płodności jest obserwacja śluzu. Podczas owulacji wydzielina szyjki macicy staje się przejrzysta i ciągnąca, przypominająca białko surowego jajka. W pozostałym okresie jest ona biała i nieprzejrzysta.

W aptece można również kupić specjalne testy, które pozwalają precyzyjnie ustalić moment owulacji. Wiedza na temat dni płodnych jest niezbędna przy wyborze najlepszego do poczęcia momentu współżycia. A wykresy płodności są lekarzowi bardzo pomocne przy ocenie prawidłowości cyklu.

SPRAWDŹ, KIEDY MASZ DNI PŁODNE.

Wsparcie innych kobiet

Coraz poważniej zaczynasz zastanawiać się nad wizytą u ginekologa. Tylko do kogo pójść? Do przychodni rejonowej czy tam, gdzie nikt cię nie zna. Do państwowej czy prywatnie? Czujesz się zagubiona. Najgorsze, że nie ma nikogo, z kim mogłabyś o tym porozmawiać. Masz wrażenie, że i tak nikt by cię nie zrozumiał.

Ogromnym wsparciem dla par mających trudności z poczęciem dziecka, mogą być osoby, które spotkały podobne doświadczenia. Jeśli wśród znajomych nikogo takiego nie ma, warto zajrzeć do internetu. Znajdziesz w nim fora, np. www.nasz-bocian.pl, na których starające się o dzieci kobiety wspierają się nawzajem. Wymieniają się tam również opiniami na temat ośrodków, lekarzy i efektów leczenia.

Mężczyźni też muszą się badać

Ginekolog wypytał cię o przebyte choroby i operacje, obejrzał też wykresy cyklu miesiączkowego. Zbadał cię, a potem zlecił analizy krwi oraz USG. Wypisał również skierowanie na badanie nasienia przyszłego taty. Niestety, twój partner nie chce się na nie zgodzić. Twierdzi, że jest zdrowy, świetnie się czuje i jego plemnikom na pewno niczego nie można zarzucić.

Dla wielu mężczyzn decyzja o wykonaniu badania nasienia jest trudna. Niestety, w Polsce nadal panuje stereotyp, że brak potomstwa to problem wyłącznie kobiety. Prawda jest jednak zupełnie inna: w połowie przypadków przyczyny leżą właśnie po stronie mężczyzny. Badanie plemników jest proste i pozwala potwierdzić lub wykluczyć męską niepłodność. Warto wykonać je jak najwcześniej, aby kobieta niepotrzebnie nie musiała poddawać się wielu skomplikowanym badaniom.

Co zrobić, gdy po roku starań nie dochodzi do poczęcia?

Zdaniem dr. Jacka Szulca z warszawskiej Przychodni Leczenia Niepłodności nOvum, zajmującego się leczeniem niepłodnych par - Najlepiej wybrać się do specjalisty medycyny rozrodu. To ginekolodzy, którzy przyjmują w ośrodkach leczenia niepłodności.

Nawet jeśli taki ośrodek znajduje się dość daleko, warto do niego pojechać. Zwykle jest bowiem wyposażony w sprzęt medyczny i laboratoria ułatwiające diagnostykę i ewentualne leczenie. Na wizytę dobrze jest przyjść z partnerem. Podobnie jak decyzja o posiadaniu dziecka jest wspólną decyzją pary, tak problem z jego poczęciem również dotyczy obojga.

Nie warto martwić się na zapas. Współczesna medycyna radzi sobie z rozwiązaniem większości problemów powodujących niepłodność. Najgorsze, co można zrobić, to czekać w nieskończoność i co miesiąc przeżywać rozczarowanie.

Anita Czerska; konsultacja: dr Jacek Szulc, ginekolog-położnik

Kobieta i życie
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | niepłodność | terapia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy