Reklama

Surówka z pora

W wielu głowach wciąż pokutuje przekonanie, że warzywa są zdrowe i nic ponadto. Dziś, na przykładzie pora, pokażę, że mogą być naprawdę pyszne. W czasach kwarantanny podróże kulinarne to doskonała decyzja.

Oprócz niekwestionowanych walorów odżywczych, por charakteryzuje się specyficznym smakiem. Warto umiejętnie go wykorzystać do stworzenia surówki, która zamiast stanowić dodatek, będzie grała w posiłku pierwsze skrzypce.

Ktoś nam kiedyś wmówił, że do życia i do gotowania potrzebny jest przepis. Niezmiennie się przeciw temu buntuję. Gotowanie może być doskonałą zabawą, jeśli odważymy się łączyć i smakować produkty intuicyjnie. Do tego niezbędne jest zaufanie do własnych zmysłów.

Już zawyrokowałeś, że tego nie masz? Przynajmniej spróbuj. Poniżej opiszę dwie surówki, które zrobiłam niemal dzień po dniu, bo ktoś obdarował mnie dwoma dużymi porami. Wyszły spontanicznie.

Reklama

Nikt teraz nie biega do sklepu bez wyraźnej konieczności, więc dodałam to, co było w kuchni. Były pyszne. Zanim jednak opiszę moje działa, podam składniki na surówkę z pora, która najczęściej pojawia się na polskich stołach.

Surówka z pora - wersja najpopularniejsza

- duży por (biała część),

- dwie łyżki jogurtu,

- łyżka majonezu,

- jabłko,

- sól, pieprz.

Pora myjemy i szatkujemy na cieniuteńkie piórka. Umyte jabłko kroimy w drobną kosteczkę. Łączymy, dodajemy majonez, jogurt i przyprawy. Nie masz jogurtu, a może majonezu? Nie panikuj, pokombinuj. Cudze pomysły mogą stanowić jedynie punk wyjścia do tego, co wyczarujemy w własnej kuchni.

Surówka - wersja wytrawna

- duży por (biała część),

- dwa ogórki kiszone,

- jabłko,

- sok z cytryny,

- garść nasion słonecznika,

- łyżka czarnuszki.

Z porem postąpiłam analogicznie, jak w opisanym wyżej przypadku. Ogórki i jabłko pokroiłam w kostkę. Połączyłam składniki. Dodałam sok z połówki cytryny i nasiona. Odstawiłam do lodówki na dwie godziny, żeby składniki miały czas sobą nasiąknąć.

Surówka - ze słodkim akcentem

- duży por (biała część),

- garść rodzynek,

- kiwi,

- sok z cytryny.

Por - analogicznie jak powyżej. Umyte i obrane kiwi pokroiłam w kostkę. Połączyłam produkty, dodałam sok z cytryny i po dokładnym wymieszaniu odstawiłam na kilka godzin do lodówki. W tym samym czasie rodzynki zalałam wrzątkiem i zostawiłam w temperaturze pokojowej. Przed podaniem zlałam wodę z rodzynek, a te dodałam do surówki.

Okazało się, że u mnie w domu ten zestaw zyskał największe uznanie.  

A ty na którą masz ochotę? Może skomponujesz swoją wersję?

Ewa Koza, mamsmak.com

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy