Lenin był grzybem! Fake news, w który uwierzyli Rosjanie
W połowie 1991 roku, kilka miesięcy przed upadkiem ZSRR, Rosjanie uwierzyli, że organizator i przywódca rewolucji październikowej, nie był człowiekiem, ale grzybem. Ten mit, czy jak byśmy go dziś nazwali - fake news, opanował wyobraźnię tak nieprzeliczonych mas ludzi, że wymagał wydania oficjalnego dementi KPZR. Poznajcie tę historię.
Legendy miejskie to historie i opowieści mające prawdopodobny charakter, które rozpowszechniają się poprzez internet, media i w rozmowach towarzyskich w czasie prywatek. Często ich źródłem są unowocześnione wersje opowieści ludowych.
W okresie bezpośrednio poprzedzającym rozpad ZSRR, wraz z wprowadzeniem pierestrojki, cenzura w radzieckich mediach została wyraźnie poluzowana. W telewizji pojawiło się wiele audycji stawiających sobie na za cel odkłamanie i wypełnienie białych plam w historii Związku Radzieckiego. Jednym z takich, utrzymanych w tonie sensacyjnym i dość luźno traktującym wiarygodność źródeł, programów było "Piąte Koło" prowadzone przez Sergieja Szołochowa na antenie Telewizji Leningradzkiej.
"Wiele mediów w pierestrojce zajmowało się tego rodzaju historycznym dziennikarstwem śledczym. Pojawiły się nowe fakty i nowe spojrzenie na to, co wydarzyło się w sowieckiej historii. Zainteresowanie mediami było bardzo duże i wiele osób im ufało, zwłaszcza, gdy autorami były osoby niezwiązanym ze 'starymi mediami'. Nowym młodym dziennikarzom" - opisuje w eseju "Pasożyt z kosmosu: Jak Siergiej Kurjokhin udowodnił, że Lenin był grzybem" Aleksiej Jurchak profesor antropologii społeczno-kulturowej i językowej na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley.
Pomysł na mistyfikację związaną z prawdziwą naturą Lenina zrodził się w głowie artysty performera i wyśmienitego pianisty Sergieja Kurjokhina. Skontaktował się z Szołochowem i zaproponował, że przedstawi sensacyjne fakty w jednym z odcinków "Piątego Koła". W czasie krótkiego wywiadu artysta, podając się za historyka i posiłkując zmyślonymi badaniami i autorytetami, przedstawił swoją teorię, jakoby w wyniku spożywania ogromnych ilości halucynogennych grzybów Włodzimierz Lenin sam zmienił się w grzyba.
"Do roku 1991 trudno było sobie wyobrazić podobne oszustwo. Fakt, że dotyczyło ono Lenina było powodem dla którego ta mistyfikacja zadziałała. Gdyby chodziło o kogoś innego, nie udałaby się, ale ponieważ był to Lenin, trudno było uwierzyć, że to kłamstwo" - pisał profesor Jurchak.
Snując swoje teorie o największej dla Rosjan postaci w historii ZSRR, Kurjokhin twierdził, że grzyby przejęły kontrolę nad umysłem wodza rewolucji, a całe jego ciało zostało wypełnione grzybnią. W tym wywodzie mieszał prawdziwe fakty, jak chociażby ten, że Lenin istotnie był zapalonym grzybiarzem, a absurdami takiego kalibru, jak przekrój radzieckiego czołgu, który miał przypominać wewnętrzną budowę grzyba.
Emisja wywiadu wywoła ogromne poruszenie wśród widzów. Rosjanie podchodzili z dużą ufnością do tego rodzaju sensacji, a telewizja posiadała jeszcze autorytet, wyniesiony z okresu świetności ZSRR. W biurach Telewizji Leningradzkiej rozdzwoniły się telefony od zaniepokojonych obywateli, którzy chcieli potwierdzić informację o grzybowej naturze Lenina.
Afera wyrwała się zupełnie spod kontroli i zaczęła zataczać tak szerokie kręgi w społeczeństwie, że w końcu Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego (zresztą rozwiązana kilka miesięcy wcześniej, więc jakby "zza grobu") była zmuszona wydać oficjalne dementi w następującym brzmieniu: "Lenin nie mógł być grzybem, bowiem ssak nie może być rośliną".
Siergiej Kurjokhin, nie bez satysfakcji, odpowiedział na to, że "grzyby nie są roślinami, lecz odrębnym królestwem".
Legenda o Leninie-grzybie stała się z czasem symbolicznym początkiem niezależnych mediów w Rosji.
***
Zobacz także:
Sputnik V, czyli Rosja w pigułce