To najlepszy wybór, kiedy mowa o rybach. Unikniesz nadmiaru rtęci
Ryby powinny być stałym elementem naszego menu, bowiem stanowią m.in. główne źródło kwasów omega-3. Niestety ryby zawierają w sobie rtęć, dlatego warto sięgać po konkretne gatunki, charakteryzujące się minimalnym stężeniem takich zanieczyszczeń. Doskonałym wyborem będą m.in. sardynki.

Czy wszystkie ryby mają w sobie rtęć?
Niestety wszystkie ryby oferowane w sprzedaży w sklepach w Polsce zawierają w sobie rtęć. Zatem po które gatunki należy sięgać, by zminimalizować ryzyko związane ze spożyciem tego pierwiastka?
Dr n. med. Jacek Postupolski, Kierownik Zakładu Bezpieczeństwa Żywności w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego w rozmowie z Interią wyjaśnia, że w małych rybach, które nie są wyłącznie drapieżnikami, zawartość wszystkich niepożądanych substancji jest stosunkowo mniejsza. Przykładem są szprotki lub sardynki, które w porównaniu z dużymi rybami, jak miecznik czy tuńczyk, charakteryzują się dużo niższym poziomem metali ciężkich.
- Gdy mówimy o metalach ciężkich w rybach, to największym zagrożeniem jest ołów, kadm, rtęć i arsen. Zasadniczo zależność jest taka, że im ryba znajduje się bliżej końca łańcucha pokarmowego, czyli im jest bardziej drapieżna i zjada więcej innych ryb, tym kumuluje więcej metali ciężkich - mówi ekspert z NIZP.
Zobacz również: Kobiety 50+ powinny jeść ją częściej. Ta ryba smakuje jak frytki
- Z kolei dr hab. n. med. i n. o zdr. Agnieszka Fischer z Katedry i Zakładu Toksykologii, Analizy Toksykologicznej i Bioanalizy ŚląskiegoUniwersytetu Medycznego w Katowicach wyjaśnia w rozmowie z Interią, że w wodach zachodzi szczególny proces. Przy dnie zbiornika, w osadach dennych przy udziale mikroorganizmów dochodzi do wytworzenia połączeń rtęci ze związkami zawierającymi atomy węgla. Są to połączenia organiczne rtęci, głównie metylortęć. Związki te charakteryzują się szczególną biodostępnością, co znaczy, są bardziej przyswajalne przez organizmy żywe, np. ryby czy ludzi. Rtęć z wody przedostaje się do roślin, planktonu, którym odżywiają się ryby, potem mamy kolejne ogniwa, ryby drapieżne. Mamy do czynienia z łańcuchem pokarmowym.
- W poszczególnych ogniwach tego łańcucha dochodzi do zwiększenia zawartości rtęci - jest to proces biomagnifikacji - wzrostu stężenia substancji toksycznej u osobników znajdujących się na wyższym poziomie troficznym. Dlatego właśnie o rybach, a szczególnie o dużych rybach drapieżnych mówimy jako o szczególnym źródle narażenia dla organizmu na rtęć - dodaje Agnieszka Fischer.
Więcej o rtęci w rybach przeczytasz tutaj: Tuńczyk z puszki ma mniej rtęci niż świeży. Jest jednak pewien haczyk
Dlaczego warto jeść sardynki?
Sardynki to tłuste ryby morskie, ale z uwagi na ich niewielkie gabaryty należą do gatunku o bardzo niskiej zawartości m.in. rtęci. Sardynki to przede wszystkim doskonałe źródło kwasów tłuszczowych omega-3. W tych rybach znajdziemy także m.in. taurynę, witaminy z grupy B, witaminę D, selen, fosfor, wapń, potas, żelazo i miedź.
Regularne spożywanie sardynek może skutecznie zmniejszać ryzyko rozwoju chorób serca i cukrzycy typu 2. Prozdrowotne składniki zawarte w sardynkach wspomagają pracę układu nerwowego, wykazując działanie przeciwzapalne i neuroprotekcyjne.
Wspomniane kwasy omega-3 działają przeciwmiażdżycowo, regulują poziom cholesterolu, redukują ciśnienie krwi oraz wpływają na obniżenie ryzyka związanego z pogorszeniem funkcji poznawczych, demencji czy choroby Alzheimera.
Znajdujący się w sardynkach selen bierze udział w procesach związanych z przeciwdziałaniem pojawienia się depresji. Z kolei witamina D i wapń dbają o kości i zęby oraz wzmacniają odporność.
Warto wiedzieć: Najzdrowsza ryba dla seniorów. Wzmacnia serce, mózg i odporność