Reklama

Dziecko na kryzys?

Gdy w związku zaczyna się coś psuć, chwytamy się różnych sposobów, aby zapobiec rozstaniu. Dla niektórych takim lekiem na całe zło ma być dziecko.

Wierzymy, że jego pojawienie się scementuje nasz związek, znowu do siebie przybliży. Moment, w którym stajemy się rodzicami, to prawdziwy przełom. Nawet dla tych, którzy dziecka bardzo oczekiwali, taki nowy członek rodziny to kolejna próba, której trzeba sprostać. Wraz z narodzinami dziecka wszystko się zmienia. Nagle musimy przewartościować całe swoje dotychczasowe życie, ustalić w nim nowe priorytety, przestać myśleć tylko o sobie, o swoich przyjemnościach, potrzebach. To najwyższa pora, aby zacząć traktować siebie na prawdę po partnersku.

Reklama

Codzienne obowiązki i wymagania związane z dzieckiem wymuszają, aby przestać żyć już tylko własnymi problemami. Dziecko obserwuje nas od pierwszych chwil swojego życia i bierze z nas przykład.

Chwila, gdy w związku pojawia się dziecko, ma ogromne znaczenie. Jeśli właśnie przechodzimy kolejny kryzys, coraz więcej nas dzieli niż łączy, a na utrzymaniu związku zależy tylko jednej stronie, decyzja o dziecku jest z pewnością nieprzemyślana i bardzo ryzykowna. Osłabiony związek może nie sprostać nowemu wyzwaniu, zwłaszcza gdy taką rodzinną sielankę zaplanowała tylko jedna osoba. Trudno potem się dziwić, że widok słodkiego bobasa nie wzrusza i nie motywuje do zmiany.

Dziecko nie wzmocni słabych więzi, wręcz przeciwnie - dodatkowo je nadweręży. Powinno więc pojawić się wtedy, gdy możemy na siebie liczyć, gdy potrafimy się wspierać, wzajemnie pomagać a nie w czasie, gdy właśnie o siebie walczymy.

Porozmawiaj o tym na Forum

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kryzys | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy