Reklama

Marta z Wrocławia:

Właściwie o istnieniu męzczyzny moich marzeń, dowiedziałam się długo przed naszym pierwszym spotkaniem. Pamiętam, nie wierzyłam wtedy, że istnieje i że nasze spotkanie zbliża się wielkimi krokami.

Właściwie o istnieniu męzczyzny moich marzeń, dowiedziałam się długo przed naszym pierwszym spotkaniem. Pamiętam, nie wierzyłam wtedy, że istnieje i że nasze spotkanie zbliża się wielkimi krokami.

Nie będę ukrywać - jak każda kobieta, trochę szykowałam się na ten szczególny dzień. Wszystko w pracy było pozapinane na ostatni guzik, w domu zrobiłam generalne porządki, a w lodówce zgromadziłam spore zapasy.

Ostatnie minuty oczekiwania na nasze pierwsze spotkanie ciągnęły się niemiłosiernie. Aż w reszcie usłyszałam jego głos. A potem poczułam jego dotyk. I wtedy z moich oczu popłynęły łzy.

I chociaż nasze pierwsze spotkanie nie miało w sobie odrobiny kameralności (poza nami na sali spotkań było jeszcze kilka osób, które pomogły nam się zobaczyć) wspominam je z ogromnym sentymentem.

Reklama

Spotkaliśmy się w kwietniu. To była piękna wiosna. Bzy zakwitły o wiele wcześniej niż zawsze. Chodziliśmy na długie spacery do parku. Godzinami siedzieliśmy na ławce, wpatrując się w siebie, albo syciliśmy się nawzajem ciepłem swoich ciał.

Uczyliśmy się od siebie, poznawaliśmy siebie nawzajem - każdego dnia bardziej.

Czasami budził mnie w nocy, by na chwilę poczuć moje ciepło i bezpiecznie zasnąć w moich ramionach.

Dla niego nauczyłam się gotować i obslugiwać pralkę. Dzięki niemu pokochałam kreskówki i miękką muzykę.

Jesteśmy razem już dwa i pół roku.

Każdego dnia kocham go coraz mocniej. Nawet wtedy, gdy muszę przez niego zmieniać swoje plany. I wtedy, gdy każe mi śpiewać po raz siódmy tę samą piosenkę. I wtedy, gdy zjada na raz całe pudełko gumy do żucia.

I kiedy przez przypadek zalewa herbatą moją ulubioną książkę.

Ma niesamowite brązowe oczy, w których każdego dnia znajduję miłośc i ufność. I blond wlosy, za którymi obraca się każda dziewczyna. Często się śmieje i prawie na każdy problem umie znaleźć rozwiązanie.

I kiedy mówi tym swoim słodkim glosem "Mamus kofam cie" wiem, że na całym świecie nie ma żadnego mężczyzny, ktorego moglabym kiedyś aż tak mocno pokochać.

Tekst jest pracą nagrodzoną w konkursie "Mężczyzna moich marzeń"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy