Reklama

Mojego męża uwiodłam jadąc taksówką

Wtedy był taksówkarzem. Od dawna mi się podobał ale nie miałam odwagi żeby go "poderwać". W poniedziałek rano spóźniłam się na autobus do pracy, padał deszcz więc zadzwoniłam po taksówkę. Podjerzdża samochód a ja patrzę że to mój obiekt westchnień.

Wtedy był taksówkarzem. Od dawna mi się podobał ale nie miałam odwagi żeby go "poderwać". W poniedziałek rano spóźniłam się na autobus do pracy, padał deszcz więc zadzwoniłam po taksówkę. Podjerzdża samochód a ja patrzę że to mój obiekt westchnień.

Całą drogę nie odzywaliśmy sie do siebie. Nagle wpadł mi do głowy pomysł, pomyslałam udam, ze nie mam portfela. Mój taksówkarz usmiechnął się do mnie i poprosił o mój numer telefonu, żeby odzyskać pieniądze. Cały dzień w pracy nie rozstawałam się z komórką, ale nie zadzwonił. Po ciężkim dniu pracy szłam w kierunku autobusu, nagle zajechał mi drogę granatowy samochód a w nim mój taksówkarz. Mariusz powiedział "Muszę Cię zawiesć do domu przecież nie wziełąś portfela" , ale się wtedy zaczerwieniłam. Czasami dobrze jest skłamać, aby poderwać mężczyznę swoich marzeń. Jesteśmy już 2 lata po ślubie i mamy rocznego synka i naprawdę wszyscy bardzo się kochamy.

Reklama

Boję się żeby żadna inna dziewczyna nie stosowała takich metod wobec mojego męża*

(oczywiście żartuję)

Ania

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy